Ten facet nie jest wysoki, nie ma długich palców, ale rozprawia się spokojnie z zawodnikami którzy mają znacznie lepsze warunki fizyczne. Bardzo ważnym, najważniejszym wręcz dla Sasho było starcie z rosyjskim zawodnikiem Spartakiem Zoloevem. W eliminacjach Spartak wygrał górą a potem w finale musiał ustąpić po pięknej walce w hak. Na tym samym turnieju, ale na prawą rękę Sasho też przegrał w eliminacjach z Maximem Chersky, ale – z całym szacunkiem dla Rosjanina, było to raczej przypadek. A w finale Sasho już spokojnie dwa razy pokonał Maxima.
Wielu fanów, patrząc na jego marsz do najwyższych trofeów, zastanawia się jakby się zaprezentował w pojedynku z Rustamem Babayevem lub Khadzimuratem Zoloevem? To najlepsi hakowcy świata, nie ma co do tego wątpliwości. Choć ubiegły rok nie był najlepszy dla Zoloeva, jednak pokazał, że jest „Number One” w wadze 85 kg.
Wielu znawców chciałoby od razu pojedynku Sasho w systemie Vendetta, już na jubileuszowej 50 w tym roku. Moim zdaniem jednak, na razie, nie trzeba żeby wybiegał przed szereg. Przecież i Rustam i Khadzimurat wiele razy uczestniczyli w Turniejach Złoty Tur i tam osiągali sukcesy.
Sasho na razie pokazuje się na imprezach nieco mniejszej rangi. Dlatego najpierw czekamy na jego udział w Pucharze Świata Zawodowców, a dalej… dalej pomyślimy, na podstawie tego, co… pokaże stół.
Igor Mazurenko
Prezydent PAL