Language
/ Kontakt /

T. Szewczyk - wiele zawdzięczam arwrestlingowi >>>

T. Szewczyk - wiele zawdzięczam arwrestlingowi  # Siłowanie na ręce # Armwrestling # Armpower.net

()

 

Tomasz Szewczyk to czołowy, polski zawodnik. W armwrestling występuje od 2003 roku, gdzie zaczynał w Mistrzostwach Polski juniorów, z których wrócił z medalami. Organizator wielu turniejów rangi lokalnej, jak i ogólnopolskiej. Komentator w największych stacjach większości wydarzeń związanych z armwrestlingiem, regularnie kometnuje również Puchar Świata Zawodowców w telewizji "N". Oczywiście – wciąż czynny zawodnik we wszystkich turniejach w Polsce jak i za jej granicami. Przed nim profesjonalna walka z Bułgarii w której zmierzy się z .... Z tej właśnie okazji spotkaliśmy się z nim i przeprowadziliśmy wywiad.


 

 

Imię i nazwisko: Tomasz Szewczyk
Data urodzenia : 15 wrzesień 1986
Waga:  85 kg
Wzrost:  172 cm
Biceps : 45 cm
Przedramię:  41 cm
Miejsce zamieszkania:  Tychy/Tomaszów Mazowiecki
Klub :  Tytan Jaworzno
Wykształcenie : Średnie
Stan cywilny:  Żonaty od kwietnia ;)
Hobby:  Sporty siłowe, kulturystyka, sporty walki, wędkarstwo, akwarystyka.


Witaj Tomku, w Bułgarii czeka Cię zawodowa walka. Znasz już przeciwnika. Jak się czujesz przed walką? Czy sądzisz że to dla Ciebie szansa?

Witam. Rzeczywiście, z pewnością jest to dla mnie kolejny krok w mojej karierze sportowej, który prędzej czy później musial nastąpić! Trzeba się rozwijać i stawiać sobie nowe cele, tylko wtedy to co robię ma sens i przynosi mi satysfakcje i samorealizacje. Znam mojego przeciwnika, ma kilka medali ME i MŚ na swoim koncie na obie ręce i zdecydowanie jest faworytem w naszej walce.


Czy zamierzasz wprowadzić jakś specjalny plan treningowy przed walką?

Nie ukrywam tego, że mam mało czasu na przygotowanie sie do tego pojedynku, dlatego nie wiele dam radę zmienić. Miesiąc czasu do walki, sam sie o niej dowiedziałem kilka dni temu i mam zamiar skupić się przede wszystkim na zwiększniu wytrzymałości i szybkości, bo z pewnością na budowanie siły jest za mało czasu. Walczyłem keidys z Stefanem Lengarovem na Mistrzostwachh Europy w Norwegii. Pokonal mnie atakiem na góre i wiem, że to jest jego silny punk. Walka nasza będzie jednak na prawą rękę i spróbuje skupić sie na technice, która pozwoli mi nawiązać walkę z Bułgarem. Wiem, że prawicę ma słabszą, ja jestem zdecydowanie lepszy na prawą rękę, ale o niczym to nie świadczy, musze teraz skoncentrować sie na nim i zrobic wszystko zeby byc w jak najlepszej dyspozycji.


20110720135106_photo_szewczyk2.jpgCo dalej po pokonaniu Bułgara?

Po walce będziemy myśleć co dalej, wygrana poniesie mnie pewnie jak na skrzydałach do przygotowań na Nemiroff Cup który odbędzie się w październiku, a przegrana zmotywuje do jeszcze cięższego treningu. O poddaniu sie nie mam mowy!!


Wróćmy jednak do spraw bieżących. Jak trenujesz, jak wygląda Twój codzienny trening, jakimi ciężarami trenujesz?

Trenuję trzy razy w tygodniu od 2-ch do 3-ch godzin, natomiast w okresie letnim trenuję mniej interensywnie, zmniejszam obciążenia i redukuję masę mięśniową. W okresie przygotowań do zawodów trenuje na dużych ciężarach, jednocześnie stosując system treningowy piramidalny, polegający na zwiększaniu obciążenia i zmniejszaniu ilości powtórzeń. Poza sezonem, używam małych ciężarów daję możliwość mięśniom i ścięgnom regeneracji, jednocześnie trzymając je w ciągłej gotowości do kolejnego sezonu.


