NEMIROFF 2011 - Travis, co się stało? >>>

NEMIROFF 2011 - Travis, co się stało? # Siłowanie na ręce # Armwrestling # Armpower.net

()

 

Za kulisami

#4

 

Travis, co się stało?

Oceńmy występ Travisa Bagenta na NEMIROFF WORLD CUP 2011. Przyglądnijmy się trzem kategorią w których wystąpił.

 

Trzem?

Tak! Już tu rodzi się poważne pytanie, dlaczego TYLKO w trzech kategoriach wagowych zobaczyliśmy tego zawodnika.

 

20111021115158_01-jpg.JPGPiątek, w kategorii +95 kg, reki lewej, w swoim pierwszym pojedynku Travis napotkał na Pushkara i przegrał. Następnie wygrał z Norwegiem Dariusem Anelauskasem. Kolejno wygrał z reprezentantem Finlandii Henri Hermola. W swojej czwartej walce pokonał Marcina Skalskiego (Polska). W piątej walce przypadła mu konfrontacja z Rosjaninem Sergeiem Patrikeevem, którą zwyciężył. Z jedną porażką na koncie, na drodze do półfinału należało pokonać tylko reprezentanta Kazachstanu Dmitriya Trubina, co też uczynił. Półfinał był kopią pierwszej walki. Był! Andrey Pushkar zwyciężył Travisa i to on pozostał niepokonany.

 

Jest jeszcze nadzieja?

W open lewej ręki droga Travisa wyglądała następująco: przegrana z Artemem Taynovem. Kolejną porażką z Dmitriy Trubinem zakończył piątkowy występ.

 

20111021115158_06-jpg.JPGJeszcze nie wieczór!

Została jeszcze sobotnia rywalizacja na prawą rękę. Najpierw w kategorii +95. Pierwszą walkę Travis przegrywa z Viacheslavem Karpovem (Rosja). Odbija to sobie w wygranym pojedynku z Jakubem Janczy (Polska). Trzeci przeciwnik pozbawia już Travisa złudzeń. Sergei Patrikeev odsyła Travisa do szatni.

Co za tym idzie nie zobaczyliśmy go już w kategorii open na prawą rękę.

 

Ocena

Jak mawiali słynni trenerzy polskiej piłki nożnej, po przegranych meczach – „Na oceny przyjdzie czas... ”. Minęły cztery dni, czas przyszedł. Ocenimy nie tylko sam występ Travisa, ale też zasadność zaproszenia go na tegoroczny Puchar.

 

 

20111021115158_03-jpg.JPGZałożenia Igora

Nadchodziło „Starcie Dwóch Światów”, jak kiedyś, jak w czasach „zimnej wojny”, o której na szczęście większość z naszych młodych kibiców nawet nie słyszała. Starcie, batalia i siwy dym. Na chorążych (czyli do zdjęcia na plakat) wybrano: ze świata zachodniego – Travisa Bagenta, ze świata wschodniego – Denisa Cyplenkova. Ich wizerunki widniały na plakacie promującym tegoroczny NEMIROFF WORLD CUP. Czy słusznie?

W założeniu – na pewno tak. Od zawsze, cała sportowa rywalizacja pomiędzy Wschodem a Zachodem ma charakter konfrontacji. Zawodnicy z USA i Kanady mają swoje, uzasadnione, powody, żeby uważać się za niepokonanych. Zawodnicy z Rosji, Ukrainy, Kazachstanu – również. Każde ich spotkanie to swego rodzaju konfrontacja i to właśnie budzi potężne emocje widzów na całym świecie.

Armwrestling to nie rzut młotem, gdzie można jednoznacznie powiedzieć - kto zrobił aktualnie najlepszy wynik w sezonie. Armwrestling to sport walki, w którym często nawet porażka - po dobrej walce - wysoko podnosi notowania zawodnika. Dlatego zawsze podziwiam organizatorów za umiejętność przewidywania kogo zaprosić do udziału w Pucharze Świata.

 

20111021115158_04-jpg.JPGTeraz jednak czas by ich z tych przewidywań rozliczyć!

