Language
/ Kontakt /

Poznajmy go bliżej! Terens Operman >>>

Poznajmy go bliżej! Terens Operman # Siłowanie na ręce # Armwrestling # Armpower.net

Od pierwszego startu poczułem, że Armwrestling to sport stworzony dla mnie. Będę startować, nawet, kiedy skończę 105 lat! ()

Dzięki temu, że Julia miała możliwość odbycia dłuższej rozmowy z Terense Opermanem (którą możecie przeczytać na rosyjskiej stronie armpower.net) - możemy też przybliżyć sylwetkę tego zawodnika polskim czytelnikom. Najwyższy na to czas. Terens już 6 czerwca wystąpi na ARMFIGHT #41 w Starej Zagorze, a ponadto zapowiada też start w moskiewskim Turnieju A1.

Terens, powiedz jak zacząłeś przygodę z Armwrestlingiem?

Terens Operman: W moim rodzinnym, małym mieście, Witbank dostałem na ulicy ulotkę zapraszającą na zawody w Armwrestlingu. Nagrodą za pierwsze miejsce było tysiąc dolarów. Wystartowałem i wygrałem! Wtedy postanowiłem zająć się tym na poważnie. Wcześniej oczywiście uprawiałem wiele dziedzin sportu. Od rugby i sportów walki do szachów. W każdej dziedzinie miałem już sukcesy. Ale dopiero Armwrestling wydał mi się jakby specjalnie dla mnie stworzony. Zrozumiałem, że mam do tego predyspozycje. Po dziewięciu miesiącach treningów zostałem mistrzem Afryki Południowej w kategorii 90 kg.

Kto był, kto jest twoim trenerem?

Terens Operman: To Gert Scheepers, dziesięciokrotny Mistrz Afryki Południowej. Natomiast najlepszym sparingpartnerem jest mój brat Roy. Odwiedzam też różne kluby, żeby walczyć, sparować i pomagać innym w treningach.

Jakie są twoje silne i słabe strony w naszym sporcie?

Terens Operman: Mój atut to szybkość na starcie. Słaba strona to nacisk boczny, ale pracuję nad tym solidnie.

Z jakich swoich osiągnięć jesteś najbardziej dumny?

Terens Operman: Na dziś jestem czterokrotnym mistrzem Afryki Południowej, mam w dorobku czwarte miejsce na NEMIROFF WORLD CUP, pojedynek z Johnem Brzenkiem oraz wygraną z Iwanem Mathuszenko podczas Mistrzostw Świata w 2009. Jestem też dumny z walki z Mickiem Toddem. Dla mnie to zaszczyt walczyć z takimi profesjonalistami.

Jakie masz plany na ten sezon?

Terens Operman: Najpierw dobry wynik w Bułgarii, potem start na A1 w Moskwie.

Jak się odnosisz do systemu ArmFight

Terens Operman: To dokładnie coś dla mnie, takie 6 rundowe pojedynki. W takich zawodach najważniejsze to nie spalić się za wcześnie, dać dobre show dla widzów i wytrzymać tą liczbę pojedynków. Zastosowałem specjalną technikę przygotowań pod takie pojedynki. Zwiększyłem wytrzymałość.

Kogo widzisz jako faworyta?

Terens Operman: Trubin, oczywiście. Arsen – oczywiście. Oni na pewno są faworytami. Jest kilku zawodników, których walk nie widziałem, więc nie mogę ocenić. Ale postaram się złapać ich słabe strony i skierować zastosować odpowiednie techniki

Z kim z czołówki chciałbyś walczyć?

Terens Operman: Chcę poprawić swoje miejsce w rankingach, więc wyzywam do walki każdego z pierwszej dziesiątki na świecie.

Opowiedz nam coś więcej o sobie.

Terens Operman: Mieszkam w małym mieście Witbank. Od 4 lat jestem żonaty z wspaniałą Nanette, która pomaga mi w prowadzeniu zawodów Armwrestlingowych. Jest też sekretarzem naszej federacji. Mamy dwoje dzieci. Mieszkamy z moimi rodzicami i bratem i siostrą. Duża kochająca się rodzina. Lubię łowić ryby i słuchać rocka. Pracuję w firmie mojego ojca.

Kiedy skończysz z Armwrestlingiem?

Terens Operman: Nawet jak będę miał 105 lat będę walczył!

 

Wywiad i zdjęcia Юлия Хозяинова

Tłumaczenie: PeSzy

archiwum >>>

Language