Language
/ Kontakt /

14 MEDALI DLA POLSKI NA DZUKIJOS CUP 2008 >>>

14 MEDALI DLA POLSKI NA DZUKIJOS CUP 2008 # Siłowanie na ręce # Armwrestling # Armpower.net

()

3 sierpnia (niedziela) odbył się coroczny turniej siłowania na ręce na Litwie. Tego dnia zawody były główną atrakcją turystycznego miasteczka Druskininkai, oddalonym 130 km od stolicy państwa – Wilna i około 70 km od granicy Polskiej. Na miejsce zawodów polscy armwrestlerzy wyruszyli małą, sześcioosobową ekipą: Tomasz Szewczyk z Tomaszowa Mazowieckiego, Dariusz Muszczak, Mariusz Grochowski, Małgorzata Mielczarek z MCKiS Tytan Jaworzno, Piotr Szczerba z Koniecpola oraz Grzegorz Nowak z Gdyni.

W zeszłorocznym turnieju do startu stanęło ponad 80 armwrestlerów, w tym: z Litwy (większą liczba sportowców), Rosji, czy tez Białorusi. Tegoroczna rywalizacja to zaledwie 60 siłaczy na ręce. Niestety w tym roku nie dojechali zawodnicy z Rosji. Jednak poziom sportowy był naprawdę wysoki. Polski teaem do kraju wrócił z medalami. Iloma i jakimi przeczytajcie sami relacje jednego z zawodników – Tomasza Szewczyka:

Na miejscu zawodów zjawiliśmy się jako pierwsi, serdecznie przywitał nas prezydent Litewskiej Federacji i przedstawił przebieg całych zwodów. Poszliśmy coś zjeść i odpocząć przed rywalizacją. W międzyczasie zważyli nas i zapisali do kategorii wagowych. Zmagania rozpoczynały się o równej 14 dlatego część z nas poszła do samochodu aby odespać podróż. O godzinie 13:00 przybiega Grzesiek Nowak i mówi że zaczęła się właśnie kategoria kobiet do 55 kg i wyczytali Małgorzatę Mileczarek. Nie rozgrzana i zupełnie zdezorientowana Gosia pobiegła na scenę. Wyszło jej to chyba na dobre, bo przegrała tylko z jedną zawodniczką, wygrywając resztę walk i zdobywając drugie miejsce na lewą rękę. Podobnie zresztą było na rękę prawą, gdzie uległa tylko tej jednej rywalce. Należy wyjaśnić iż całe zamieszanie było spowodowane różnicą czasową, czyli na Litwie jedna godzina wstecz w stosunku do Polski. Zamieszanie, zamieszaniem, ale Małgosia zdobyła pierwsze (jak się okazało później) medale dla Polski. I to jakie? – dwa srebrne.

Następna była kategoria do 65 kg mężczyzn. Tutaj nie mieliśmy naszych reprezentantów. Podobnie było w kategorii do 75 kg. Dopiero w kategorii 85 kg wystartowało ich aż dwóch: Piotr Szczerba oraz ja (przyp. red. Tomasz Szewczyk). Była to najliczniej obsadzona kategoria wagowa. Niestety staczając bardzo zacięte walki Piotrek na rękę lewą ostatecznie uplasował się po za podium. Natomiast na rękę prawą zawodnik z Koniecpola spróbował swoich sił w ciut większej kategorii – powyżej 95 kg. Tam po zaciętych pojedynkach zdobył trzecie miejsce na podium. Ja natomiast w kategorii do 85 kg dotarłem do finału bez żadnej porażki. Tak samo było zarówno na rękę lewą, jak i prawą. Na lewą w finale walczyłem z Litwinem Mantasem Asmonasem – brązowym medalistom Mistrzostw Europy. Walka była dość długa i ostatecznie pierwsze miejsce powędrowało do mnie. Na rękę prawą natomiast było nieco inaczej. Mój głowny rywal lewej ręki - Mantas odpadł w eliminacjach i finał stoczyłem z innym reprezentantem Litwy, znacznie silniejszym, walczącym znakomicie w „haku”. Po długiej i zaciętej obronie ostatecznie pokonałem go i zdobyłem miejsce pierwsze na podium. Do puli medalowej Polskiej Reprezentacji dorzuciłem więc dwa złote medale.