Jesteśmy właśnie poza wspomnianym sezonem. Co Cię teraz zajmuje? :)
Okres wakacyjny, jak wspomniałem wcześniej jest dla mnie w dużej mierze okresem odpoczynku od treningów. Zajmuję sie więc wykańczaniem domu, a jeśli ktokolwiek wie jak działają polskie "ekipy budowlane" wie o czym mówię :) Dużą część pracy wykuję sam, także często poza tym – nie mam czasu na nic.


Jak zaczęła się Twoja przygoda z armwrestlingie,? Jak na to zapatrywała się rodzina na początku, a jak patrzy i ocenia rodzina to czasie?

Na początku rodzina jak chyba zawsze patrzyła się z pewną obawą co do przyszłości tego sportu, moich możliwości w nim – można powiedzieć, że byli dość sceptyczni. Na pierwszy turniej pojechałem do Gdyni w 2003 roku na Mistrzostwa Polski juniorów jako totalny amator nie mający pojęcia czym jest armwrestling i jak poważna do dyscyplina. Zaryzykowałem jednak. Byłem nowicjuszem i przeraziło mnie tak niesamowicie profesjonalne podejście moich przeciwników do zawodów: ich wiedza, techniki walki, profesjonalnie zorganizowany turniej, profesjonalny stół i sędziowie itd... Miałem 17 lat, wolę walki i trochę predyspozycji... jednak wystarczyło to, aby zdobyć dwa srebrne medale MP juniorów bez tych wszystkich powyżej słów zaczynających się na profesjonalnie :-) Ważyłem niespełna 62 kg, rodzice nastawiali mnie, że nie mam co liczyć na medale moge byc co najwyżej pierwszy od końca. Z jednej strony było to dobre, bo gdybym przegrał, nie było by rozczarowania, ale z drugiej strony tym większa była radość, że jednak się udało i mam medale!!
Później Mistrzostwa Śwata juniorów i jakoś tak zostało do dzisiaj ;) Ważne jest tylko, żeby na początku sie nie zrazić, nie przestraszyć, to dla ramion coś nowego, nowe ruchy, nowe ćwiczenia i trzeba ręce do tego przyzwyczaić. Po kilku miesiącach bóle ustają i można siłować sie kilka godzin dziennie, co dla początkującego skończyło by sie tygodniowym urlopem od wszystkiego.


Czy i jeśli tak to jak łączysz pasję/sport z pracą? A może studiujesz?

Studiowałem na Akademii Wychowania Fizycznego, jednak przerwałem je na 3-cim roku i skupiłem się na innych obowiązkach. Jednak z czasem udało mi sę tak wszystko poukładać, że zapewne niebawem powrócę do nich. Jeśli chodzi o moją pracę to mam duże szczęście. Obracam się w tematach około armwrestlingowych, więc robię to co lubię, a do tego przecież to jest mój sposób na życie :)


Masz jakieś ciekawe historie/anegdotki dotyczące wydarzeń w armwrestlingu?

Prawda jest taka, iż praktycznie każdy wyjazd na zawody wiąże się z jakąś ciekawą historyjką, a zawsze szczególnie ciekawe są te, w których udział brali Mariusz Grochowski i Dariusz Muszczak :-)
Z pewnością będzie jeszcze wiele okazji aby o nich opowiedzieć, bo z armwrestlingiem nigdy nie skończę, a bynajmniej nie z własnej woli. To jest miłość i pasja w jednym, to fanatyzm który ukształtował moje obecne życie, moją osobowość i styl życia, bez tego nie umiem normalnie funkcjonować.


Wzorujesz się na kimś? Ktoś inspiruje Cię? Masz swojego "mistrza"?

Zdecydowanie moimi wzorcami są ludzie, którzy tak ukształtowali swoje organizmy, że mogą spokojnie powiedzieć, że żadne zachowanie organizmu nie jest dla nich niespodziewane.
Mówię tu o Rustam-ie Babayev-ie oraz Johni-e Brzenku. Obaj osiągnieli niesamowicie wiele, mają ogromną wiedzę, jednak to co imponuje mi najbardziej to fakt – że to co robią na treningach, przy stole podczas walk jest w 100% świadome. Są świadomi kazdego ruchu ręki, każdego ćwiczenia. Wszystko jest zaplanowane i wyczuone i bardzo niewielu zawodników zna tak dobrze swój orgzanizm i swoje możliwości jak oni.


