Podsumowanie Pucharu Polski zdaniem organizatora Mariusza Grochowskiego >>>

Podsumowanie Pucharu Polski zdaniem organizatora Mariusza Grochowskiego # Siłowanie na ręce # Armwrestling # Armpower.net

Publikujemy nadesłane podsumowanie Pucharu Polski w Armwrestlingu 2018 nadesłane przez organizatora Mariusza Grochowskiego. FAP nie zabierze w tej sprawie głosu. Stanowisko FAP zostało podjęte w piątek, w Katowicach na zebraniu przedstawicieli wszystkich klubów uczestniczących w Pucharze.

()

19 PUCHAR Polski w Katowicach już za nami. Był wyjątkowy pod kilkoma względami, więc chciałbym go podsumować, ponieważ od mojej strony, jako organizatora należą się pewne wyjaśnienia, podziękowania oraz przeprosiny. Jestem jednym z kilku dosłownie osób, które zostały w tym sporcie od początku powstania federacji, a właściwie patrząc na zawodników startujących, to chyba byłem ja i Artur Głowiński. Reszta osób, zawodników, sędziów, wraz z zarządem stopniowo dołączało do tego sportu, jakim jest armwrestling. Jestem człowiekiem o sporym doświadczeniu, jako zawodnik, działacz, trener, organizator i to w jaki sposób zostałem potraktowany podczas tego Pucharu Polski mocno mnie zabolało. Dlatego chciałbym napisać tutaj kilka ważnych informacji. Ten Puchar miał być wyjątkowy i pewnie dla wielu był, ale nie tego oczekiwaliście. Wyjątkowy miał być pod względem organizacji i wielkości imprezy. Bardzo pragnąłem stworzyć coś, co mogłoby podnieść prestiż tych zawodów, do ostatniej chwili wierzyłem w to, że targi Fit Life Expo się odbędą, bo organizatorzy z którymi współpracowałem tak mnie o tym zapewniali. Dochodziły do mnie pewne informacje o tym, że rozmach imprezy może być mniejszy, niż początkowo zakładali, zwłaszcza, że parę tygodni wcześniej ogłoszono na oficjalnej stronie, że główny gość – Arnold Schwarzenegger jednak się nie pojawi z wizytą. Jednak zawody IFBB Diamond Cup oraz armwrestling to były dwa priorytetowe wydarzenia, które miały się odbyć zgodnie z planem za wszelką cenę. Z organizatorami, przy wspólnych rozmowach, mieliśmy stworzyć coś totalnie wyjątkowego na światową skalę, ale wszystko obróciło się przeciwko i wyszło odwrotnie, niż planowałem. Śmiało mogę napisać, że nastąpił efekt domino – jeden problem pociągnął za sobą drugi i tak wszystko po kolei w jednej chwili się rozpadło. Pomimo tego wszystkiego, Puchar Polski się odbył dzięki szybkiemu działaniu całego zarządu FAP, wspólnych kontaktów. Sam, jako zawodnik, wiem, jak ciężko musimy trenować i ile czasu poświęcić, by móc być w formie w dniu zawodów. Już nie chodzi o same treningi, ale również o zaplanowany czas, urlopy, koszty podróży i wszystko inne z tym związane. Planuje się to często kilka miesięcy wcześniej. Dlatego pod żadnym pozorem nie dopuściłbym, by ta impreza się nie odbyła. Miałem kilka alternatyw, więc o miejsce zbytnio się nie martwiłem. Oczywiście została