Ostatnim starciem sierpniowej gali w Bułgarii (07 sierpień 2006) była walka pomiędzy reprezentantem Anglii - Paulem Maidenem oraz Bułgarii Lachezarem Savchevem. Tutaj oprócz zdrowej rywalizacji sportowej mieliśmy do czynienia z SHOW-em w wykonaniu Anglika. A nawet dwóch anglików. Najpierw zaproszono na scenę reprezentanta Bułgarii. Następnie Neil Pickap (konferansjer z Anglii) przeprosił wszystkich i niespodziewanie zszedł ze sceny. Po kilku sekundach, pojawił się na niej ponownie w kapeluszu z krowiej skóry. Zaraz po nim, na scenę wkroczył Paul Maiden ubrany w efektowny strój: wyposażony w srebrną laskę, czarny płaszcz i równie gustowny kapelusz. Po kilkuminutowym PIMP-SHOW rozpoczęły się walki.
Pierwszą rundę można nazwać rundą niepoprawnych ustawień. Obaj zawodnicy nie reagowali na polecenia sędziego i obaj otrzymali po ostrzeżeniu.

Dopiero po kilkudziesięciu sekundach udało się wydać komendę ready-go po której nastąpiło rozerwanie. Po zastosowaniu paska sędziowskiego zawodnicy podjęli walkę, którą na swoją korzyść zaliczył Lachezar Savchev. Pierwsza runda dla bułgarskiego zawodnika.

Kolejne rundy można opisać podobnie. Nieokrzesani w ustawieniu zawodnicy otrzymywali ostrzeżenia, byli kilkukrotnie wiązani w paski sędziowskie. W sumie w całym pojedynku zawodnicy otrzymali około 10 fauli oraz 6 ostrzeżeń. W trzeciej rundzie przegrywa Bułgar przez dwa faule i jeden punkt powędrował na konto Paula Maidena. Była to niestety jedyna runda, którą wygrał angielski zawodnik. Nie da się ukryć, że tym razem angielska siła nie wystarczyła do tego, aby osiągnąć sukces w całym pojedynku. Wynik walki 5:1 dla Lachezara Savcheva obrazuje nam różnicę w możliwościach obu zawodników.