RAIMOND ANTONOVICS: KWESTIA MOTYWACJI >>>

RAIMOND ANTONOVICS: KWESTIA MOTYWACJI  # Siłowanie na ręce # Armwrestling # Armpower.net

Raimond Antonovics uprawia armwrestling już od 23 lat. Uczestnik tegorocznego „TOP 8” opowiada o swoich początkach i o tym, jak mieć motywację przez całą karierę. Zapraszamy do lektury.

()

Raymond, opowiedz, jak zaczęła się twoja przygoda z armwrestlingiem?

Raimond Antonovics: Miałem 15 lat, to był rok 1994 i wtedy zacząłem startować na lokalnych zawodach. Wtedy niewiele wiedziałem o tym sporcie, po prostu uwielbiałem walczyć. W 1997 roku spotkałem naszego Mistrza - Modrisa Stalgevicha – dzięki niemu i z nim rozpocząłem etap poważnych treningów. Zacząłem się uczyć tego sportu. A od 1997 roku do chwili obecnej, czyli od 23 lat uprawiam siłowanie się na rękę. Miałem krótką przerwę od 2005 do 2007 roku, a potem już nigdy nie zrezygnowałem ze sportu.

23 lata w sporcie to dużo. Co motywuje ciebie do ciągłego angażowania się, walki, ciągłego przechodzenia etapów przygotowań i uczestnictwa w zawodach?

Raimond Antonovics: Na Łotwie siłowanie się na rękę - to prawdziwa społeczność, to duża rodzina. Dla nas to nie tylko sport, wszyscy jesteśmy przyjaciółmi, możemy gromadzić się przy różnych okazjach, które nawet nie są związane z siłowaniem się na rękę, i spędzać razem czas. Siłowanie się na rękę jednoczy nas i wspiera naszą przyjaźń. W samym sporcie motywuje mnie duch rywalizacji, zrozumienie, że wkrótce będę brał udział w turnieju. Ciężko trenować bez konkretnego celu, wyzwania. Niektórzy lubią „po prostu trenować”, ale ja lubię przygotowywać się do zawodów. Teraz mam motywację i dzięki temu trenuję 4 razy w tygodniu.

Powiedz mi, jak trenujesz? Żelazo, czy przy stole?

Raimond Antonovics: Od początku tylko walczyliśmy na treningach. 20 lat temu walczyliśmy trzy razy w tygodniu. Ręce były bardzo obolałe od takich treningów, ale te czasy już minęły. Teraz podstawa jest taka sama w pracy z ciężarkami: sztangi, bloki, ale bez pracy przy stole i walki nie będziesz w stanie się w pełni przygotować. Teraz mam jeden trening tygodniowo - jest to walka i ćwiczenia przy stole z partnerami sparingowymi. Teraz jest czwartek: przez dwa kolejne czwartki ćwiczę technikę przy stole, a w trzeci czwartek po prostu walczę.

Jak oceniałeś swoje szanse na dostanie się do projektu Top 8?

Raimond Antonovics: Oto ciekawa historia. Jesienią (2019) regularnie trenowałem i utrzymywałem się w dobrej formie oraz lekko przeciążyłem ramię podczas treningu. Odpoczywałem i w zasadzie mi to nie przeszkadzało i kontynuowałem przygotowania. A dwa tygodnie przed Złotym Turem walczyłem w armfight do 3 zwycięstw z Kasparsem Gravisem, to młody, silny i szybki przeciwnik. W pierwszej rundzie walki z nim czułem, że poważnie kontuzjowałem ramię. Okazuje się, że przyjechałem na Złotego Tura z tą kontuzją, ale postanowiłem sprawdzić swoją siłę. Walczyłem praktycznie bez bocznego nacisku; nie mogłem zepchnąć rywali nawet jeśli miałem ich przy poduszce. Wiem, że po mojej stronie było trochę szczęścia. W rezultacie udało mi się zająć piąte miejsce i mogłem rywalizować o miejsce w TOP 8. Przez dwa miesiące byłem aktywnie zaangażowany w odbudowę ramienia i przygotowanie się do meczu kwalifikacyjnego. Moja forma była bardzo dobra. Nie obawiałem się o porażkę.

Jak długo zamierzasz trenować i startować?

Raimond Antonovics: To dla mnie najważniejsze pytanie, to tylko kwestia motywacji. Każde przygotowanie wymaga dużo wysiłku i dużo czasu. Teraz mam motywację! Mam teraz 12 lat ciągłego treningu i występów, a każda chwila może być punktem zwrotnym. Żartobliwie powiedziałem znajomym, że jeśli przegram z Joe Foxem, przejdę na emeryturę.

Dzięki za rozmowę.

Raimond Antonovics: Pozdrawiam kibiców i moich przyjaciół.