wybrana najlepsza opcja w lokalu, w którym Puchar się odbył, ponieważ dostaliśmy ją całkowicie bez dodatkowych kosztów, co w obecnej chwili było najlepszym możliwym rozwiązaniem. Tyle o ogólnej organizacji. Teraz kilka słów na temat tego, w jaki sposób zostałem potraktowany przez zarząd oraz niektórych przedstawicieli klubów, nawiązuję do zdjęcia mojej osoby ze stanowiska vice prezydenta FAP. Zarząd szybko zorganizował zebranie podsumowujące moją organizację, a mianowicie opóźnienie rozpoczęcia zawodów o ok. 40 min ze względu na to, że nastąpiły problemy czysto logistyczne - z powodu braku dostępu do hali, w której był niezbędny sprzęt, m.in. stoły. Uwierzcie mi, że akurat był to przypadek losowy, który całkowicie nie zależał ode mnie. Chciałbym tylko wspomnieć, że niejednokrotnie zdarzały się poślizgi, nawet kilkugodzinne na takich zawodach jak Mistrzostwa Świata, Europy, czy wiele innych. Zapewniam Was, że zrobiłem wszystko co w swojej mocy, działając od 6 rano, żebyśmy mogli wystartować punktualnie. Jednak moje argumenty były nieprzekonujące dla zarządu. Robiłem już kilka imprez. To był mój 3 Puchar Polski, a dwukrotnie zorganizowałem Mistrzostwa Polski. Organizowałem również dziesiątki mniejszych imprez na terenie całej Polski i starałem się, by wszystkie były na wysokim poziomie. Czasami nie wszystko szło tak, jak byśmy chcieli i trzeba było szukać szybko rozwiązania, ale nigdy nie doprowadziłem do sytuacji takiej, by dane zaplanowane zawody się nie odbyły. Wiem, czego zawodnicy oczekują, co może ich zmotywować i staram się wychodzić naprzeciw nim, tak samo z nagrodami, jak i z miejscem. Prosty przykład – podczas zeszłorocznej imprezy Fit Life Expo, gdzie postanowiłem zorganizować zawody, na których nie będę dzielił zawodników. Chciałem, żeby każdy został potraktowany tak samo, czy zawodowiec, czy amator, czy też kobiety czy mężczyźni. Postanowiłem, że będą dla wszystkich duże, jednakowe puchary oraz te same nagrody finansowe. Ale tak naprawdę, to nie były jedyne zawody, na których dla zawodników miały być wyjątkowe nagrody. Kiedy organizowałem pierwszy Puchar Polski, nasz klub ufundował puchary za prawie 20 tys złotych, bo chciałem, żeby zawodnik, który ten puchar trzyma w ręce, wie, że jest on wyjątkowy i że dla niego było warto tu być i dać z siebie wszystko. Często w Pucharach Polski, jeżeli są nagrody finansowe, to tylko na prawą rękę. Pamiętam, że ja wtedy chciałem, by była nagradzana również lewa ręka, dla wszystkich kategorii i pamiętam słowa, które usłyszałem od federacji, żebym tego nie robił, ponieważ mocno zawyżę poziom imprezy. Więc nie zrobiłem tego, a miałem taką możliwość, czego dziś żałuję. Bo lepiej mi zawsze wychodzi, gdy idę za głosem serca. W armwrestlingu bardzo dużo zrobiłem. Z klubu, który stworzyłem 15 lat temu, wyłoniło się już ponad 180 Mistrzów Polski w różnych kategoriach wagowych.

