Language
/ Kontakt /

Allen Ford: „Nie mogę brać czynnego udziału w walkach” >>>

Allen Ford: „Nie mogę brać czynnego udziału w walkach” # Siłowanie na ręce # Armwrestling # Armpower.net

Jeden z najbardziej interesujących armwrestlerów na świecie opowiada armpower.net o armwrestlingu w Kanadzie. ()

Wiemy, że trenujesz w klubie “Ottawa High Hooker”. Jakie jest podejście do armwrestlingu w Kanadzie i w twoim klubie? Można ten sport określić, jako masowy?

Armwrestlerzy w Kanadzie i w moim klubie są bardzo zaangażowani w ten sport. Tu nie chodzi tylko o trening, ale o społeczność. Świetnie się razem bawimy, ale też bierzemy ten sport na poważnie. W dzisiejszych czasach dostęp do niego jest łatwiejszy, niż kiedykolwiek. Ale jeśli nie lubisz podróżować, ciężko jest znaleźć partnerów do sparringu. To po prostu coś, co trzeba kochać i wkładać w to cały wysiłek, na jaki cię stać. Po pewnym czasie to się staje częścią ciebie i już nie możesz bez tego żyć.

Jestem teraz członkiem dwóch klubów. W obu teamach jest wielu zawodników ze stałym składem 8 – 10 osób oraz wieloma ludźmi, którzy przewijają się okazjonalnie.

Jak programujesz swoje treningi? Trenujesz z wolnymi ciężarami czy na maszynach?

Zwykle trenuję z innymi ludźmi w ich domach, ale bywam też na siłowni, gdzie moi dwaj synowie trenują pod MMA. Moje treningi zwykle opierają się na regeneracji. Jeśli nie mogę trenować tyle, ile chcę na stole lub kiedy szykuję się do walki, trenuję specjalnie pod walkę na siłowni.

Zwykle używam wolnych ciężarów, skupiając się na trzymaniach izometrycznych z dużym ciężarem. Ale używam także wyciągu i gumy treningowej. Kiedy szykuję się do zawodów, trenuję podobnie, tylko ciężej i dłużej. Trenuję także z dużymi ciężarami.

Czy da się porównać poziom sportu w Ameryce/Kanadzie i Europie? Jakie są różnice, według ciebie?

Ciężko jest porównywać europejskich i amerykańskich zawodników. Na całym świecie są ludzie z wielkim talentem. Czy zależy to od genetyki, poziomu poświęcenia czy po prostu od umiejętności – tego nie wiem. Wrestlerzy są różni w różnych krajach. W każdym kraju jest jakaś elita. Lubię myśleć, że większość armwrestlerów to dobrzy sportowcy. To jedyny sport, który znam, gdzie ktoś może cię pokonać w walce, a potem wytłumaczyć ci, co możesz zrobić lepiej lub inaczej. Jeśli chodzi o zawody, Europa i USA urządzają największe, najbardziej ekstrawaganckie imprezy, jakie widziałem. W Kanadzie mamy z kolei więcej imprez lokalnych, równie wspaniałych, ale z innym klimatem. Mniej blasku, ale więcej serca. Co do sędziów natomiast, uważam, że Kanada i Europa mają najbardziej zdyscyplinowanych i dobrych sędziów. USA także ma dobrych sędziów, ale generalnie mają oni znacznie bardziej luźny stosunek do zasad.

Czy lubisz brać udział w międzynarodowych, zwłaszcza europejskich zawodach? W zeszłym roku przyjechałeś sam na Złotego Tura.

Kocham międzynarodowe imprezy, nie brałem udziału w zbyt wielu, ale niezależnie od wyniku zawsze czuję się mile widziany. Złoty Tur to najlepsza impreza, na jakiej byłem.

Bardzo profesjonalna i ze świetną załogą organizatorów. Przyjechałem sam, gdyż szczerze mówiąc, dla wielu zawodników problemem są pieniądze. Wydawało mi się także, że to turniej na zaproszenie; wielu innych myśli pewnie podobnie.

Czy myślisz, że konieczny jest podział w armwrestlingu na klasy pro i amatorską?

Tak, jest to słuszny podział. Głównie dlatego, że nowi zawodnicy powinni móc walczyć z równymi sobie, oczywiście by uniknąć kontuzji, ale także by nie zniechęcić się na starcie. Niewielu ludzi utrzymałoby się w sporcie, gdyby za każdym razem dostawali manto.

Czy obserwujesz Vendetty?

Tak, bardzo istotne jest dla mnie, kto z kim wygrywa w Vendettach. Po tym, jak sam walczyłem w Vendetcie, rozumiem znacznie lepiej poziom tych zawodów i mam do nich jeszcze więcej szacunku.

Chciałbym być elementem przyszłości armwrestlingu, nieważne czy będę mógł walczyć czy nie. Organizowałem już imprezy armwrestlingowe w szkołach i centrach kultury. Dzieciaki to uwielbiają. To chyba jedyny sport, w którym można tak szybko dojść do wysokiego poziomu. Powinno się go zacząć wprowadzać do szkół, szkoły powinny zrozumieć, że to bezpieczny sport walki. Im więcej ludzi pojmie ten sport, tym bardziej jego popularność poszybuje w górę.

Z kim chciałbyś walczyć?

Jest wielu świetnych zawodników, których chciałbym pokonać. Niestety, nie mogę czynnie brać udziału w walkach. Niewiele osób o tym wie, póki co, więc to duży news – każdy, kto obserwował moją karierę w ciągu ostatnich lat mógł zauważyć, że coś jest na rzeczy. Otóż mam złamane obie końcówki kości łokciowych. Mój lekarz przykazał mi zaprzestanie walk. Aby wyleczyć tę kontuzję, potrzebna będzie operacja. Technicznie rzecz biorąc mogę się siłować, ale nie bez olbrzymiego bólu i możliwości dalszych uszkodzeń

Tą kontuzję odniosłem niemal rok temu, ale dokuczać na poważnie zaczęła mi dopiero niedawno. Nie czyniło to wielkiej różnicy, ale jednak nie mogłem zajmować niektórych pozycji w walce, jak parcie boczne. Nie mogłem już po prostu walczyć na poziomie, do jakiego przywykłem. Muszę przedyskutować z moim lekarzem najlepszą dla mnie opcję. Ale tak czy inaczej, raczej nie wystartuję znów zbyt szybko, może nawet nigdy. Sama myśl jest dla mnie bolesna! Tak długo już to robię i jest to tak bardzo integralna część mojego życia. Będę się starał brać udział w życiu sportu na tyle, na ile się da, pomagał w treningu kolegom i wpadał czasem na zawody, by spotkać się ze znajomymi.

Jakie są twoje przewidywania na następną Vendettę?

Bresnan, Chapukhyan, Trubin i Miller to moje typy na tę Vendettę. Myślę, że wszystkie walki będą bardzo wyrównane. To czołowi zawodnicy. Na pewno będzie ekscytująco, nie mogę się doczekać! Chciałbym tam być i widzieć ich na żywo!


 

Anastasia Kisilyova

archiwum >>>

Language