W kategorii do 95 kg wystartował Mariusz Grochowski. Jego walki były krótkie i jednostronne. W rezultacie jednak nie podołał on nieznanemu nam do tej pory wysokiemu Litwinowi, który bez problemów pokonał Mariusza na obie ręce. Jak się później dowiedzieliśmy był to wielokrotny Mistrz Litwy nie pokonany nawet w OPEN. Ta porażka dała Mariuszowi drugie miejsce, zarówno na lewą, jak i prawa rękę.

W kategorii powyżej 95 kg choć wystartowało dwóch reprezentantów Polski, to mieliśmy tylko jednego faworyta - Grzegorza Nowaka, który bez problemów pokonał wszystkich rywali i zdobył dwa pierwsze miejsca (złoto lewa i prawa ręka). Miejsce drugie na lewą i prawą przypadło Dariuszowi Muszczak. Na rękę prawą (jak wcześniej pisałem) brąz wywalczył Piotr Szczerba. I kolejne medale dla Polskiej Reprezentacji. Teraz pozostało nam tylko pokazać na co nas stać w prestiżowej kategorii OPEN.

W kategorii Open kobiet z uwagi na swoją wagę startową (55 kg) nie spróbowała swoich sił nasza reprezentantka – Małgorzata Mielczarek.  A szkoda. Być może do puli medalowej dorzucili byśmy jeszcze jeden litewski medal. Natomiast w kategorii Open mężczyzn wystartowała cala męska część polskiego składu. Tutaj zasady rywalizacji były zupełnie inne, niż powszechnie stosowane: jedna porażka i odpadało się z rywalizacji, a dwóch niepokonanych spotykało się już w finale gdzie o złoto walczyli ze sobą dwukrotnie. Szok! Prawda?

No ale cóż. Walczyć trzeba było. Pierwszym moim rywalem był ten sam zawodnik, który w kategorii do 95 kg pokonał Mariusza Grochowskiego. Co prawda dysponował bardzo długim przedramieniem i dużą dłonią, ale po rozerwaniu i w walce w paskach wygrałem z nim bardzo szybko. Ja więc w „drabince rywalizacyjnej” szedłem dalej. Podobnie było w przypadku Grzegorza Nowaka, który z pojedynku na pojedynek z łatwością wygrywał i coraz wyżej piął się w rywalizacji Open. Mariusza Grochowskiego po ciężkiej i długiej rywalizacji w „haku” zatrzymał dopiero klubowy kolega - Dariusz Muszczak. Darka natomiast po ciężkiej walce również „w haku” zatrzymałem ja. Dało mu to jednak miejsce trzecie na podium tej kategorii. Do finału stanąłem ja i Grzegorz Nowak.  Tutaj Grzesiek dysponował tak ogromną siłą, że nie byłem w stanie ani w pierwszej, ani w drugiej walce postawić mu dostatecznego oporu. Miejsce pierwsze (rywalizacja kategoria Open odbyła się tylko na rękę prawą) Grzegorz Nowak, natomiast miejsce drugie należało do mnie.

Jak na dłoni widać, że tegoroczne, międzynarodowe zmagania armwrestlingowe „DZUKIJOS CUP 2008” zupełnie zdominowane były przez polskich zawodników, ale mimo to pierwsze miejsce drużynowo przypadło Litwie (nam drugie a Białorusi trzecie). Oprócz pucharów dyplomów i nagród rzeczowych dostaliśmy wejściówki do Aqua Parku,  w którym pozwoliliśmy sobie spędzić trochę czasu. Były tam nawet zjeżdżalnie o wysokości 6 pietra bloku mieszkalnego, w których rozpędzaliśmy się nawet do 65 km na godzinę. Na koniec otrzymaliśmy pizze od lokalnej pizzeri. Zawody przebiegły w przyjaznej atmosferze i pomimo niewielkiej frekwencji dostarczyły widzom wielu atrakcji. Oczywiście nam również. Przecież do Polski przywieźliśmy aż 14 medali. Za rok na pewno tam wrócimy!
 
NASZE GRATULACJE!!!


Skomentuj artykuł na: http://www.sfd.pl/ w dziale armwrestlingu.

archiwum >>>

Language