Language
/ Kontakt /

ŁUKASZ OBŁUSKI: Słabość prowadzi do porażki >>>

ŁUKASZ OBŁUSKI: Słabość prowadzi do porażki # Siłowanie na ręce # Armwrestling # Armpower.net

Do sukcesu dochodzi się całe życie i trzeba trenować regularnie, z głową, a najlepiej pod okiem zawodowca, który będzie służył dobra radą – Łukasz Obłuski. ()

Jaka techniką walczysz?

Walczę w hak.

Dlaczego akurat w hak?

Siłuję się w hak odkąd zacząłem swoją przygodę z armwrestlingiem, do tego moje przedramię jest stosunkowo krótkie dlatego też ta technika była jak dla mnie najlepsza; w niej czułem się znacznie silniejszy, niż w innych. Choć - z biegiem czasu - coraz częściej stosuję technikę walki w górę, ponieważ walka w hak jest dużo bardziej kontuzjogenna. Jednak gdy mam wysokiego przeciwnika, z długim przedramieniem - staram się walczyć na górę lub doprowadzić do rozerwania. Gdy dopiero co zaczynałem trenować armwrestling, przede wszystkim wykonywałem same ćwiczenia na biceps i uginania nadgarstka; były bardzo pomocne w walce w hak. Ćwiczenia na tzw. pronator odpuszczałem sobie i ćwiczyłem je tylko sporadycznie. Myślałem, że skoro walczę w hak to ćwiczenia na górę mi się nie przydadzą. Na początku, gdy przegrywałem pojedynki, zawsze oglądałem swoje walki po kilkanaście razy i sprawdzałem, co było najczęstszym powodem przegranych. Powód głównie był jeden: brak silnej pronacji. To znaczy, że przez to, że walczyłem w hak i nie wykonywałem ćwiczeń na górę - moja pronacja była słaba, przez co nadgarstek mi opadał i przegrywałem. Dlatego pamiętajcie: bez względu na to jaką techniką walczycie to ćwiczenia zarówno na hak, jak i na górę trzeba wykonywać równo.

Dlaczego?

Bo jeżeli jesteście słabi w jakiejś płaszczyźnie, to może to doprowadzić do porażki. Ja przez fakt, że długo nie wykonywałem tych ćwiczeń miałem duże braki, ale cały czas się uczę i udoskonalam swoje technik, jak i słabe punkty.

Jakie są twoje trzy ulubione ćwiczenia?

Jednym z moich ulubionych ćwiczeń jest uginanie przedramion na modlitewniku; w ten sposób zwiększam swoją silę bicepsa i kątów, które niezwykle ważne w każdej technice. Kolejnym ćwiczeniem jest ściąganie rączki na paskach z wyciągu górnego. To ćwiczenie jest chyba moim ulubionym, ponieważ bardzo mocno zaangażowane palce, nadgarstek, biceps, klatka i plecy. Trzecie ćwiczenie to uginanie nadgarstka ze sztangielką z grubym chwytem opartą prostopadle o kolano. To ćwiczenie również bardzo dobrze rozwija siłę przedramienia i nadgarstka.

Sposoby na regenerację?

Regeneracja ma bardzo szerokie pojęcie. Wielu początkujących sportowców nie zwraca na nią w ogóle uwagi. Ja robiłem podobnie, ponieważ myślałem: po co? Zacząłem trenować częściej, ciężej i z większą intensywnością myśląc, że będę w coraz to większej formie. A działo się na odwrót. Czułem narastające zmęczenie, ochota na treningi była coraz to mniejsza, a wyniki siłowe gorsze. Zacząłem się zastanawiać, co jest tego przyczyną. Odpowiedź była banalnie prosta: przetrenowanie, czyli obniżenie możliwości organizmu, które jest reakcją na zbyt duże obciążenie treningowe. Jest to najczęściej nie tyle, co sprawa zbyt intensywnego treningu, ale niewystarczającej regeneracji i braku odpoczynku. Do przetrenowania można się też przyczynić samemu nie tylko morderczymi treningami. Ważną rolę odgrywa tu dieta. Dieta uboga w białka, tłuszcze i węglowodany równie sprzyja szybszemu przetrenowaniu tak samo, jak brak witamin.

Tu zbliżamy się do tematu kontuzji...

