Kacper, jak teraz z dystansu patrzysz na zawodny w Katowicach?
Kacper Sinica: W Katowicach wystartowałem w kategorii do 90 kg. 4 miejsce jak najbardziej mnie zadowala, wątpię, żebym mógł w tamtym momencie lepiej wypaść. Niestety nabawiłem się kontuzji na bocznym stole i do dnia dzisiejszego walczę z bólem łokcia zamiast skupić się na dokładaniu ciężarów i robieniu formy to ja staram się ją utrzymać i nie cofać się.
A jakie plany na Węgry?
Kacper Sinica: Zmieniłem plany, startuję w kategorii plus, uznałem to za lepsze rozwiązanie, postanowiłem nabrać trochę masy i zadbać o stawy ścięgna, zapobiec jakoś tej kontuzji łokcia, poza tym chciałbym zmierzyć się z kilkoma zawodnikami. Zbić wagę to nie jest problem, manipulacja wodą. W moim przypadku gorzej jest wrócić z wagą, rok temu do mistrzostw świata zbiłem 6 kg w 5 dni, niestety wróciło mi tylko 1.5 kg dnia następnego.
Ryzykujesz…
Kacper Sinica: Szczerze mówiąc te mistrzostwa potraktuje jako test, zabawę, sprawdzenie samego siebie, ta kontuzja nie pozwoliła mi się przygotować dostatecznie dobrze, abym myślał o podium, pierwsza 6 mnie będzie satysfakcjonowała, mistrzostwa świata za 2 lata to mój cel zamierzam zdobyć złoto dla Polski!
Dobrze, że planujesz na długi czas. A jak tam w szkole (ajem sorry:-)
Kacper Sinica: Planowałem studia na AWF ale zabrakło mi 1 punktu na maturze z matematyki i czekam na wyniki poprawki:-) Angielski np na 86% a matma pech
Jeśli się nie uda to pójdę do pracy na trenera personalnego na siłownię. I za rok studia.
Dzięki za rozmowę i jeszcze jedno – komu dziękujemy za pomoc w twoich przygotowaniach?
Kacper Sinica: Serdeczne dzięki za pomoc dla firmy Make My Body