Czy słusznie zaproszono Travisa Bagenta? Kiedy go zobaczyłem na konferencji prasowej to pomyślałem sobie, że nie! Wydawał się znacznie szczuplejszy, to raz. No ale przecież nie rozgrywamy zawodów kulturystycznych. Może jest bardziej wytrenowany, może szybszy, może po prostu zeszczuplał w sposób naturalny?

Zacząłem się przyglądać Travisowi i odczułem niepokój. To nie był ten Travis, którego pamiętałem z pobytu w Polsce, a tym bardziej nie ten z pojedynków z Faridem Usmanovem i Alexey Semerenko. Nie ten uśmiech, nie ten błysk oczu, nie ten sposób mówienia. Był cichy i onieśmielony, słowo daję!

Zapytałem Igora, czy jest pewny, że to był dobry wybór zaproszenie Bagenta. Igor powiedział, że ma pewność, że Amerykanina stać na doskonałe walki i – jeśli mu zależy na wyniku – pójdzie na całość, łącznie z balansowaniem na granicy fair play żeby tylko wygrać. Tak, jak było w 2006 roku w walce z Usmanovem, kiedy przeciwnik przygotowany przez Andrey Junkova słynnego „Huck Fightera” nie wytrzymał jego zachowania, sztuczek, na pograniczu sportowego zachowania. Tak samo, jak w Manchester w słynnej „walce bez walki”, z Semerenko zakończonej nic, nikomu nie dającym remisem 3 do 3.

Poza tym – dodał Igor Mazurenko – nie zapominajmy, że Travis wygrał na Pucharze Świata w 2005 roku, następnie – mimo, że wtedy nie startował – otrzymał w nagrodę specjalny dyplom honorowy z okazji dziesięciolecia Turnieju o Puchar „Złotego Tura” (wyróżnienie to odebrał wtedy w imieniu nieobecnego rodaka John Brzenk). Zatem obecność tego akurat amerykańskiego armwrestlera na Pucharze zdawała się być całkowicie uzasadniona.

Moim zdaniem jest jeszcze jedna przyczyna obwołania tegorocznego Pucharu „Starciem Dwóch Światów”. Amerykanie „poczuli się za mocno” ostatnimi czasy i warto było ich skonfrontować ponownie z przeciwnikami ze Europy, a szczególnie z jej wschodnich krańców.

 

 

20111021120444_07-jpg.jpgNiech stół pokaże!

Gwiazda z USA vs Gwiazda z Rosji, lub Ukrainy...

Jeszcze jedno! Travis, po sukcesie w Polsce (2005) nie przestał przecież rozwijać się jako zawodnik. Wręcz przeciwnie! Prowadzi seminaria, wyjaśnia techniki walki, głównie walki górą, staje do innych wyzwań sportowych. Konkretne - zestawienie lewej ręki Travisa, z całym bogactwem jego technik i lewej ręki Denisa, który jest znacznie bardziej „przewidywalny’ miało być właśnie „iskrą” zapalającą płomień „Starcia Dwóch Światów”.

Nadal jeszcze jesteśmy na konferencji prasowej i nadal wiemy, że ten nieobliczalny Amerykanin może zastosować wszystkie chwyty, żeby wyprowadzić Rosjanina z równowagi przed walką, zanim podejdą do stołu, zanim chwycą się za ręce, zanim zacznie się walka, oraz podczas samej walki. Czy Denis wytrzyma to psychicznie?

Na samej konferencji wszystko szło, jak na filmie dla młodzieży pod tytułem „Serdeczna Sportowa Przyjaźń i Bla, Bla, Bla... ”. Uśmiechy, pozowanie do fotografii, zero prowokacji. Coś sennie, jak na dzień przed „Bitwą”. Pomyślałem wtedy, że jednak lot przez Ocean trwa wiele godzin, jest zmiana stref czasowych, jest swoista aklimatyzacja, więc może za tą przyczyną Travis był mniej dynamiczny, niż tego oczekiwaliśmy? Niech stół pokaże!

 

No i pokazał!

