Language
/ Kontakt /

John Brzenk w klubie Armfight Piaseczno! >>>

John Brzenk w klubie Armfight Piaseczno! # Siłowanie na ręce # Armwrestling # Armpower.net

()

Zdarzyło się to tak szybko i tak łatwo, że aż do tej pory trudno nam jest zrozumieć jak to wszystko możliwe. Najpierw wyjazd do Sopotu na Vendettę, rewelacyjne widowisko, świetne walki, obrona mistrzowskiego pasa przez Johna Brzenka. Potem kilka piwek z mistrzem, miła rozmowa i …John Brzenk bez wahania przyjmuje zaproszenie naszego klubu na trening!

Większość naszych zawodników po naszym powrocie z Sopotu uznała tą informację jako dobry dowcip: „John Brzenk u nas w klubie?! Niemożliwe”. Zabraliśmy się jednak do roboty, żeby nasza siłownia stała się co najmniej fotogeniczna.

Punktualnie stawiłem się po niego w umówionym miejscu a John już czekał.

Nie trudno się domyśleć, że wieść rozeszła się szybko i na treningu dopisała podejrzanie dużo lepsza niż zwykle frekwencja.

Mieliśmy tylko, albo aż godzinę, żeby zasypać Mistrza wszystkimi możliwymi pytaniami a potem zamęczyć go zdjęciami (po treningu umówieni byliśmy się na kolację).

Na początek wręczyliśmy Johnowi specjalnie przygotowaną, pamiątkową koszulkę naszego klubu, na której widnieje jego podobizna ubrana… w nasza klubową koszulkę.

Jeżeli teraz myślicie, że John zdradził nam swój złoty środek, pokazał wszystkie możliwe przy stole triki, magiczne ćwiczenia na ciężarach, receptę jak wygrywać; to niestety grubo się zawiedziecie.

W czasie rozmowy z Johnem Armwrestling i wygrywanie przy stole wydaje się najprostszą rzeczą na świecie. Wskazówki Brzenka: jak najwięcej siłowania i walki przy stole, słuchać swojego organizmu, i przede wszystkim dać swojej ręce odpowiedni czas na odpoczynek i regenerację. Tylko i aż tyle…

Rzecz jasna John nie jest młodzieniaszkiem - raptem kilka dnia temu skończył 44 lata i potrzebuje na pewno więcej odpoczynku niż 20 paro latek. Na nasze pytanie jak długo przykładowo odpoczywał przed ostatnia walką w obronie mistrzowskiego pasa odpowiedział, że całe 3 tygodnie, ale zrobił wtedy tak ciężki trening, że nie czuł się odpowiednio zregenerowany podczas ostatniej Vendetty!

Jeśli chodzi o armwrestling to uwierzcie mi, że niewiele więcej wskazówek usłyszeliśmy niż: „keep pullling, keep pulling and rest” (siłujcie się, siłujcie i odpoczywajcie).

Ale rozmawialiśmy z Johnem o wszystkim. O przyszłości armwrestlingu, organizacji imprez w siłowaniu na rękę, o jego potencjalnych rywalach, o kontuzjach z którymi każdy z nas się boryka itp.

Na zakończenie muszę powiedzieć, że John to fantastyczny człowiek i absolutnie godny do naśladowania Mistrz przez duże M. Nie jest żadnym super bohaterem zza oceanu. Jest niesamowicie skromnym, inteligentnym i dowcipnym gościem, którego ręce bolą cały czas jak każdego z nas. Lecz przede wszystkim John to mega sympatyczny gość, który uwielbia polskie piwo i polskie dziewczyny…


archiwum >>>

Language