Language
/ Kontakt /

Konstanty Smirnov, czyli Nemiroff World Cup z punktu widzenia Białorusi >>>

Konstanty Smirnov, czyli Nemiroff World Cup z punktu widzenia Białorusi # Siłowanie na ręce # Armwrestling # Armpower.net

Mistrz Sportu Republiki Białorusi, brązowy medalista turnieju A1 2012, kilkukrotny uczestnik Nemiroff World Cup. Konstantin Smirnov dzieli się swoimi przemyśleniami na temat zbliżającego się Pucharu Świata Zawodowców ()

Konstantinie, dwa razy uczestniczyłeś na Nemiroff World Cup. Czy zamierzasz po raz trzeci walczyć z elitą światowego armwrestlingu?
Nie, nie jestem jeszcze gotowy do kategorii powyżej 95 kg. W przeszłości byłem w tej kategorii wagowej i zdałem sobie sprawę, że jestem na nią zbyt słaby. Byłem dwudziesty. Ale w 2007 roku, byłem szósty w kategorii do 95 kg. Może w przyszłym roku będę w lepszej formie i wtedy wystąpię. Teraz jestem za słaby dla konkurencji na tym poziomie.

Szkoda, że będziesz tylko widzem. Na kogo będziesz kibicował?
Na rodaka Aleksandra Jankowskiego. On jest jednym z niewielu Białorusinów, którzy mogą dać czadu na Nemiroffie. W tym roku Sasha zdobył srebro na Mistrzostwach Świata, więc ma obecnie dobrą kondycję. Poza tym on nie stoi w miejscu, widać jego postępy na każdych zawodach. W zeszłym roku Jankowski był czwartym w kat open na Nemiroffie. Тo bardzo wysoki poziom. W tym roku musi być jeszcze wyższy.

W naszym kraju jest niewielu zawodników klasy międzynarodowej. Czego więc brakuje białoruskiemu armwrestlingowi, aby wejść na arenę międzynarodową?
Sędziów oraz turniejów klasy międzynarodowej. Do tego potrzeba chęci rozwoju. Chęć powinna być zarówno u czołówki białoruskiego armwrestlingu, jak i amatorów. Wiele od nich zależy; może ludzie się nie zmieniają, ale ludzi można zmienić. Wystarczy mieć do tego chęć.

W jaki sposób na Białorusi odbywa się przygotowanie zawodników do profesjonalnych turniejów?
Nie wiem, jak teraz, ale wcześniej nie odbywało się to w żaden sposób. Każdy zawodnik niezależnie dowiadywał się wszystkich istotnych rzeczy, deklarował się, załatwiał pobyt i przejazd. Da radę załatwić pomoc ze strony organizatorów turnieju, ale tylko grupowo. Teraz, o ile wiem, sytuacja jest nieco lepsza, ale mimo wszystko nie jest dobrze.

Wróćmy do przeszłości.

Które zwycięstwo na Nemiroffie przyniosło ci najwięcej pozytywnych emocji?
Żadne zwycięstwo nie pozostało w moim sercu tak, jak walka z Johnem Brzenkiem w 2007 roku. Spotkać się z legendą przy stole to już jest bardzo ważne wydarzenie.

Sześć lat temu poczułeś całą moc Brzenka. Obecnie wiele się zmieniło, w tym pozycja Johna w światowym armwrestlingu. Czy uważasz, że jego nazwisko wróci na listę zwycięzców Nemiroffa?
Prawdopodobnie tak. John zwycięża na przestrzeni lat. Oczywiście wiek ma na wszystko wpływ - ciężko walczyć na równych z młodzieżą. Rany goją się dłużej, treningi są cięższe. Ale znając trochę medycynę sportową w Stanach Zjednoczonych jestem pewien, że nawet do 90-tki można być niezwyciężonym.

Najbardziej dobitne pytanie codzienności: Czy na Nemiroffie znajdzie się godny rywal Cyplenkowa?
Na Nemiroffie spotka się elita światowego armwrestlingu, ale nikt nie będzie w stanie walczyć z Denisem. Między nim, a innymi sportowcami jest przepaść. Nikt nie może jej pokonać, przynajmniej na dziś.

Odwołam się do systemu walk. Jaki jest twój stosunek do sytuacji, gdy jeden zawodnik oddaje rękę bez walki?
W 2012 roku na A1 oddałem rękę Puszkarowi, by nie mieć kontuzji. Ale później tego pożałowałem, mogłem spróbować. Zagłębiając się do przeszłości, w 2005 roku miałem rozerwanie stawy. Postanowiłem oddać rękę, ponieważ walka nie odgrywała dla mnie dużego znaczenia. Uprzedziłem o tym rywala, ale startując mocno mnie szarpnął, miałem kontuzję. Być może taki był jego cel.

Po MŚ najbardziej gorącym i najbardziej dyskusyjnym tematem jest nagrywanie fauli. Jak uważasz, czy nagrywanie jest wadą, czy zaletą?
Nagrywanie jest dobrą rzeczą. W kontrowersyjnych sprawach bez niego się nie obejdzie. Jeżeli jesteś " takim sobie " sportowcem, sędziowie nie będą się odwoływać do nagrania. Wielu cierpi z tego powodu, ale myślę, że po prostu trzeba się przyzwyczaić.

 

Artur Grigorjan

archiwum >>>

Language