Jakże mylnie sądziłem, że to Denis będzie pod presją Travisa. Jakże myliłem się – nawet pisząc tu, na naszej stronie – że obecność Johna jako trenera Amerykanów przechyli szalę na ich korzyść! Nic bardziej mylnego. Teraz, z perspektywy czterech dni od zakończenia, widać dobitnie, że to Travis był pod presją!

Cyplenkov – według niektórych – miał się czuć zagrożony jako ten „historyczny” posiadacz dwóch Pucharów. Okej, sprawa Cyplenkova rozegrała się, ale bez udziału Travisa.

 

20111021115158_05-jpg.JPGWróćmy do Amerykanina

Nie zrobił nic, z tego co po nim oczekiwaliśmy! Był cieniem samego siebie. Czy to zatem błąd, że Igor Mazurenko go zaprosił? Czy już nie warto go zapraszać? Warto!

Amerykanie na tym Pucharze, na tej odsłonie Nemiroff World Cup w Ożarowie Mazowieckim poczuli się „sami”, „osaczeni”, „wystawieni na strzał”. Publiczność miała być – tak przewidywałem – przeciwko Denisowi, bo ludzie zawsze krzyczą „Bij Mistrza!”. Tymczasem, nie wiem dlaczego, kibice cieszyli się z porażek Bagneta! Niezbadane są kryteria sympatii kibiców, zaiste niezbadane.

Zdaniem organizatora, Igora Mazurenko – Travis nadal jest doskonałym zawodnikiem. Ten akurat Puchar Świata był dla niego pechowy. Jednak nadal jest na liście kandydatów do udziału w kolejnym Pucharze Świata Zawodowców 2012.

 

PeSzy

NEMIROFF 2011 - Travis, co się stało?

Za kulisami
#4

Travis, co się stało?
Oceńmy występ Travisa Bagenta na NEMIROFF WORLD CUP 2011.

Przyglądnijmy się trzem kategorią w których wystąpił.

Trzem?
Tak! Już tu rodzi się poważne pytanie, dlaczego TYLKO w trzech kategoriach

wagowych zobaczyliśmy tego zawodnika.

Piątek, w kategorii +95 kg, reki lewej, w swoim pierwszym pojedynku Travis

napotkał na Pushkara i przegrał. Następnie wygrał z Norwegiem Dariusem

Anelauskasem. Kolejno wygrał z reprezentantem Finlandii Henri Hermola. W

swojej czwartej walce pokonał Marcina Skalskiego (Polska). W piątej walce

przypadła mu konfrontacja z Rosjaninem Sergeiem Patrikeevem, którą

zwyciężył. Z jedną porażką na koncie, na drodze do półfinału należało pokonać

tylko reprezentanta Kazachstanu Dmitriya Trubina, co też uczynił. Półfinał był

kopią pierwszej walki. Był! Andrey Pushkar zwyciężył Travisa i to on pozostał

niepokonany.

Jest jeszcze nadzieja?
W open lewej ręki droga Travisa wyglądała następująco: przegrana z Artemem

Taynovem. Kolejną porażką z Dmitriy Trubinem zakończył piątkowy występ.

Jeszcze nie wieczór!
Została jeszcze sobotnia rywalizacja na prawą rękę. Najpierw w kategorii +95.

Pierwszą walkę Travis przegrywa z Viacheslavem Karpovem (Rosja). Odbija to

sobie w wygranym pojedynku z Jakubem Janczy (Polska). Trzeci przeciwnik

pozbawia już Travisa złudzeń. Sergei Patrikeev odsyła Travisa do szatni.
Co za tym idzie nie zobaczyliśmy go już w kategorii open na prawą rękę.

Ocena
Jak mawiali słynni trenerzy polskiej piłki nożnej, po przegranych meczach – „Na

oceny przyjdzie czas... ”. Minęły cztery dni, czas przyszedł. Ocenimy nie tylko

sam występ Travisa, ale też zasadność zaproszenia go na tegoroczny Puchar.

