Language
/ Kontakt /

KRYM - GŁOWIŃSKI & BUDARIN >>>

KRYM - GŁOWIŃSKI & BUDARIN # Siłowanie na ręce # Armwrestling # Armpower.net

()

Jako drugi zapowiedziany został pojedynek pomiędzy polskim komandosem - Arturem Głowińskim z Choszczna oraz rosyjskim żołnierzem marynarki wojennej - Olehem Budarinem. Obaj zawodnicy wkroczyli na scenę w odpowiednim stroju. Artur wyposażony w karabin oraz uniform jednostek specjalnych, wkroczył na scenę dostojnym krokiem emanując siłą i powagą. Rosyjski zawodnik wraz z karabinem typowym dla rosyjskich marynarzy ubrany w pasiastą koszulkę i spodnie w kant prezentował się na scenie dość komicznie. Dodatkowo gdy na scenie zaczął tańczyć w rytm dyskotekowej muzyki wprawił zgromadzony tłum w radosny nastrój.

Przebieg pojedynku dokładnie odpowiadał wizerunkowi jaki stworzyli zawodnicy swoim wejściem. W pierwszej rundzie Artur Głowiński ze spokojem dosłownie wbił rękę przeciwnika w poduszkę. Widać było przy tym, że dysponuje ogromnym zapasem sił i przewagą nad Budarinem. Dlatego też w drugiej rundzie pozwolił swojemu przeciwnikowi na przejęcie inicjatywy i oddał trochę rękę na korzyść Rosjanina. I to go zgubiło.

Budarin na tyle dobrze zastawił się przy stole, że nie oddał walki i doprowadził do remisu 1:1. Na twarzy Artura widać było grymas złości. Po przez trzy kolejne rundy Artur udowodnił całemu światu kto jest w tym dniu i w tym miejscu silniejszy. Przy wyniku 4:1 dla polskiego „rycerza armwrestlingu" ostatnia runda była już tylko formalnością. I może właśnie dlatego Artur pozwolił drugi raz tego wieczoru swojemu przeciwnikowi na wygraną. Walka zakończyła się wynikiem 4:2 dla Artura Głowińskiego, jednak należy powiedzieć, że tak naprawdę wynik walki powinien wynosić 6:0 dla Polski. Oleh Budarin był wyraźnie słabszy od naszego reprezentanta. Należy jednocześnie zwrócić uwagę na ogromną poprawę w technice walki Artura. Ten zawodnik z Choszczna znany był do tej pory z nie potrzebnego rozciągania się przy stole, walki z wyprostowaną ręką oraz uciekaniem z barkiem poniżej poziomu stołu. Tym razem jednak nic z tych rzeczy. Łokieć Artura znajdował się cały czas w obrębie poduszki a bark prawie jak na szkoleniowych zdjęciach znajdował się w optymalnej pozycji do ataku. Brawo Artur!

archiwum >>>

Language