Matiushenko – Nemiroff World Cup to super turniej! >>>

Matiushenko – Nemiroff World Cup to super turniej! # Siłowanie na ręce # Armwrestling # Armpower.net

()

 

Po raz pierwszy "Nemiroff" odwiedziłem w 2007 roku, kiedy to przyjechałem walczyć w kategorii 95 kg. Byłem w dobrej formie, przygotowywałem się od kilku miesięcy. Na lewą byłem wtedy trzeci, przegrywając z Johnem Brzenkiem i Ionem Onescu. Z Onescu pojedynek był bardzo skomplikowany, na ile pamiętam, byłem nawet silniejszy od niego, ale zabrakło mi doświadczenia i sprytu.

 

W kategorii open na prawą rękę udało mi się nawet wejść do pierwszej piątki, z czego byłem bardzo zadowolony. Po raz pierwszy walczyłem z Johnem, który wspaniale zastosował pronację do mojego nadgarstka i łatwo wygrał. O pójściu na całość nie mogło być nawet mowy, bo i cóż ja mogłem zrobić, nawet w bardzo dobrej pozycji. Poziom Johna był o niebo wyższy, co pozwolił sobie zademonstrować w kategorii open. "Nemiroff" już wtedy był najlepszym turniejem - zarówno pod względem organizacyjnym jak i sportowym. Wtedy, w 2007 roku, John wykonał sprytne posunięcie w "open" trochę popracował, potem oddał walkę Puszkarowi, przepuścił go i wystawił na walkę z Faridem Usmanowem, a następnie spokojnie pokonał ich. Jak wiadomo czas robi swoje i Europejczycy z roku na rok są coraz mądrzejsi.

 

W tym roku na Nemiroff już tak bardzo się nie przygotowywałem, ale dzięki sponsorowi (Delfin Armsport) udało mi się przyjechać. Waga 106 kg, forma średnia i nie stawiałem sobie wysokich celów: chciałem dostać się do pierwszej piątki i powalczyć z Amerykanami. Co ciekawe, okazało się, że w tym roku również jestem piąty i wygrałem z Kadorette. Jak się okazało, ważący 145 kg Jerry nie jest aż tak straszny: Trubin wygrał z nim górą, ja na starcie, a Khadzhi przetrzymał go swoim hakiem. Gdybym wcześniej nie trafił na Cyplenkowa i Puszkara to, może udałoby mi się zająć wyższą pozycję. Interesujące były również zmagania z Bagentem i Trubinem, ale w open już nie startowałem, wolałem zaoszczędzić ręce na Mistrzostwa Świata amatorów.

 

W kategorii open wspaniale wystąpił Rustam Babajew, który przytrzymał jeszcze stosunkowo świeżutkiego Cyplenkowa i pomógł Puszkarowi zdobyć puchar w kat. open.
Walka trwała pół minuty. To było coś niewiarygodnego, nikt nie mógł uwierzyć, w tym ja, że Rustam utrzymuje Dennisa tak długo w jego koronnej lewej ręce. Ale nie ma zwycięstw bez porażki. Następnego dnia w rywalizacji ręki prawej w kategorii open Rustam przegrywa z Khadzhi Zolojevem. Większość publiczności stawiała na Rustama, będąc pod wrażeniem jego walki na lewą rękę. Co dziwne, Rustam postanowił "uderzyć" dokładnie tak, jak oczekiwał tego Khadzhi.


Denis Cyplenkow i Andrej Puszkar byli poza konkurencją. Domyślam się, że oni nawet nie walczyli w swoich kategoriach oddając ręce, żeby zachować siły do finału w "open" i nie pozostawić żadnych szans sportowcom z niższych kategorii. Pomimo faktu, że spotkali się przy stole z 8 razy, jak sądzę, naprawdę walczyli tylko jeden raz – w kategorii open na prawą rękę. Oczywiście to tylko przypuszczenie. Ale jak zauważył w jednym z wywiadów John Brzenk, "Potrzeba gruntownych wyliczeń i trochę szczęścia, aby wygrać w super ciężkiej kategorii". To jest część gry. Denis i Andriej z całą pewnością nie chcieli powtarzać scenariusza z 2008 roku, kiedy to Brzenk był piewrszy a Rustam drugi.

 

Podsumowując, możemy powiedzieć, że turniej był udany w 100%. Organizacja i liczba silnych konkurentów na turnieju rośnie każdego roku. Biorąc udział w Nemiroff i oglądając walki, po prostu zarażasz się energią i motywacją do dalszej wytężonej pracy. Chciałbym odpowiednio przygotować się do kolejnego turnieju i znów powalczyć w tym super turnieju.

 

Autor I. Matiushenko

Tłum. A. Klimkiewicz