Alex Kurdecha – to był rok udany i niezapomniany! >>>

Alex Kurdecha – to był rok udany i niezapomniany! # Siłowanie na ręce # Armwrestling # Armpower.net

Alex Kurdecha – podsumowanie sezonu 2018. Kolejne podsumowanie, tym razem o minionym roku opowie Alex Kurdecha. Zawodnik, przez którego prawie przestałem lubić futbol amerykański, bo ciągle mam obawy, że ta piękna gra zespołowa pochłania Alexa za bardzo. No dobrze… umówmy się, że nigdy specjalnie tego futbolu nie lubiłem… Natomiast Alex potrafi doskonale uzasadnić to, że akurat ten sport jest jego drugą pasją. Mam nadzieję, że – d – r – u – g – ą – NIGDY pierwszą!

()

W naszym armwrestlingu każda zawodniczka i każdy zawodnik są wyjątkowi, ale kilkoro jest nieco bardziej wyjątkowych. Alex – z kilku powodów.

To, że przyjechał do Polski z Ukrainy i teraz doskonale reprezentuje biało-czerwone barwy to samo w sobie nie jest jakoś oryginalne… Mamy przecież Igora Mazurenko. To, że Alex zbliża się do doktoratu – to też nie jest wyjątek. Mamy przecież Judytę Wiercińską, o ile pamiętam. Ale – jeśli spośród polskich armwrestlerów jest DWÓCH pochodzących z Ukrainy i DWÓCH zbliżających się do doktoratu… I to te same osoby! Tak! Igor w dziedzinie nauk sportowych, Alex w dziedzinie lotnictwa.

Alex nie jest też wyjątkowy dlatego że zagrał w filmie. Też już mamy kilku takich, którzy pokazali się przed kamerą.

Do czego więc prowadzę? Ano do tego, że na wyjątkowość Alexa składa się wszystko po trochu i wszystko do wszystkiego pasuje. Dość już tej, jak pewno przyznacie, bardzo obiektywnej charakterystyki, czas na podsumowanie sezonu 2018.

Złoty Tur 2017

Złoty Tur 2017 Czy to ja napisałem, że „Złotym Turze 2017” w kat. +105 kg, na prawą Alex „wyskoczył jak diabeł z pudełka”? Pewno ja, bo któż by inny… No ale tak było! Pierwszy był Levan Saginashvili, jak na razie zawodnik nie do przejścia, choć do tego jeszcze w wywiadzie z Alexem wrócę. A poniżej na liście za Alexem natomiast – Georgi Tsvetkov, Dmitry Silaev, Vitaly Laletin, Davide Cappa, Mirtaleh Aslanov, Aleksy Semerenko, Sabin Badulesku i wielu mocnych chłopów, a wśród nich i Scot Mendelson, o którym później.

Zatem było to naprawdę niespodziewane wejście na podium, choć… bardzo oczekiwane! Bo, zadajmy sobie analityczne pytanie: „jeśli nie wtedy, to kiedy?!” To trzecie miejsce na Pucharze Świata w 2017 roku otworzyło Alexowi drogę do tegorocznego sezonu. Jak ocenia ten sezon? Oddaję głos zawodnikowi.

Alex Kurdecha:

Jaki był ten sezon armwrestlingowy??? Był on progresywny, udany i niezapomniany! Dużo jeszcze trzeba trenować, uczyć się, doskonalić się, pracować nad sobą. I w tym jest piękno że mi to się podoba, że lubię te treningi, te wyzwania, te trudności… Lubię armwrestling. Armwrestling robi mnie szczęśliwym!

Co było w tym sezonie armwrestlingowym? Dużo pracy treningowej. Zaczęło się od zawodów Mobil Delvac – fajna impreza armwrestlingowa, jedna z moich ulubionych, choć jak sam twierdzisz – tak naprawdę wszystko zaczęło się od Pucharu Świata Zawodowców „Złoty Tur 2017”. Faktycznie - dzięki temu medalowi na zawodach Zloty Tur – dużo się zmieniło. Potem zostałem zaproszony na Turniej we Włoszech „XIII Super Match 2018”, na którym stoczyłem pojedynek z Manuelem Battaglia – wygrany pięć do zera. Dobry początek roku to był. Później kilka mniejszych zawodów, EXPO i show sportowe, zawody w Mołdawii jako test siły przed Vendetta i sama Vendetta All Stars 50.

Z rzeczy ciekawych, a nie dotyczących sportu… dotkniecie świata kina. Fajna sprawa, to była bardzo fajna produkcja, możliwość poczuć, jak się robi kino. Być tam, wśród znanych aktorów i sportowców, zobaczyć od środka sceny walk, nielegalnych, wyścigów samochodowych, strzelaniny… Ciekawe to było doświadczenie.

Tak to płynęło. życie codzienne, odpoczynek no i potem padła oferta udziału w Vendetta All Stars #50! Rozpocząłem, przygotowania. Były treningi, dużo treningów.

Turniej w Mołdawii

Potraktowałem te zawody, jako start kontrolny. Wygrał wtedy, Andrey Pushkar…(No i to jest to co było bardzo smutne w tym sezonie, Andreja z nami teraz już nie ma, ale na zawsze pozostanie w naszych sercach) Ja byłem drugi. Wyprzedziłem takich zawodników jak: Trubin, Kvikvinia, Lutidze, Badulesku, Puscasu i kilku innych. To był wyraźny sygnał, że przygotowania idą dobrze!

Starałem się też, na miarę możliwości, popularyzować nasz sport i sport w ogóle. Brałem udział w wielu targach, spotkaniach z młodzieżą. Często razem z moją Anastazją, która na przykład w warszawskim Centrum Olimpijskim organizuje imprezy dla młodzieży. Spotkania, na których razem opowiadamy uczniom o sporcie, o motywacji do osiągania swoich celów, do spełniania marzeń.

Tak to, wśród różnorodnych zajęć, nadchodził czas Vendetty!

Czym było dla mnie to wydarzenie?

Vendetta to był bardzo ważny i ciekawy dzień mojego życia, ale jeszcze ciekawszym i jeszcze bardziej emocjonująca była droga do tej Vendetty.

Odczuwam jako wielki zaszczyt i wielką odpowiedzialność to, że występuję w biało-czerwonych barwach, jako zawodnik z Polski. Razem z Marleną Wawrzyniak na pewno byliśmy bardzo zmotywowani i mieliśmy poczucie, że „nasi” nam kibicują. To cudowna sprawa.

Ponadto… Złoty Tur to okazja, żeby spotkać się i pogadać z wielkim Legendami naszego sportu. To niezapomniane wrażenia!

Podsumujmy więc!

To był ciekawy sezon i ciekawa historia. Chciałbym podziękować tym, którzy mnie wspierali i byli ze mną na tej drodze! Szczególne podziękowania dla – oczywiście – Anastazji! Dla Marcina Lachowicza, dla Magdy i Konrada Jaworowskich, dla Mateusza Rybaka i zawodników z klubu Armfight Piaseczno

Zatem przyłączamy się jako armpower.net do tych podziękowań!