Miałeś udany występ na Vendetta in Vegas, ale na M. Świata już rozczarowanie. Wiele imprez i byłeś na nich nie tylko jako zawodnik, ale jako sędzia. Jaki był dokładnie rok 2016 dla ciebie?

Vazgen Soghoyan: To był dla mnie intensywny rok. Wiele turniejów, walk, mistrzostw, sukcesy i porażki. Oceniam go jako udany i przełomowy.

A jakie były twoje najważniejsze osiągnięcia?

Vazgen Soghoyan: Było tego trochę… Zdobyłem swój drugi złoty medal na Arnold Classic. Miałem dobrą walkę z Christo Delidjakovem. Wiele wygranych na zawodowych turniejach. Byłem też w Meksyku i tam pomagałem w budowaniu i organizacji krajowych mistrzostw. Medialnie to był dobry rok. Wiele odsłon i duża oglądalność w PPV, i odsłon w mediach społecznościowych. Miałem też zaszczyt być kapitanem reprezentacji USA na M. Świata. A jeśli pytasz o porażki… to mój osobisty występ na M. Świata. Było mnie stać na lepsze wyniki, ale… było to, co było. Znam powody swojej słabszej dyspozycji i wyciągnę wnioski na kolejny rok.

Dla całego naszego sportu – jaki to był rok – twoim zdaniem?

Vazgen Soghoyan: Dla całego naszego sportu było to dobry rok. Wiele imprez zarówno w Ameryce, jak i na całym świecie, mistrzostwa kontynentalne i M. Świata, Złoty Tur i Vendetty z udziałem czołówki światowej. Było wiele telewizyjnych relacji i z wydarzeń w USA i z M. Świata. Do światowej Federacji Armwrestlingu dołączyły nowe kraje. Porażka to niestety „zniknięcie” turnieju A1 Russian Open, zamknięcie projektu American Armfighter oraz kłopoty dopingowe wielu reprezentacji.

Na Nowy Rok chciałbym życzyć moim przyjaciołom i wszystkim zaangażowanym w armwrestling ludziom – powodzenia w realizacji swoich planów i zamierzeń! Dziękuję też wszystkim kibicom armwrestlingu za podtrzymywanie nas na duchu, doping i pomoc. Nasz sport jest wielki i zasługuje na wielką popularność.

Vazgen! Od armpower.net Wszystkiego Najlepszego na 2017 rok!