Czy masz kogoś, kogo obawiasz się w swojej kategorii wagowej?

Może to co powiem będzie "oklepane", jednak rzeczywiście tak podchodzę do każdej walki. Każdy zawodnik zasługuje na to, aby sie go obawiać przed walką i dopiero po walce oceniam czy było warto się kogoś obawiać. Armwrestling jest bardzo nieprzewidywalnym sportem, mamy częste niespodzianki. Poza tym, staram się "wychować" swój organizm, gdyż gdy jestem zbyt pewny siebie i swoich możliwości, potrafię zlekceważyć przeciwnika, co wpływa na mnie bardzo negatywnie – przez co popełniam niewymuszone błędy i jestem wolniejszy. Pracuję jednak nad tym mocno i widzę poprawe po każdej walce.
 Jeśli chodzi o to, kogo się obawiam w mojej kategorii wagowej, to trzeba oddać, że mimo bardzo dużych rotacji wśród zawodników, które miały ostatnio miejsce, zdecydowanie moim największym rywalem w naszym kraju był i zapewne dalej będzie Piotr Bartosiewicz.


20110720134938_DSC_6942.JPGJak wspominasz swoje najlepsze zawody i które Twoim zadaniem zawody były najlepsze?

Najlepsze zawody w których wystąpiłem to oczywiście te, w których coś zdobyłem – to one są dla mnie najważniejsze, na zawsze pozostaną w mojej pamięci. Gdy patrzysz na specjalną gablotę z pucharami – czujesz, że jesteś w dobrym miejscu. Dodaje to niesamowitego motywacyjnego kopa i sił do dalszych treningów i walk. Jednak gdyby tak obiektywnie wymienić jedną, najważniejszą imprezę, to zdecydowanie wymienię Puchar Świata Zawodowców. Mimo, że moje najlepsza pozycja, to 4-te miejsce, to oceniając atmosferę imprezę, organizację, to są to najbardziej profesjonalne, cieszące się największą popularnością i najmilej przeze mnie wspomnieniane.


Jak oceniasz poziom polskiego/ europejskiego siłowania się na ręce?

Mówię to z niekłamaną satysfkacją, ale polski armwrestling naprawdę rośnie w siłę ! Choć jeszcze do światowej czołówki trochę nam jeszcze brakuję, widać naprawdę duży progres. Organizacja zawodów jest z imprezy na imprezę na coraz lepszym poziomie, coraz więcej firm widzi w tym bardzo duży potencjał – co oczywiście niesamowicie cieszy ! Widać to także po poziomie treningów, zmniejszaniu się różnic między polskimi, a zagranicznymi zawodnikami w wyszkoleniu zawodników co widać najlepiej na Pucharze Świata. Wydaje mi się, że jedynym problemem z którym aktualnie trzeba się zmierzyć, to poważne podchodzenie przez zawodników do tego sportu. Wiesz jak to jest. Aby ktoś w Ciebie zainwestował – musisz najpierw sam pokazać na co Cię stać. Trzeba naprawdę ciężko zapracować na swoje sukcesy, a korzyści wtedy przychodzą same. Tak było, jest i pozostanie na zawsze i im szybciej część zawodników to zrozumie, tym lepiej dla niech samych i armwrestlingów. Trzeba coś zasadzić, by móc zbierać plony... nigdy odwrotnie !


To teraz już luźniej.... Armwrestling, sporty siłowe, sporty walkie, a zaraz po nich wędkowanie i akwarystyka. Któreś tu nie pasują, nie sądzisz?

Rzeczywiście, ale pewnie wiesz jak to jest. Po pracy człowiek chce się uspokoić.... a akwarystyka i wędkowanie to dla mnie coś, co uspokaja i na chwilę odrywa od sportu, ciężarów, walki i agresji sportowej. To takie ukojenie nerwów :)


Opowiedz nam, jak wygląda sytuacja w Twoim klubie – Tytanie Jaworzno ? Macie jakieś młodszych, perspyktywicznych zawodników?

