Language
/ Kontakt /

Profesjonalna przyszłość armwrestlingu - felieton Engina Terzi >>>

Profesjonalna przyszłość armwrestlingu - felieton Engina Terzi # Siłowanie na ręce # Armwrestling # Armpower.net

"Byłoby szkoda, gdybyśmy nie mogli zobaczyć więcej konfrontacji Wschód - Zachód, zwłaszcza teraz gdy Voevoda szykuje powrót, a Ferit chce odejść na emeryturę z klasy amatorskiej i walczyć tylko w pro." ()

Jestem armwrestlerem, na światowym poziomie już od 20 lat. Jest to bardzo ważna część mojego życia i kocham ten sport. Mówię to, bo ludzie, którzy mnie znają wiedzą, co czuje do armwrestlingu i zależy mi na jego przyszłości. Profesjonalna strona naszej dyscypliny rozwinęła się w latach 90tych w Ameryce Północnej. Następnie Rosja zaczęła organizować turnieje Złoty Niedźwiedź, a Ameryka pozostała ojczyzną profesjonalnego armwrestlingu. WWC, Yukon Jacks, Harley Pull były świetnymi wydarzeniami w mojej karierze. Potem w Europie pojawił się Nemiroff i Senec Hand. Przez wiele lat uważano Nemiroffa za najlepszy pro event na świecie. John Brzenk walczył z najlepszymi z Europy, z najlepszymi jak Pushkar, Semerenko, Cyplenkov, Ferit, Taras, Rustam, Voevoda i wielu innych. Wielokrotnie wyglądało to, jak z filmu Rocky, tylko że John był prawdziwym bohaterem.

Dziś wydajemy się podążać w dziwnym kierunku. Z jednej strony to dobrze, że niektórzy sportowcy mają okazje do godziwego zarobku, ale z drugiej strony smutno mi widzieć podziały w pro armwrestlingu. Duże organizacje aranżują duże imprezy, ale nie pozwalają armwrestlerom brać w nich udziału wedle ich woli.

Od wielu lat prowadzę światowe rankingi, ale jest to bardzo trudne, gdyż wielu topowych zawodników nie miało okazji walczyć ze sobą. Dziś do wygrania są nieraz dobre pieniądze, ale organizacje nie chcą wypuszczać z garści zawodników, z którymi mają kontrakty. Jeśli nadal tak będzie, nigdy nie zobaczymy na przykład walki Voevody i Chaffe'go, albo Todda przeciw Cyplenkowowi, albo Pushkara i Larratta lub Prudnika i Hutchingsa. Z punktu widzenia fana to bardzo źle. Może być to korzystne dla zawodników średniego szczebla, ale nie najwyższego, bo w ten sposób nigdy nie dowiemy się, kto naprawdę jest najlepszy.

W USA są już dwie duże organizacje pro, a z tego co wiem PAL także planuje organizację eventów w Ameryce. Byłoby szkoda, gdybyśmy nie mogli zobaczyć więcej konfrontacji Wschód - Zachód, zwłaszcza teraz gdy Voevoda szykuje powrót, a Ferit chce odejść na emeryturę z klasy amatorskiej i walczyć tylko w pro.
Armwrestling czeka zimna wojna i nie jestem pewien, czy to mnie cieszy. Po Złotych Niedźwiedziach nie mieliśmy więcej okazji oglądać poważnych starć Wschód - Zachód, aż do Nemiroffa w 2004. Mam nadzieję, że tak długa przerwa nie zdarzy się nigdy więcej.

Engin Terzi  

archiwum >>>

Language