 

Mój klub zdobył ponad 1200 medali na arenie ogólnopolskiej i międzynarodowej w tym czasie, wielokrotnie zdobywaliśmy tytuł najsilniejszego klubu w Polsce, wiele osób, które zaczynało u mnie, otworzyło swoje kluby. Nigdy żadnemu z zawodników, który chciał odejść, bądź który chciał dołączyć do mojego klubu, nie sprawiałem żadnych problemów, bardzo chętnie udzielałem i udzielam Wam rad dotyczących treningów, organizowania i wszystkiego, co dotyczy naszego sportu i nie tylko. Wielokrotnie, niezliczoną ilość zawodników innych klubów gościliśmy w swoim klubie, udzielając cennych wskazówek wraz ze swoim zespołem. Kiedy wczoraj stałem przed panelem sędziowskim oraz przed zarządem, tłumacząc się ze swojego spóźnienia, patrzyłem na Was i nie do końca wierzyłem w to, co słyszałem. Widziałem w Was ogromną złość, a nawet mógłbym użyć słowa – nienawiść – w niektórych przypadkach, jak bardzo niektóre osoby z Was chciały mnie upokorzyć w obecności wszystkich. Wiem, że w dużej mierze, to było działanie pod wpływem impulsu, danej okoliczności, wiem, że gdybyście mieli trochę więcej czasu na pewne przemyślenia, być może wielu z Was mogłoby zmienić zdanie lub powstrzymać się od podjęcia takiej lub innej decyzji i ukarania mnie w taki sposób. Nagle, to co robiłem przez kilkanaście lat dla armwrestlingu, przestało mieć znaczenie. Tak po prostu łatwo przyszło Wam podjąć decyzję, która może zmienić podejście do wielu rzeczy, jeśli chodzi o mnie samego. Bardzo chciałem organizować wiele innych imprez. Mam możliwości, ale przy tym w jaki sposób pokazaliście mi, że tak łatwo Wam zmienić zdanie pod wpływem impulsu, odpuszczam podejmowanie się organizacji takich imprez jak Puchar czy Mistrzostwa Polski. Jeśli już tak grubo i odważnie zaczęliście mi wypominać moje błędy, to też chcę przypomnieć o kilku błędach, jakie popełniła federacja i jakie popełnia nadal. Skoro zostały mi wypomniane błędy organizacyjne, muszę nawiązać również do tematu tego, w jaki sposób zostali potraktowani zawodnicy podczas tego Pucharu Polski, nie tylko z mojego klubu, gdzie podczas rejestracji, nie byli wpisywani do tych kategorii, w których byli zgłoszeni i przepisywani z listy na listę. Jeżeli ktoś był spostrzegawczy, mógł zobaczyć, jak listy były pokreślone. Kiedy zwróciłem na to uwagę, o błędzie, jaki został popełniony przez jednego z prowadzących, rozkładał ręce i nie potrafił mi wytłumaczyć, dlaczego tak się stało. Po prostu. Błąd, gdzie ucierpiał mój zawodnik, który został przepisany do wyższej kategorii, gdzie nawet jego identyfikator wskazywał na to, że powinien startować w niższej kategorii. Takich błędów było wiele, ale kolejna rzecz, która bardzo mnie zabolała to to, że federacja napisała, że przejęła organizację Pucharu – czyli w tym wypadku, czytając takie słowa, dowiadujemy się, że organizatorem jest FAP. Osobiście byłem świadkiem takich sytuacji, jak pytanie do FAP co z kategorią amatorską? Na stronie internetowej nie było informacji, że kategoria amatorska się nie odbędzie, a dla tej kategorii również były przygotowane medale i ja osobiście nie dałem takiej informacji, że ta kategoria się nie odbędzie. Zawodnicy przyjechali z całej Polski, by ze sobą rywalizować, a FAP odsyła ich od mnie, żebym odpowiedział im na to pytanie, żebym – jako organizator – odpowiedział na to pytanie. Drugi przykład, jak bardzo zarząd federacji podkreślił kilkukrotnie, odnośnie nagród finansowych, czy też dyplomów dla zawodników, żeby z tym zgłaszali się do organizatora i właściwie wszystko, co było nie tak lub było to coś złego – zostało kierowane do mnie. Więc w końcu kto był organizatorem? Ja czy FAP? Nie wyszło tak jak chciałem, tak jak zakładałem początkowo. Zaufałem firmie Fit Life i wszystkim osobom z ich składu, ponieważ współpracowałem z nimi jakiś czas. Byli moim sponsorem, mogłem liczyć na ich wsparcie i nie miałem dotychczas z nimi problemu. Przez wiele miesięcy zatem, nie dopuszczałem do siebie myśli, że coś pójdzie odwrotnie i w złą stronę. Wierzyłem w tę firmę do ostatniego momentu. Zaryzykowałem. I tym razem się nie udało. Jednak, powtarzam, zawody się odbyły. Bo prawdziwi zawodnicy przyjechali po to, by się sprawdzić ze sobą, zdobyć medale, kwalifikacje do ACAC 2019, jak i do Złotego Tura – i tak też się stało. Gratuluję Wam wszystkim. Pomimo całej tej sytuacji, chciałem bardzo podziękować wszystkim i każdemu z osobna – klubom, zawodnikom, za to, że przyjechali, za to, że mogłem się z Wami zmierzyć, że mogłem Was ponownie gościć. Chciałem podziękować sędziom za ich pracę, jak również federacji za współpracę oraz klubowi ArmFanatic Grudziądz, a w szczególności Marlenie Wawrzyniak za wspaniałe torty z moim wizerunkiem, które przejechały przez całą Polskę. Były tak pyszne, że zniknęły w ułamku sekundy. Co prawda, od nikogo z Was nie usłyszałem słów podziękowań, ani, jak po każdej imprezie, nie otrzymałem pamiątkowej statuetki za wkład i poświęcenie. Muszę tutaj również wspomnieć, że czuję się organizatorem w pełni. Ale również i sponsorem tej imprezy. Ze względu na to, że te targi się nie odbyły, straciłem bardzo dużo pieniędzy, ale mimo wszystko nie dopuściłem do tego, by najsilniejsze kluby, jak i osoby, odjechały stąd bez pucharu czy też medalu. Gratuluję wszystkim zwycięzcom i bardzo dziękuję wszystkim moim zawodnikom z klubu MCKiS Tytan Jaworzno.