Nasz klub jest najwiekszym klubem armwrestlingowym w Polsce i najlepszym pod względem osiągnięć, mamy wielu utalentowanych i utytułowanych zawodników. Nasze sukcesu przyciągaja do klubu nowe młode osoby, które sa w iedalnym wieku na swoje pierwsze kroki w armwrestlingu. Na pewno będzie jeszcze o nich głośno, także na armpower.net ;)


Plany na urlop już masz? Miesiąc miodowy już za wami?

Miesiąc miodowy był tylko z nazwy, podróż poślubną planowaliśmy dopiero pod koniec sierpnia. Wiele zmieniła oferta stoczenia profesjonalnej walki w Bułgarii. Choć plany wyjazdowe dotyczyły Tunezji, to telefon w sprawie walki miał miejsce dwa dni przed terminem wpłacenia zaliczki. W takich okolicznościach udało się połączyć przyjemne z pożytecznym i podróż poślubną spędzę w Bułgarii, zostając tam jeszcze 9 dni na urlopie :)


Kończąc, jak się czujesz po zmianie statusu z "WOLNY" na "ZAJĘTY"?

Pochodzę z Tomaszowa Mazowieckiego i do niedawna rezprezentowałem tamtejszy klub, teraz odkąd mieszkam w Tychach mam możliwość dojeżdzania (okolo 30 km) na treningi do Jaworzna co jest zdecydowanie zmianą na lepsze dla mnie. Natomiast sam ślub z pewnością wpłynął pozytywnie na moje życie. Na szczęście moja małżonka jest również zawodniczką armwrestlingu (Mistrzyni Polski do 50 kg) więc mnie rozumie i wspiera w moich treningach i odwrotnie. Zresztą znajdując piękną puentę - gdyby nie armwrestling, nie poznalibysmy sie :-) Wiele więc zawdzięczam arwrestlingowi :)

Rozmawiał: Daniel Orłowski


T. Szewczyk - wiele zawdzięczam arwrestlingowi

Tomasz Szewczyk to czołowy, polski zawodnik. W armwrestling

występuje od 2003 roku, gdzie zaczynał w Mistrzostwach Polski

juniorów, z których wrócił z medalami. Organizator wielu turniejów

rangi lokalnej, jak i ogólnopolskiej. Komentator w największych

stacjach większości wydarzeń związanych z armwrestlingiem,

regularnie kometnuje również Puchar Świata Zawodowców w

telewizji "N". Oczywiście – wciąż czynny zawodnik we wszystkich

turniejach w Polsce jak i za jej granicami. Przed nim profesjonalna

walka z Bułgarii w której zmierzy się z .... Z tej właśnie okazji

spotkaliśmy się z nim i przeprowadziliśmy wywiad.

Imię i nazwisko: Tomasz Szewczyk
Data urodzenia : 15 wrzesień 1986
Waga:  85 kg
Wzrost:  172 cm
Biceps : 45 cm
Przedramię:  41 cm
Miejsce zamieszkania:  Tychy/Tomaszów Mazowiecki
Klub :  Tytan Jaworzno
Wykształcenie : Średnie
Stan cywilny:  Żonaty od kwietnia ;)
Hobby:  Sporty siłowe, kulturystyka, sporty walki, wędkarstwo,

akwarystyka.


Witaj Tomku, w Bułgarii czeka Cię zawodowa walka. Znasz już

przeciwnika. Jak się czujesz przed walką? Czy sądzisz że to dla

Ciebie szansa?

Witam. Rzeczywiście, z pewnością jest to dla mnie kolejny krok w

mojej karierze sportowej, który prędzej czy później musial nastąpić!

Trzeba się rozwijać i stawiać sobie nowe cele, tylko wtedy to co

robię ma sens i przynosi mi satysfakcje i samorealizacje. Znam

mojego przeciwnika, ma kilka medali ME i MŚ na swoim koncie na

obie ręce i zdecydowanie jest faworytem w naszej walce.


Czy zamierzasz wprowadzić jakś specjalny plan treningowy przed

walką ?