Założenia Igora
Nadchodziło „Starcie Dwóch Światów”, jak kiedyś, jak w czasach „zimnej

wojny”, o której na szczęście większość z naszych młodych kibiców nawet nie

słyszała. Starcie, batalia i siwy dym. Na chorążych (czyli do zdjęcia na plakat)

wybrano: ze świata zachodniego – Travisa Bagenta, ze świata wschodniego –

Denisa Cyplenkova. Ich wizerunki widniały na plakacie promującym tegoroczny

NEMIROFF WORLD CUP. Czy słusznie?

W założeniu – na pewno tak. Od zawsze, cała sportowa rywalizacja pomiędzy

Wschodem a Zachodem ma charakter konfrontacji. Zawodnicy z USA i Kanady

mają swoje, uzasadnione, powody, żeby uważać się za niepokonanych.

Zawodnicy z Rosji, Ukrainy, Kazachstanu – również. Każde ich spotkanie to

swego rodzaju konfrontacja i to właśnie budzi potężne emocje widzów na całym

świecie.

Armwrestling to nie rzut młotem, gdzie można jednoznacznie powiedzieć - kto

zrobił aktualnie najlepszy wynik w sezonie. Armwrestling to sport walki, w

którym często nawet porażka - po dobrej walce - wysoko podnosi notowania

zawodnika. Dlatego zawsze podziwiam organizatorów za umiejętność

przewidywania kogo zaprosić do udziału w Pucharze Świata.

Teraz jednak czas by ich z tych przewidywań rozliczyć!
Czy słusznie zaproszono Travisa Bagenta? Kiedy go zobaczyłem na

konferencji prasowej to pomyślałem sobie, że nie! Wydawał się znacznie

szczuplejszy, to raz. No ale przecież nie rozgrywamy zawodów kulturystycznych.

Może jest bardziej wytrenowany, może szybszy, może po prostu zeszczuplał w

sposób naturalny?

Zacząłem się przyglądać Travisowi i odczułem niepokój. To nie był ten Travis,

którego pamiętałem z pobytu w Polsce, a tym bardziej nie ten z pojedynków z

Faridem Usmanovem i Alexey Semerenko. Nie ten uśmiech, nie ten błysk oczu,

nie ten sposób mówienia. Był cichy i onieśmielony, słowo daję!

Zapytałem Igora, czy jest pewny, że to był dobry wybór zaproszenie Bagenta.

Igor powiedział, że ma pewność, że Amerykanina stać na doskonałe walki i –

jeśli mu zależy na wyniku – pójdzie na całość, łącznie z balansowaniem na

granicy fair play żeby tylko wygrać. Tak, jak było w 2006 roku w walce z

Usmanovem, kiedy przeciwnik przygotowany przez Andrey Junkova słynnego

„Huck Fightera” nie wytrzymał jego zachowania, sztuczek, na pograniczu

sportowego zachowania. Tak samo, jak w Manchester w słynnej „walce bez

walki”, z Semerenko zakończonej nic, nikomu nie dającym remisem 3 do 3.

Poza tym – dodał Igor Mazurenko – nie zapominajmy, że Travis wygrał na

Pucharze Świata w 2005 roku, następnie – mimo, że wtedy nie startował –

otrzymał w nagrodę specjalny dyplom honorowy z okazji dziesięciolecia

Turnieju o Puchar „Złotego Tura” (wyróżnienie to odebrał wtedy w imieniu

nieobecnego rodaka John Brzenk). Zatem obecność tego akurat

amerykańskiego armwrestlera na Pucharze zdawała się być całkowicie

uzasadniona.
Moim zdaniem jest jeszcze jedna przyczyna obwołania tegorocznego Pucharu

„Starciem Dwóch Światów”. Amerykanie „poczuli się za mocno” ostatnimi

czasy i warto było ich skonfrontować ponownie z przeciwnikami ze Europy, a

szczególnie z jej wschodnich krańców.

Niech stół pokaże!
Gwiazda z USA vs Gwiazda z Rosji, lub Ukrainy...

Jeszcze jedno! Travis, po sukcesie w Polsce (2005) nie przestał przecież

rozwijać się jako zawodnik. Wręcz przeciwnie! Prowadzi seminaria, wyjaśnia

techniki walki, głównie walki górą, staje do innych wyzwań sportowych.

