VII Mistrzostwa Polski w Wołominie obfitowały w bardzo zacięte i pełne adrenaliny bezpośrednie pojedynki. Przez dwa dni, co niektórzy zawodnicy pokazali nam armwrestling na bardzo wysokim poziomie. Do tego dochodziły sięgające zenitu emocje. Będąc świadkiem prawie wszystkich walk mistrzowskich mogę śmiało powiedzieć, że od zeszłego roku poziom polskiego siłowania na ręce podniósł się diametralnie. Co niektóre pojedynki elektryzowały mnie oraz licznie zgromadzoną publiczność. Jednak w mojej pamięci do dziś pozostaje pojedynek Artura Głowińskiego z Choszczna z Lucjanem Fudałą z Jaworzna w kategorii do 100 kg na rękę prawą.

Po Polskiej Lidze Armwrestlingu w roku 2007 Lucjan Fudała był niezwyciężony, a zarazem niezadowolony (praktycznie przez całą rywalizację ligową nikt nie podjął z nim prawdziwej walki) podczas startu w kategorii do 95 kg. Artur w tym czasie startował w kategorii powyżej 95 kg. Na tegorocznych Mistrzostwach Polski obaj zawodnicy spotkali się w kategorii do 100 kg. Spotkali się i to trzykrotnie. W pojedynku eliminacyjnym bez problemu zwyciężył Fudała. Natomiast w pojedynku finałowym zwyciężył Głowiński. I to dwukrotnie. Stoczyli oni piękne dwa, długie pojedynki o złoto. Złoto, które w rezultacie trafiło do Artura Głowińskiego. Jest to niewątpliwie wielki sukces Artura, gdyż po raz pierwszy w swojej karierze sportowej zdobywa tytuł Mistrza Polski. Pomimo, że ten zawodnik z Choszczna tworzy czołówkę polskiego siłowania na ręce, to od dawna ktoś stawał mu na drodze do tego prestiżowego tytułu. Tym bardziej gratulujemy Arturowi Głowińskiemu.