Nie ukrywam tego, że mam mało czasu na przygotowanie sie do

tego pojedynku, dlatego nie wiele dam radę zmienić. Miesiąc czasu

do walki, sam sie o niej dowiedziałem kilka dni temu i mam zamiar

skupić się przede wszystkim na zwiększniu wytrzymałości i

szybkości, bo z pewnością na budowanie siły jest za mało czasu.

Walczyłem keidys z Stefanem Lengarovem na Mistrzostwachh

Europy w Norwegii. Pokonal mnie atakiem na góre i wiem, że to jest

jego silny punk. Walka nasza będzie jednak na prawą rękę i

spróbuje skupić sie na technice, która pozwoli mi nawiązać walkę z

Bułgarem. Wiem, że prawicę ma słabszą, ja jestem zdecydowanie

lepszy na prawą rękę, ale o niczym to nie świadczy, musze teraz

skoncentrować sie na nim i zrobic wszystko zeby byc w jak

najlepszej dyspozycji.


Co dalej po pokonaniu Bułgara?

Po walce będziemy myśleć co dalej, wygrana poniesie mnie pewnie

jak na skrzydałach do przygotowań na Nemiroff Cup który odbędzie

się w październiku, a przegrana zmotywuje do jeszcze cięższego

treningu. O poddaniu sie nie mam mowy!!


Wróćmy jednak do spraw bieżących. Jak trenujesz, jak wygląda

Twój codzienny trening, jakimi ciężarami trenujesz?

Trenuję trzy razy w tygodniu od 2-ch do 3-ch godzin, natomiast w

okresie letnim trenuję mniej interensywnie, zmniejszam obciążenia i

redukuję masę mięśniową. W okresie przygotowań do zawodów

trenuje na dużych ciężarach, jednocześnie stosując system

treningowy piramidalny, polegający na zwiększaniu obciążenia i

zmniejszaniu ilości powtórzeń. Poza sezonem, używam małych

ciężarów daję możliwość mięśniom i ścięgnom regeneracji,

jednocześnie trzymając je w ciągłej gotowości do kolejnego sezonu.


Jesteśmy właśnie poza wspomnianym sezonem. Co Cię teraz

zajmuje?

Okres wakacyjny, jak wspomniałem wcześniej jest dla mnie w dużej

mierze okresem odpoczynku od treningów. Zajmuję sie więc

wykańczaniem domu, a jeśli ktokolwiek wie jak działają polskie

"ekipy budowlane" wie o czym mówię :) Dużą część pracy wykuję

sam, także często poza tym – nie mam czasu na nic.


Jak zaczęła się Twoja przygoda z armwrestlingie,? Jak na to

zapatrywała się rodzina na początku, a jak patrzy i ocenia rodzina to

czasie?

Na początku rodzina jak chyba zawsze patrzyła się z pewną obawą

co do przyszłości tego sportu, moich możliwości w nim – można

powiedzieć, że byli dość sceptyczni. Na pierwszy turniej pojechałem

do Gdyni w 2003 roku na Mistrzostwa Polski juniorów jako totalny

amator nie mający pojęcia czym jest armwrestling i jak poważna do

dyscyplina. Zaryzykowałem jednak. Byłem nowicjuszem i przeraziło

mnie tak niesamowicie profesjonalne podejście moich

przeciwników do zawodów: ich wiedza, techniki walki,

profesjonalnie zorganizowany turniej, profesjonalny stół i sędziowie

itd... Miałem 17 lat, wolę walki i trochę predyspozycji... jednak

wystarczyło to, aby zdobyć dwa srebrne medale MP juniorów bez

tych wszystkich powyżej słów zaczynających się na profesjonalnie :-)

Ważyłem niespełna 62 kg, rodzice nastawiali mnie, że nie mam co

liczyć na medale moge byc co najwyżej pierwszy od końca. Z jednej

strony było to dobre, bo gdybym przegrał, nie było by rozczarowania,

ale z drugiej strony tym większa była radość, że jednak się udało i

mam medale!!
Później Mistrzostwa Śwata juniorów i jakoś tak zostało do dzisiaj ;)

Ważne jest tylko, żeby na początku sie nie zrazić, nie przestraszyć,

to dla ramion coś nowego, nowe ruchy, nowe ćwiczenia i trzeba

ręce do tego przyzwyczaić. Po kilku miesiącach bóle ustają i można

siłować sie kilka godzin dziennie, co dla początkującego skończyło

by sie tygodniowym urlopem od wszystkiego.