Konkretne - zestawienie lewej ręki Travisa, z całym bogactwem jego technik i

lewej ręki Denisa, który jest znacznie bardziej „przewidywalny’ miało być

właśnie „iskrą” zapalającą płomień „Starcia Dwóch Światów”.
Nadal jeszcze jesteśmy na konferencji prasowej i nadal wiemy, że ten

nieobliczalny Amerykanin może zastosować wszystkie chwyty, żeby

wyprowadzić Rosjanina z równowagi przed walką, zanim podejdą do stołu,

zanim chwycą się za ręce, zanim zacznie się walka, oraz podczas samej walki.

Czy Denis wytrzyma to psychicznie?

Na samej konferencji wszystko szło, jak na filmie dla młodzieży pod tytułem

„Serdeczna Sportowa Przyjaźń i Bla, Bla, Bla... ”. Uśmiechy, pozowanie do

fotografii, zero prowokacji. Coś sennie, jak na dzień przed „Bitwą”. Pomyślałem

wtedy, że jednak lot przez Ocean trwa wiele godzin, jest zmiana stref

czasowych, jest swoista aklimatyzacja, więc może za tą przyczyną Travis był

mniej dynamiczny, niż tego oczekiwaliśmy? Niech stół pokaże!

No i pokazał!
Jakże mylnie sądziłem, że to Denis będzie pod presją Travisa. Jakże myliłem

się – nawet pisząc tu, na naszej stronie – że obecność Johna jako trenera

Amerykanów przechyli szalę na ich korzyść! Nic bardziej mylnego. Teraz, z

perspektywy czterech dni od zakończenia, widać dobitnie, że to Travis był pod

presją!

Cyplenkov – według niektórych – miał się czuć zagrożony jako ten „historyczny”

posiadacz dwóch Pucharów. Okej, sprawa Cyplenkova rozegrała się, ale bez

udziału Travisa.

Wróćmy do Amerykanina
Nie zrobił nic, z tego co po nim oczekiwaliśmy! Był cieniem samego siebie. Czy

to zatem błąd, że Igor Mazurenko go zaprosił? Czy już nie warto go zapraszać?

Warto!

Amerykanie na tym Pucharze, na tej odsłonie Nemiroff World Cup w Ożarowie

Mazowieckim poczuli się „sami”, „osaczeni”, „wystawieni na strzał”. Publiczność

miała być – tak przewidywałem – przeciwko Denisowi, bo ludzie zawsze

krzyczą „Bij Mistrza!”. Tymczasem, nie wiem dlaczego, kibice cieszyli się z

porażek Bagneta! Niezbadane są kryteria sympatii kibiców, zaiste niezbadane.

Zdaniem organizatora, Igora Mazurenko – Travis nadal jest doskonałym

zawodnikiem. Ten akurat Puchar Świata był dla niego pechowy. Jednak nadal

jest na liście kandydatów do udziału w kolejnym Pucharze Świata Zawodowców

2012.

PeSzy

 

Za kulisami

#4

 

Travis, co się stało?

Oceńmy występ Travisa Bagenta na NEMIROFF WORLD CUP 2011. Przyglądnijmy się trzem kategorią w których wystąpił.

 

Trzem?

Tak! Już tu rodzi się poważne pytanie, dlaczego TYLKO w trzech kategoriach wagowych zobaczyliśmy tego zawodnika.

 

Piątek, w kategorii +95 kg, reki lewej, w swoim pierwszym pojedynku Travis napotkał na Pushkara i przegrał. Następnie wygrał z Norwegiem Dariusem Anelauskasem. Kolejno wygrał z reprezentantem Finlandii Henri Hermola. W swojej czwartej walce pokonał Marcina Skalskiego (Polska). W piątej walce przypadła mu konfrontacja z Rosjaninem Sergeiem Patrikeevem, którą zwyciężył. Z jedną porażką na koncie, na drodze do półfinału należało pokonać tylko reprezentanta Kazachstanu Dmitriya Trubina, co też uczynił. Półfinał był kopią pierwszej walki. Był! Andrey Pushkar zwyciężył Travisa i to on pozostał niepokonany.

 

Jest jeszcze nadzieja?

