Nikołaj – opowiedz o przygotowaniach do ME 2016. Jak trenowałeś, jak się czułeś?

Przed tymi zawodami trenowałem we Lwowie, w moim klubie. Szykowałem się bardzo starannie, wiedząc że poziom rywali będzie na Mistrzostwach bardzo wysoki.

Stosowałem wiele technik, pracowałem z wolnymi ciężarami, na blokach i z zastosowaniem gum i pasków. Stosowałem też dietę i treningi na wytrzymałość. W efekcie – osiągnąłem dobrą formę.

Na prawą rękę poszło Tobie dobrze (srebro) ale już na prawą nie udało się stanąć na podium. Jaka tego przyczyna?

Faktycznie, w walkach na lewą rękę nie udało się wejść w pierwszą trójkę. Przyczyna? Moim zdaniem bardzo trudna walka z Bułgarem Radosławem Skenderovym. On narzucił swoją technikę i przełamał mój nadgarstek. Mimo to – wygrałem z nim. Ale to miało wpływ na późniejsze walki z Viblianim i Kakabadze.

Jak uważasz – czy Vibliani jest nieosiągalny na razie, czy można z nim wygrywać?

On jest, moim zdaniem takim „Szczytem Armwrestlingu”, na który mogą się porywać tylko wybrani! W finale prawej ręki walczyliśmy tak: komenda „Ready!Go!” i zdołałem zatrzymać jego atak, on otrzymał faul. Potem rozerwanie i walka w paskach. Nie mogłem tu konkurować z bardziej doświadczonym i silniejszym rywalem.

Jakie momenty z tych mistrzostw zapamiętałeś?

Wspaniała była walka na prawą rękę pomiędzy Levanem Saginashvili a Krasimirem Kostadinovem.

Obaj byli siebie godni i godni też wygranej, ale „Krasi” ma większe doświadczenie i wygrał.

A co sądzisz o organizacji mistrzostw?

Pod względem organizacji i atmosfery – można pochwalić gospodarzy. Prawie wszystko szło dobrze. Jednak sędziowanie – muszę bardzo skrytykować! Było wiele błędów, a nawet skandalicznie złych decyzji.

Dziękuję za rozmowę!

Dziękuję, pozdrawiam Czytelników!