Cobra vs Staroń – czy będzie Armfight? >>>

Cobra vs Staroń – czy będzie Armfight? # Siłowanie na ręce # Armwrestling # Armpower.net

To może być kosztowne… Dla pokonanego!

()

 


Jeśli podczas kolejnej ARM FIGHT, która odbędzie się już w czerwcu, w Las Vegas zwycięży Andrew Rhodes – to znaczyć będzie, że Radek Staroń pojechał za Ocean po bardzo kosztowną naukę. Jeśli wygra Polak, to znaczyć będzie, że Andrew Rhodes musi zapłacić za swoją pewność siebie. Jak? Ano poczekać będzie musiał na walkę o pas mistrzowski. Bo w tym przypadku (no, może trochę przesadzam) pretendentem do walki o pas będzie NASZ! Ciekawe, jak to się potoczy.

 

Na razie Kobra (Cobra) (Andrzej) Andrew Rhodes wykazał się olbrzymimi, iście bokserskim wyczuciem i taktem – zadając proste pytanie Igorowi Mazurenko: 

„Czy nie sądzisz Igor, że ten młody człowiek z Polski jest… ” Tu się Andrzej nieco zawahał i szukał odpowiednich słów. „Że jest nieco, może, trochę za mało doświadczony, jak na walkę z takim gościem, jak ja?”

Co za skromność! Co za troska o właściwy dobór przeciwnika! Radek, jak kiedyś będziesz na miejscu Rhodesa i zaproponują tobie walkę z „jakimś młodym zawodnikiem” to już wiesz, co powiedzieć.

 

A tak poważnie to właściwie Mistrzowi należałaby się walka o pas. Jednak przyjął wyzwanie i szykuje się do walki z nieznanym Polakiem. W dalszej części rozmowy zapowiedział z uprzejmością godną Mistrza, że spodziewa się wyniku sześć do zera dla siebie i w związku z tym – małych emocji. Dobre? Mnie się podoba!

 

Jak to będzie? Czy Radek ma dość sił na sześć rund? Jak zgodnie mówią Igor Mazurenko i Radosław Staroń – potrzeba dodać sił w graniach 20-30 kilogramów w każdym kącie walki. Mają trzy miesiące. Czy to realne? Co na to sam zainteresowany? Będzie trenował i dołoży starań, żeby się maksymalnie przygotować. A przeciwnika może zgubić to, że nie doceni Polaka. Często tak bywa, że nadmierna pewność siebie prowadzi do porażki. Czy tak będzie w Las Vegas?

 

Dla mnie jest to sytuacja prawie, jak z filmu. Nie z naszego Over the Top, ale też z udziałem Sylwestra. Wiecie na pewno, jaki film mam na myśli. Zatem – GO! Radek, go! Do roboty!

 

PeSzy

Foto: www.facebook.com