Najpoważniejsza była chyba operacja prawego barku. Miałem wyłamany przedni obrąbek w kości, który stabilizował staw barkowy. Po operacji przeszedłem bardzo długą i żmudną rehabilitację, polegała ona na indywidualnych ćwiczenia, które miały za zadanie rozruszać staw i doprowadzić do jak największego zakresu ruchu. Miałem też zabiegi typu laser, pole magnetyczne, krioterapia, terapuls, w późniejszym etapie ćwiczenia na gumach wzmacniające mięśnie. Było w tym wszystkim coś śmiesznego; po ściągnięciu stabilizatora z barku, który nosiłem przez okres 6 tygodni, moje mięśnie były tak słabe, że nie byłem w stanie podnieść 2 kilogramowej sztangielki na biceps, a gdy leżałem na plecach z wyciągniętym rękoma wzdłuż tułowia nie miałem nawet siły unieść ręki do góry. Na szczęście udało mi się powrócić do zdrowia i jestem silniejszy, niż byłem.

Kolejnymi kontuzjami ciągłe dolegliwości z przyczepami, ścięgnami w stawie łokciowym, jak i bóle w nadgarstkach. Na to nic bardziej nie pomoże, jak przerwa w treningach.

A suplementy diety?

Często wspomagam się suplementami diety, pomagają leczyć stany zapalne, jak i wzmacniać się po ciężkich treningach. Często w ich składzie możemy znaleźć takie substancje, jak glukozamina, chondroityna, msm, białko kolagenowe, kwas hialuronowy i witaminy. Rezultaty możemy odczuć dopiero po długotrwałym stosowaniu. Najlepiej profilaktycznie brać takie odżywki, bo lepiej zapobiegać, niż leczyć.

Jak radzisz sobie z regeneracją przed i po zawodach?

Pierwsze, co to robię to co najmniej 5-7 dni odpoczynku przed zawodami. W okresie przed startami mam bardzo ciężkie treningi na dużych obciążeniach i moje ręce naprawdę wymęczone i obolałe, dlatego trzeba dać im kilka dni na odpoczynek i zregenerowanie się. Jeżeli mam zapas w wadze, że mogę pozwolić sobie na trochę więcej jedzenia i nie muszę zbijać wagi, to przed zawodami robię tzw. ładowanie węglami i tłuszczami czyli zwiększam w swojej diecie ilość węglowodanów i tłuszczy, przez co moje samopoczucie jest lepsze i mam więcej energii. Jeżeli czuje jakieś dolegliwości bólowe, przeciążenia - to chodzę na masaże rozluźniające, po których często wychodzę jeszcze bardziej obolały. Ale to tylko efekt chwilowy, później następuje znaczna poprawa. Natomiast po walkach jest rożnie, w zależności od zawodów i od tego, czy nabawię się kontuzji, czy nie. Jeżeli nie mam kontuzji to po prostu odpoczywam 1-2 tygodnie, po czym delikatnie wznawiam treningi. Jeżeli nabawię się kontuzji to już gorsza sprawa; mój odpoczynek wydłuża się do 3-4 tygodni, wtedy uczęszczam regularnie na zabiegi rehabilitacyjne takie jak: krioterapia, laser najlepiej punktowy, bo dociera dokładnie w źródło bólu i stanu zapalnego oraz masaże. Pamiętajcie, ze jeżeli chcecie, aby wszystko przyniosło efekty - musicie zrobić cały cykl zabiegów, najlepiej 10 dni z rzędu, po czym wrócić na treningi i zacząć je od naprawdę małych ciężarów. Ja pierwsze ćwiczenia wykonuję na gumach.

Co możesz polecić i doradzić początkującym armwrestlerom?

Na pewno to, żeby pamiętali o odpoczynku i nie doprowadzali do przetrenowania, bo wtedy tylko odwrotne efekty. Tacy zawodnicy często przestają trenować. Do sukcesu dochodzi się całe życie i trzeba trenować regularnie, z głową, a najlepiej pod okiem zawodowca, który będzie służył dobrą radą. Często jest tak, że osoby trenujące popełniają dużo błędów w wykonywaniu ćwiczeń, jak i mają duże braki w diecie. Żeby tego nie powtarzać warto znaleźć sobie osobę, która posiada dużą wiedzę w tematyce dietetyki oraz treningów i pomoże w przygotowaniach.



Iza Małkowska

archiwum >>>

Language