Wirtualna Polska donosi, a branżowe fora już huczą od dyskusji. Podobno wystarczy jeden zastrzyk, żeby – bez treningów – osiągnąć imponujące mięśnie. Wszystkim, których to podjarało radzę już teraz poszukać na stronach internetowych placówki, w jakiej dokonano owego odkrycia. Sprawdźcie, czy naprawdę istnieje wspomniany „Instytut Badań” w Ogólnokrajowym Szpitalu Dziecięcym w Columbus (USA, Ohio). Poszukajcie też czy biolog Brian Caspar publikuje cokolwiek w prawdziwych, naukowych periodykach (ja nie szukam, czytam dalej informację i wyciągam wnioski).
Jednak jeśli faktycznie jest wspomniany ośrodek i wspomniany badacz – dopiero wtedy można się zastanowić nad owym wynalazkiem. Ja się nie będę zastanawiał, dla mnie wnioski narzucają się same... oto one:
Jak „ciężko” i udanie Brian Caspar wraz z zespołem (od lat) pracował nad rozwojem tkanki mięśniowej? Pracował, pracował i co?
Przecież, dążąc do celu (szybki rozwój mięśni bez ćwiczeń) powinien niejako „po drodze” odkryć jeszcze wiele nieznanych faktów, sposobów na szybki rozwój mięśni – na przykład z mniejszą, niż dotychczas ilością ćwiczeń. Czy otrzymaliśmy w ostatnich latach jakieś „przełomowe” informacje na temat treningów? Nie przypominam sobie...
Amerykanin, jak na razie, eksperymentował na zwierzętach. Po jednym zastrzyku, tkanka mięśniowa zwierząt eksperymentalnych, rozwijała się znacznie. – powiedział Brian Caspar. Słyszałem, że poważni naukowcy nie chwalą się raczej tym, że eksperymentują na zwierzętach... Szczerze mówiąc – podważa to lekko moją opinię o badaczu.
Caspar użył folistatyny - białka, które działa na miostatynę. Miostatyna to gen, który ogranicza rozwój mięśni i hamuje ich rozrost. Jeśli go „wyłączyć” mięśnie intensywnie się rozrastają. Według Caspara środek jest bezpieczny... dla zwierząt. Naukowiec szykuje się teraz do testowania preparatu na ludziach.
Jeśli po przeczytaniu tej informacji, już biegniecie po wizę do USA, to gratuluję! Jednak nie będzie łatwo. Według badacza, środek ten będzie w przyszłości stosowany jedynie pod kontrolą lekarską i nie zostanie dopuszczony do szerokiego zastosowania.
Wynalazkiem interesuje się wojsko – czytamy dalej w informacji na portalu. Czy to oczywiste, czy dziwne? Dla mnie dziwaczne wręcz. Wojsko przyszłości jako umięśnione mutanty? Sądziłem, że wojsko stawia na siły umysłowe, na nowoczesne technologie, uzbrojenie, walkę BEZ udziału ludzi, walkę precyzyjną, a nie na zdolności „mięśniowe”. Może się myliłem?
Co o tym myśleć? Nic, moim zdaniem – nic. Rosjanie już przed II Wojną Światową pracowali nad „żołnierzem uniwersalnym”, nie odczuwającym bólu, wytrzymałym ponad ludzką miarę. Jakoś (na szczęście) się to nie przełożyło na realne fakty. Wracajmy więc do siłowni i zakupów „zwyczajnych” suplementów, które pomagają wszystkim sportowcom w osiągnięciu celu, np. dobre i sprawdzone suplementy marki FitMax.
PeSzy