W open lewej ręki droga Travisa wyglądała następująco: przegrana z Artemem Taynovem. Kolejną porażką z Dmitriy Trubinem zakończył piątkowy występ.

 

Jeszcze nie wieczór!

Została jeszcze sobotnia rywalizacja na prawą rękę. Najpierw w kategorii +95. Pierwszą walkę Travis przegrywa z Viacheslavem Karpovem (Rosja). Odbija to sobie w wygranym pojedynku z Jakubem Janczy (Polska). Trzeci przeciwnik pozbawia już Travisa złudzeń. Sergei Patrikeev odsyła Travisa do szatni.

Co za tym idzie nie zobaczyliśmy go już w kategorii open na prawą rękę.

 

Ocena

Jak mawiali słynni trenerzy polskiej piłki nożnej, po przegranych meczach – „Na oceny przyjdzie czas... ”. Minęły cztery dni, czas przyszedł. Ocenimy nie tylko sam występ Travisa, ale też zasadność zaproszenia go na tegoroczny Puchar.

 

Założenia Igora

Nadchodziło „Starcie Dwóch Światów”, jak kiedyś, jak w czasach „zimnej wojny”, o której na szczęście większość z naszych młodych kibiców nawet nie słyszała. Starcie, batalia i siwy dym. Na chorążych (czyli do zdjęcia na plakat) wybrano: ze świata zachodniego – Travisa Bagenta, ze świata wschodniego – Denisa Cyplenkova. Ich wizerunki widniały na plakacie promującym tegoroczny NEMIROFF WORLD CUP. Czy słusznie?

 

W założeniu – na pewno tak. Od zawsze, cała sportowa rywalizacja pomiędzy Wschodem a Zachodem ma charakter konfrontacji. Zawodnicy z USA i Kanady mają swoje, uzasadnione, powody, żeby uważać się za niepokonanych. Zawodnicy z Rosji, Ukrainy, Kazachstanu – również. Każde ich spotkanie to swego rodzaju konfrontacja i to właśnie budzi potężne emocje widzów na całym świecie.

 

Armwrestling to nie rzut młotem, gdzie można jednoznacznie powiedzieć - kto zrobił aktualnie najlepszy wynik w sezonie. Armwrestling to sport walki, w którym często nawet porażka - po dobrej walce - wysoko podnosi notowania zawodnika. Dlatego zawsze podziwiam organizatorów za umiejętność przewidywania kogo zaprosić do udziału w Pucharze Świata.

 

Teraz jednak czas by ich z tych przewidywań rozliczyć!

Czy słusznie zaproszono Travisa Bagenta? Kiedy go zobaczyłem na konferencji prasowej to pomyślałem sobie, że nie! Wydawał się znacznie szczuplejszy, to raz. No ale przecież nie rozgrywamy zawodów kulturystycznych. Może jest bardziej wytrenowany, może szybszy, może po prostu zeszczuplał w sposób naturalny?

 

Zacząłem się przyglądać Travisowi i odczułem niepokój. To nie był ten Travis, którego pamiętałem z pobytu w Polsce, a tym bardziej nie ten z pojedynków z Faridem Usmanovem i Alexey Semerenko. Nie ten uśmiech, nie ten błysk oczu, nie ten sposób mówienia. Był cichy i onieśmielony, słowo daję!

 

Zapytałem Igora, czy jest pewny, że to był dobry wybór zaproszenie Bagenta. Igor powiedział, że ma pewność, że Amerykanina stać na doskonałe walki i – jeśli mu zależy na wyniku – pójdzie na całość, łącznie z balansowaniem na granicy fair play żeby tylko wygrać. Tak, jak było w 2006 roku w walce z Usmanovem, kiedy przeciwnik przygotowany przez Andrey Junkova słynnego „Huck Fightera” nie wytrzymał jego zachowania, sztuczek, na pograniczu sportowego zachowania. Tak samo, jak w Manchester w słynnej „walce bez walki”, z Semerenko zakończonej nic, nikomu nie dającym remisem 3 do 3.