Czy i jeśli tak to jak łączysz pasję/sport z pracą? A może studiujesz?

Studiowałem na Akademii Wychowania Fizycznego, jednak

przerwałem je na 3-cim roku i skupiłem się na innych obowiązkach.

Jednak z czasem udało mi sę tak wszystko poukładać, że zapewne

niebawem powrócę do nich. Jeśli chodzi o moją pracę to mam duże

szczęście. Obracam się w tematach około armwrestlingowych, więc

robię to co lubię, a do tego przecież to jest mój sposób na życie :)

Masz jakieś ciekawe historie/anegdotki dotyczące wydarzeń w

armwrestlingu?

Prawda jest taka, iż praktycznie każdy wyjazd na zawody wiąże się z

jakąś ciekawą historyjką, a zawsze szczególnie ciekawe są te, w

których udział brali Mariusz Grochowski i Dariusz Muszczak :-)
Z pewnością będzie jeszcze wiele okazji aby o nich opowiedzieć,

bo z armwrestlingiem nigdy nie skończę, a bynajmniej nie z własnej

woli. To jest miłość i pasja w jednym, to fanatyzm który ukształtował

moje obecne życie, moją osobowość i styl życia, bez tego nie

umiem normalnie funkcjonować.


Wzorujesz się na kimś? Ktoś inspiruje Cię? Masz swojego

"mistrza"?

Zdecydowanie moimi wzorcami są ludzie, którzy tak ukształtowali

swoje organizmy, że mogą spokojnie powiedzieć, że żadne

zachowanie organizmu nie jest dla nich niespodziewane.
Mówię tu

o Rustam-ie Babayev-ie oraz Johni-e Brzenku. Obaj osiągnieli

niesamowicie wiele, mają ogromną wiedzę, jednak to co imponuje

mi najbardziej to fakt – że to co robią na treningach, przy stole

podczas walk jest w 100% świadome. Są świadomi kazdego ruchu

ręki, każdego ćwiczenia. Wszystko jest zaplanowane i wyczuone i

bardzo niewielu zawodników zna tak dobrze swój orgzanizm i swoje

możliwości jak oni.


Czy masz kogoś, kogo obawiasz się w swojej kategorii wagowej?

Może to co powiem będzie "oklepane", jednak rzeczywiście tak

podchodzę do każdej walki.
Każdy zawodnik zasługuje na to, aby sie go obawiać przed walką i

dopiero po walce oceniam czy było warto się kogoś obawiać.

Armwrestling jest bardzo nieprzewidywalnym sportem, mamy częste

niespodzianki. Poza tym, staram się "wychować" swój organizm,

gdyż gdy jestem zbyt pewny siebie i swoich możliwości, potrafię

zlekceważyć przeciwnika, co wpływa na mnie bardzo negatywnie –

przez co popełniam niewymuszone błędy i jestem wolniejszy.

Pracuję jednak nad tym mocno i widzę poprawe po każdej walce.
 

Jeśli chodzi o to, kogo się obawiam w mojej kategorii wagowej, to

trzeba oddać, że mimo bardzo dużych rotacji wśród zawodników,

które miały ostatnio miejsce, zdecydowanie moim największym

rywalem w naszym kraju był i zapewne dalej będzie Piotr

Bartosiewicz.


Jak wspominasz swoje najlepsze zawody i które Twoim zadaniem

zawody były najlepsze?

Najlepsze zawody w których wystąpiłem to oczywiście te, w których

coś zdobyłem – to one są dla mnie najważniejsze, na zawsze

pozostaną w mojej pamięci. Gdy patrzysz na specjalną gablotę z

pucharami – czujesz, że jesteś w dobrym miejscu. Dodaje to

niesamowitego motywacyjnego kopa i sił do dalszych treningów i

walk. Jednak gdyby tak obiektywnie wymienić jedną, najważniejszą

imprezę, to zdecydowanie wymienię Puchar Świata Zawodowców.

