Language
/ Kontakt /

Cała prawda o bójce Akperov- Atayev na A1 >>>

Cała prawda o bójce Akperov- Atayev na A1 # Siłowanie na ręce # Armwrestling # Armpower.net

Jeden z uczestników skandalicznego incydentu na prestiżowym turnieju armwrestlingowym dzieli się swoimi przemyśleniami na temat zdarzenia i jego konsekwencji. ()

W 2012 roku pod czas turnieju A1 doszło do bójki pomiędzy Kemranem Aktayevym i Vadimem Akperovem. Istnieje wiele opinii na temat tego, co się wydarzyło, wiele spekulacji i plotek. Nie będziemy ich rozpowszechniać, jedynie spróbujemy dotrzeć do prawdy. Pomoże nam w tym jeden z uczestników incydentu - Vadim Akperov.

- To była walka z Kemranem Atayevym na A1 - mówi Vadim Akperov. – Wszystko szło, jak zwykle: podeszliśmy do stołu i przywitaliśmy się ze sobą, po czym zaczęliśmy walczyć. Wygrałem. Kemran był jednym z faworytów w mojej kategorii wagowej, byłem bardzo zadowolony z faktu, że go pokonałem. Lecz po walce Kemran zaczął wymachiwać rękami. Na początku nie zdawałem sobie sprawy z tego, co się dzieje. Jeśli oczekiwałem ciosu, to z pewnością nie od Kemrana - byliśmy w koleżeńskich stosunkach. Często gościłem u niego, jak i on u mnie. Lecz ciosy nadal padały w moim kierunku. Początkowo na nie odpowiadałem. Nie dlatego, że bałem się dyskwalifikacji, jak opisuje to większość. Wszystko stało się tak szybko, że nie myślałem w tamtej chwili o konsekwencjach. Nie przychodziło mi do głowy, że człowiek z którym przyjaźniłem się przez tyle lat, skierował ciosy w moją stronę. Po drugim trafieniu musiałem odpowiedzieć, inaczej byłbym w niezręcznej sytuacji: jestem obijany, a nic z tym nie robię, jak bym bał się bardziej rozwścieczyć swojego przeciwnika. Nie pozostałem dłużny, a on odpowiedział. Zostaliśmy rozdzieleni. Atayeva ukarano grzywną i zdyskwalifikowano, ale przyczyna incydentu było dla mnie wciąż zagadką. Nieco później nasi wspólni znajomi postanowili dowiedzieć się, z jakiego powodu to się stało. Kiedy porozmawialiśmy ze sobą okazało się, że Atayevovi wydawało się, ja w trakcie walki wykrzyczałem coś obraźliwego i niestosownego w jego kierunku. W rzeczywistości nic takiego nie miało miejsca – potwierdza to nagranie z kamer. W końcu podaliśmy sobie ręce, przepraszając się nawzajem zaistniałą sytuację. Mam nadzieję, że nikt nie powtórzy naszych błędów. Nie sięgajcie po złe przykłady!

Jak widzimy Vadim realistycznie ocenił tamtejszą sytuację i radzi unikać podobnych incydentów. Niestety w Internecie można znaleźć wiele filmów z różnymi nieprzyjemnymi opisami. Jak się domyślacie, fragmentem nagrania jest bójka Atayeva i Akperova. Czy można było by nazwać zaistniałą sytuację bojką „chuligańską”? Osobiście nazwałbym ją potyczką. Jednak nie jest problemem znalezienie nazwy dla tego, co się stało. Podstawowe pytanie brzmi: dlaczego w Internecie publikuje się podobne filmiki i komentarze, z których zieje niesprawiedliwość i agresja. Spróbujemy znaleźć na to odpowiedź.

- Teraz z Kemranem rozmawiamy bardzo rzadko, bo mieszkamy daleko od siebie - mówi Vadim Akperov. - Z mojej strony nie ma żadnego żalu. Mam nadzieję, że z jego strony również. Jednak w Internecie jest naprawdę sporo filmów z naszą walką. Pozostawiam bez komentarza ich nazwy:Bójka dwóch górali w armwrestlingu,Bójka Dagistańca z Armenem w armwrestlingu"to świadczy o tym, że ludzie którzy wystawiają te filmiki wcale nas nie znają. Starają się pokazać nas w Internecie, jak klaunów. Po za tym podkreślając moją przynależność etniczną: nie jestem Dagistańcem ani Armenem - jestem Azerbejdżaninem! Mój naród to Tałyszowie, którzy żyją w południowej części Azerbejdżanu. Nigdy nie rozumiałem ludzi, którzy nie znając całej sytuacji, piszą byle co. Wirtualni bohaterowie siedzą w domu i bluzgają do nas, nawet nie próbując zrozumieć, co tak naprawdę się stało. Niektórzy rozpowszechniają to video celowo. zazdrośni, ale zazdrość nie jest godna mężczyzny. Wszystko osiągnąłem własną pracą. Wszystkie moje wyniki sportowe okupione ciężka pracą. Owo wydarzenie z Atayevym to po prostu nieporozumienie, ale niektórzy używają go jako broni informacyjnej przeciwko mnie, niszcząc moją reputację. Wstyd, że tak się pisze o mnie w sieci, ale zawsze będą fani i zazdrośni. Wracając do video z naszej walki chciałbym powiedzieć, że poprzez sposób w jaki te informacjedostarczane – tak też identycznie pojmowane. Dowodem na to komentarze. Przeczytajcie, w jaki sposób jesteśmy obrażeni, jak poniżani. Jesteśmy małpami, Turkami, niegrzecznymi i bandytamiw ten sposób nas się nazywa. Co więcej, niektórzy komentatorzy na ogół nie związani z armwrestlingiem, co można wywnioskować z ich wypowiedzi. Ale nie przeszkadza im obrażanie innych, chociaż nie znają całej sytuacji, im to nie przeszkadza. Zgadza się zachowywaliśmy się niegodnie. Ale wypadek został spowodowany przez nieporozumienie, a gdy wszystko się wyjaśniło, to konflikt został skończony. Niestety, to rozumieją tylko osoby, które na bieżąco z siłowaniem. Kto żyje w ciemności, ten nadal będzie rzucać błotem w "dwóch walczących facetów".

Niestety, od takich sytuacji nie ma ucieczki, zawsze będą ludzie, którzy wszelkie kontrowersyjne wydarzenie przedstawią tak, aby przekształcić je w kontrowersyjny materiał. Jednak niewielu stara się zrozumieć istotę tego, co się stało. Dlaczego? Najważniejsze jest to, że materiał okazał się kontrowersyjnym, a reszta nie ma znaczenia. Vadim słusznie zauważył , "w jaki sposób materiał się przedstawia, w taki się go odbiera". Jeżeli nazwa video brzmiałaby: "nieporozumienie przy stole", a pod nim umieszczono krótkie info co naprawdę się stało - powody i konsekwencje - to zapewne komentarze byłyby bardziej właściwe. Natomiast " Bójka dwóch górali " - to kolejny powód dla internetowych hejterów, by wyrazić swój światopogląd. A może wyrzucić z siebie frustrację?

 

Аrtur Grigorian © Gra

archiwum >>>

Language