Language
/ Kontakt /

Dwie rzeczywistości turnieju >>>

Dwie rzeczywistości turnieju # Siłowanie na ręce # Armwrestling # Armpower.net

Refleksje po pierwszym dniu A1. ()

Refleksje po pierwszym dniu A1, oglądanym przez internet.

Ważne zawody zazwyczaj oglądam siedząc tuż obok stołów, chłonąć atmosferę, wdychając magnezję i gadając z zawodnikami, którzy już skończyli, zaczepiając tych, którzy się przygotowują, jednym słowem – staram się widzieć i czuć więcej, niż widz po drugiej stronie monitora. Zawody moskiewskie oglądam dzięki transmisji w internecie i nie czuję się upoważniony do pisania relacji. Nie będzie to więc relacja z zawodów, ale „relacja z relacji”. W naszym dziwnym świecie, gdzie ludzie zbierają się w warszawskich barach i oglądają „na żywo” imprezę, czy mecz z Londynu. Wszystko można!

Do rzeczy!

Relacja internetowa z A1 w żaden sposób nie oddaje wagi i rangi tych zawodów. W żaden sposób nie czuje się stawki, wygranych, które są przecież bardzo wysokie. Nie ma reżysera transmisji, lub – jeśli jest – to bierze pieniądze za nic. Widok – skądinąd przystojnych Sędziów zatopionych w rozmowie pojawia się stanowczo za często! Widok – skądinąd przystojnych, ale ziewających widzów, gdy przy stole nie dzieje się nic – pojawia się stanowczo za często. Widok pięknych dziewcząt – stanowczo za mało!

Nie ma oświetlenia! To znaczy jest takie, że „coś” widać, ale nie tak, żeby czuć spektakl. Nie ma pierwszego planu, czyli stołów i odpowiednio wygaszonego tła. To, oczywiście, może być świadome działanie, ale mnie się ono nie podoba. Coś jest też wyraźnie pomylone z kamerami, z ich pracą. Jakby całość dekoracji „przytłaczała” walczących.

To, co napisałem – to drobiazgi. Ale „drobiazg do drobiazgu” i jest słabo.

Słyszymy trzy osoby. Każda z nich – bardzo doświadczona i dobrze pracująca, ale razem nie dają dobrego efektu. Wysoki brodacz na scenie, Prezydent Rosyjskiej Asocjacji przy stole i sprawozdawca – komentujący walki dla widzów przed monitorami – każdy mówi swoje, a widz nie wie, co się aktualnie dzieje.

Sam komentarz nie budzi sprzeciwu, sprawozdawca ma wiedzę i czuje nasz sport, ale zdarza się, że go po prostu nie słychać!

Za dużo stołów, stanowczo jest za dużo stołów i nic tego nie uzasadnia! Gdyby stołów było mniej, tylko dwa – zawody trwałyby dłużej – oczywiście!

Ale komu to (przepraszam) przeszkadza, że zawody trwają długo? Przecież my to chcemy oglądać! Nie pojechałem na działkę w ten weekend, bo jest w Internecie A1! Więc, co mi za różnica, czy zawody trwają pięć godzin, czy osiem? Ja to chcę oglądać i widzieć każdą walkę.

Bez infografiki było bardzo trudno „wczuć się” w faktyczny przebieg walk w kategoriach. Natomiast w absolutce było... jeszcze mniej czytelnie!

Szkoda, bo to są drobiazgi w porównaniu do „ciężkiej” kasy wyłożonej na turniej, ale znacząco pogarszają odbiór zawodów.

Żeby nie było, że narzekam dla samego narzekania. Podam przykład. Tę relację oglądałem w towarzystwie osób nie związanych z naszym sportem. Naprawdę nie wiedzieli – o co tu chodzi i po piętnastu minutach poszli sobie na grzyby. Straciliśmy pięciu potencjalnych kibiców.

O tym musi pamiętać każdy organizator. My – ludzie wkręceni w siłowanie na ręce, będziemy oglądać relację nawet na telefonie komórkowym i bez głosu, bo jesteśmy już „kupieni” przez ten sport. Natomiast zła relacja – nie zachęci nowego kibica!

Jeśli chodzi o aspekty sportowe to napiszę tak... lekki zawód.

Miało być „bogato” w rywalizacji Pań, ale było skromnie i bez niespodzianek. Szkoda, że nie przyjechała żadna Polka, czy Szwedka. Tyle z tego, że piękne dziewczyny rozegrały między sobą kilka walk, których wyniki nikogo nie zaskoczyły.

Walki zawodników niepełnosprawnych to moim zdaniem ozdoba tych zawodów. Nieczęsto widzi się inwalidów w Armwrestlingu zawodowym, czyli walczących o realne pieniądze. Bardzo mi się to w moskiewskim turnieju podoba!

Kategorie seniorów nieco mnie zdziwiły. 70 kg, 80, 90 i 100 kg – patrzę i nie wiem, co i dlaczego? Czy to są kategorie zawodowe, czy amatorskie? Nie wiem! Ale przyznaję – organizator ma prawo zrobić takie kategorie, jakie chce. Tylko – po co? Po co na nowo wymyślać przysłowiowy rower, skoro on już został wynaleziony?

A do tego małe zdziwienie, tak małe, że myślałem, że straciłem wzrok. Jest sto kilogramów i dalej... Nic! Gdzie sto dziesięć? Gdzie (choćby) „plus”?

Czy każdy, kto ma więcej, niż setkę to już z automatu jest w open?

Przejdźmy do wyników. W kategoriach seniorów nie było specjalnych niespodzianek.

Absolutka natomiast dała nam jasny obraz sytuacji.

Lider jest jeden jedyny i tyle. Nikt mu nie podskoczy!

Trzecia runda finału z Andrey – balem się, że Denis rozerwie mu ramię na dwie części (osobne). Drugi na mecie, czyli Pushkar też nie miał kłopotów z pozostałymi. Dopiero w starciu o 3-4 miejsce była piękna walka pomiędzy Semem a Ivanem. Piękne rundy i piękne zwycięstwo Semerenko. W pozostałej z tej wielkiej ósemki – czwórce – moim zdaniem poziom bardzo wyrównany. Walki mocne i zacięte.

Mamy, więc Super Lidera, Lidera, dwóch Pretendentów, a za nimi goniąca, ciężka, ale znacznie wolniej jadący Peleton.

Lewa za nami, czekamy na dziś, czekamy na pojedynki na prawą rękę.

PeSzy

archiwum >>>

Language