Mimo, że moje najlepsza pozycja, to 4-te miejsce, to oceniając

atmosferę imprezę, organizację, to są to najbardziej profesjonalne,

cieszące się największą popularnością i najmilej przeze mnie

wspomnieniane.


Jak oceniasz poziom polskiego/ europejskiego siłowania się na

ręce?

Mówię to z niekłamaną satysfkacją, ale polski armwrestling

naprawdę rośnie w siłę ! Choć jeszcze do światowej czołówki trochę

nam jeszcze brakuję, widać naprawdę duży progres. Organizacja

zawodów jest z imprezy na imprezę na coraz lepszym poziomie,

coraz więcej firm widzi w tym bardzo duży potencjał – co oczywiście

niesamowicie cieszy ! Widać to także po poziomie treningów,

zmniejszaniu się różnic między polskimi, a zagranicznymi

zawodnikami w wyszkoleniu zawodników co widać najlepiej na

Pucharze Świata. Wydaje mi się, że jedynym problemem z którym

aktualnie trzeba się zmierzyć, to poważne podchodzenie przez

zawodników do tego sportu. Wiesz jak to jest. Aby ktoś w Ciebie

zainwestował – musisz najpierw sam pokazać na co Cię stać.

Trzeba naprawdę ciężko zapracować na swoje sukcesy, a korzyści

wtedy przychodzą same. Tak było, jest i pozostanie na zawsze i im

szybciej część zawodników to zrozumie, tym lepiej dla niech samych

i armwrestlingów. Trzeba coś zasadzić, by móc zbierać plony...

nigdy odwrotnie !


To teraz już luźniej.... Armwrestling, sporty siłowe, sporty walkie, a

zaraz po nich wędkowanie i akwarystyka. Któreś tu nie pasują, nie

sądzisz ?

Rzeczywiście, ale pewnie wiesz jak to jest. Po pracy człowiek chce

się uspokoić.... a akwarystyka i wędkowanie to dla mnie coś, co

uspokaja i na chwilę odrywa od sportu, ciężarów, walki i agresji

sportowej. To takie ukojenie nerwów :)


Opowiedz nam, jak wygląda sytuacja w Twoim klubie – Tytanie

Jaworzno ? Macie jakieś młodszych, perspyktywicznych

zawodników ?

Nasz klub jest najwiekszym klubem armwrestlingowym w Polsce i

najlepszym pod względem osiągnięć, mamy wielu utalentowanych i

utytułowanych zawodników. Nasze sukcesu przyciągaja do klubu

nowe młode osoby, które sa w iedalnym wieku na swoje pierwsze

kroki w armwrestlingu. Na pewno będzie jeszcze o nich głośno,

także na armpower.net ;)


Plany na urlop już masz? Miesiąc miodowy już za wami?

Miesiąc miodowy był tylko z nazwy, podróż poślubną planowaliśmy

dopiero pod koniec sierpnia. Wiele zmieniła oferta stoczenia

profesjonalnej walki w Bułgarii. Choć plany wyjazdowe dotyczyły

Tunezji, to telefon w sprawie walki miał miejsce dwa dni przed

terminem wpłacenia zaliczki. W takich okolicznościach udało się

połączyć przyjemne z pożytecznym i podróż poślubną spędzę w

Bułgarii, zostając tam jeszcze 9 dni na urlopie :)


Kończąc, jak się czujesz po zmianie statusu z "WOLNY" na

"ZAJĘTY"?

Pochodzę z Tomaszowa Mazowieckiego i do niedawna

rezprezentowałem tamtejszy klub, teraz odkąd mieszkam w Tychach

mam możliwość dojeżdzania (okolo 30 km) na treningi do Jaworzna

co jest zdecydowanie zmianą na lepsze dla mnie. Natomiast sam

ślub z pewnością wpłynął pozytywnie na moje życie. Na szczęście

moja małżonka jest również zawodniczką armwrestlingu (Mistrzyni

Polski do 50 kg) więc mnie rozumie i wspiera w moich treningach i

odwrotnie. Zresztą znajdując piękną puentę - gdyby nie

armwrestling, nie poznalibysmy sie :-) Wiele więc zawdzięczam

arwrestlingowi :)


Rozmawiał: Daniel Orłowski

archiwum >>>

Language