 

Poza tym – dodał Igor Mazurenko – nie zapominajmy, że Travis wygrał na Pucharze Świata w 2005 roku, następnie – mimo, że wtedy nie startował – otrzymał w nagrodę specjalny dyplom honorowy z okazji dziesięciolecia Turnieju o Puchar „Złotego Tura” (wyróżnienie to odebrał wtedy w imieniu nieobecnego rodaka John Brzenk). Zatem obecność tego akurat amerykańskiego armwrestlera na Pucharze zdawała się być całkowicie uzasadniona.

Moim zdaniem jest jeszcze jedna przyczyna obwołania tegorocznego Pucharu „Starciem Dwóch Światów”. Amerykanie „poczuli się za mocno” ostatnimi czasy i warto było ich skonfrontować ponownie z przeciwnikami ze Europy, a szczególnie z jej wschodnich krańców.

 

Niech stół pokaże!

Gwiazda z USA vs Gwiazda z Rosji, lub Ukrainy...

 

Jeszcze jedno! Travis, po sukcesie w Polsce (2005) nie przestał przecież rozwijać się jako zawodnik. Wręcz przeciwnie! Prowadzi seminaria, wyjaśnia techniki walki, głównie walki górą, staje do innych wyzwań sportowych. Konkretne - zestawienie lewej ręki Travisa, z całym bogactwem jego technik i lewej ręki Denisa, który jest znacznie bardziej „przewidywalny’ miało być właśnie „iskrą” zapalającą płomień „Starcia Dwóch Światów”.

Nadal jeszcze jesteśmy na konferencji prasowej i nadal wiemy, że ten nieobliczalny Amerykanin może zastosować wszystkie chwyty, żeby wyprowadzić Rosjanina z równowagi przed walką, zanim podejdą do stołu, zanim chwycą się za ręce, zanim zacznie się walka, oraz podczas samej walki. Czy Denis wytrzyma to psychicznie?

 

Na samej konferencji wszystko szło, jak na filmie dla młodzieży pod tytułem „Serdeczna Sportowa Przyjaźń i Bla, Bla, Bla... ”. Uśmiechy, pozowanie do fotografii, zero prowokacji. Coś sennie, jak na dzień przed „Bitwą”. Pomyślałem wtedy, że jednak lot przez Ocean trwa wiele godzin, jest zmiana stref czasowych, jest swoista aklimatyzacja, więc może za tą przyczyną Travis był mniej dynamiczny, niż tego oczekiwaliśmy? Niech stół pokaże!

 

No i pokazał!

Jakże mylnie sądziłem, że to Denis będzie pod presją Travisa. Jakże myliłem się – nawet pisząc tu, na naszej stronie – że obecność Johna jako trenera Amerykanów przechyli szalę na ich korzyść! Nic bardziej mylnego. Teraz, z perspektywy czterech dni od zakończenia, widać dobitnie, że to Travis był pod presją!

 

Cyplenkov – według niektórych – miał się czuć zagrożony jako ten „historyczny” posiadacz dwóch Pucharów. Okej, sprawa Cyplenkova rozegrała się, ale bez udziału Travisa.

 

Wróćmy do Amerykanina

Nie zrobił nic, z tego co po nim oczekiwaliśmy! Był cieniem samego siebie. Czy to zatem błąd, że Igor Mazurenko go zaprosił? Czy już nie warto go zapraszać? Warto!

 

Amerykanie na tym Pucharze, na tej odsłonie Nemiroff World Cup w Ożarowie Mazowieckim poczuli się „sami”, „osaczeni”, „wystawieni na strzał”. Publiczność miała być – tak przewidywałem – przeciwko Denisowi, bo ludzie zawsze krzyczą „Bij Mistrza!”. Tymczasem, nie wiem dlaczego, kibice cieszyli się z porażek Bagneta! Niezbadane są kryteria sympatii kibiców, zaiste niezbadane.

 

Zdaniem organizatora, Igora Mazurenko – Travis nadal jest doskonałym zawodnikiem. Ten akurat Puchar Świata był dla niego pechowy. Jednak nadal jest na liście kandydatów do udziału w kolejnym Pucharze Świata Zawodowców 2012.

 

PeSzy