Tym bardziej, że jako jedyny w tej kategorii był zawodnikiem o szerokim wachlarzu doświadczeń turniejowych, w tym zmagań na arenie zawodowego siłowania na ręce. Z drugiej strony organizator – Marek Kobie zapewniał mnie przed startem, że jest naprawdę wyśmienicie przygotowany. Oczywiście miał obawy co do rywalizacji z Arturem, ale był nastawiony do walki o złoto. I w rezultacie tak było. Pierwszy dzień rywalizacji (ręka prawa) to finał Marka z Arturem. Złoto powędrowało jednak do Artura, wygrywając techniką na triceps. Niestety ta sama technika okazaał się nieskuteczna przy rywalizacji ręki lewej. Najpierw w eliminacjach wygrał Marek. Potem Ci dwaj zawodnicy znów spotkali się w finałowym pojedynku, gdzie po ciężkiej i długiej walce (faule, ustawienie sędziowskie) wygrał Artur. Wszystko więc rozstrzygnął drugi finał. Obronną ręką (znów długa i ciężka walka opatrzona w faule i ustawienie sędziowskie) wyszedł Marek, tym samym zdobywając tytuł Mistrza Polski roku 2008.

Marek Kobiec może nie posiada tak dużego doświadczenia jak Artur Głowiński, ale widać, że w tym zawodniku drzemie prawdziwy, polski siłacz. Trochę techniki i ukierunkowany trening armwrestlingowy może spowodować, że za kilka lat Marek będzie zdecydowanym faworytem kategorii super ciężkiej.

Skomentuj artykuł na: http://www.sfd.pl/ w dziale armwrestlingu.