„Szesnastka” gotowa do walki! >>>

„Szesnastka” gotowa do walki! # Siłowanie na ręce # Armwrestling # Armpower.net

Koszaliński UKS-16 jest wśród siedmiu klubów, które przyjadą do Gdańska w sile większej, niż „dziesięć rąk”. Będą to ręce bardzo młode, juniorskie, ale też i doświadczone. Ile złota zabiorą z powrotem? O klubie i przygotowaniach mówi Jarosław Zwolak, szef UKS-16.

()


XXII Mistrzostwa Europy w Armwrestlingu
13-20 maj 2012, Gdańsk - Polska

 

cbb55e_16koszalin-01.jpgKogo z Koszalina zobaczymy na Mistrzostwach?
Jarosław Zwolak: Na tegoroczne ME zostało powołanych z Koszalina 6 juniorek i jeden junior. Trzy dziewczyny są to już doświadczone zawodniczki, które parokrotnie startowały na ME czy też MŚ i mają szanse na czołowe miejsca. Mam tu na myśli: Natalię Kwiatkowską (zdobyła brązowy medal na ME w Bułgarii i Rosji) oraz Natalię Stefaniak i Patrycję Ziarkiewicz. Pozostałe osoby to debiutanci.

 

Zawody są w Polsce, czy to szczególne wyzwanie?
Jarosław Zwolak: Dla mnie, jako nauczyciela liczy się aspekt wychowawczy, związany z reprezentowaniem przez młodych ludzi naszego kraju. Mam nadzieję, że cała specyficzna atmosfera, związana z międzynarodowymi zawodami, na długo pozostanie im w pamięci.

 

Skąd się bierze siła Armwrestlingu w Koszalinie?
Jarosław Zwolak: Klub UKS-16 działa przy Gimnazjum Nr 6 w Koszalinie, w którym jestem nauczycielem WF. Dzięki temu mogę zachęcać młodzież do Armwrestlingu. Mamy dobrze wyposażoną szkolną siłownię, mamy sprzęt do siłowania na ręce. W mojej szkole ta dyscyplina jest sportu jest uprawiana już od 2004 roku. Co ciekawe, jest szczególnie popularna wśród dziewcząt. Wszelkie sprawdziany przeprowadzane na lekcjach WF ułatwiają mi wybór osób nadających się do tego sportu. Jeśli ktoś już od początku ma dobre cechy motoryczne - to później procentuje w osiągnięciach sportowych. Najtrudniej jest określić cechy psychiczne predysponujące do walki. Tu przydaje się „trenerski nos” przy obserwacji pierwszych startów. Sam kiedyś wiele lat ćwiczyłem judo (czarny pas), także pracowałem jako trener judo. Dzięki temu specyfika walki jest mi dobrze znana.

 

0223f1_16koszalin-03.jpgDobrze, że to powiedziałeś – „sport walki”!
Jarosław Zwolak: Oczywiście! Armwrestling to w stu procentach sport walki, a nie dyscyplina siłowa, jak sądzi wiele osób.

 

Czy w klubie masz tylko uczennice i uczniów?
Jarosław Zwolak: Przeciętny ćwiczący w naszej sekcji ma od 13 do 16 lat. Oczywiście przed starszymi chętnymi drzwi nie zamykamy. Liczba ćwiczących zmienia się co roku.

 

Jak trenujecie?
Jarosław Zwolak: W zależności od zaawansowania zawodniczek i zawodników, Armwrestling trenujemy od 2 do 4 razy w tygodniu. W miarę jak zbliżają się zawody - treningi są krótsze i bardziej dynamiczne. Dochodzi też kontrola masy ciała. W przypadku nadwagi wplatane są ćwiczenia na rowerkach, orbitreku czy też na bieżni, plus dieta. Ostatnio dziewczyny pracowały szczególnie nad nadgarstkiem. Nadgarstek to „pięta achillesowa” naszej ekipy.

 

Dlaczego?
Jarosław Zwolak: Po prostu dziewczyny nie lubią ćwiczyć tej grupy mięśniowej.

 

Taki klub nie mógłby działać bez poparcia w szkole, prawda?
Jarosław Zwolak: Mamy olbrzymią pomoc! Dyrektor gimnazjum, Pan Leopold Ostrowski jest z nami „od zawsze” i zawsze pomaga naszej sekcji w przezwyciężaniu różnych trudności.

 

To proszę przekazać Panu Dyrektorowi podziękowania od armpower.net! Jarku, to nie będą twoje pierwsze zawody mistrzowskie?
Jarosław Zwolak: Oczywiście! Pamiętam ME, które były rozgrywane, w Polsce 2004 roku, w gdyńskim GOSIR. Polacy zdobyli 5 medali. Jednak mi najbardziej utkwiły w pamięci ME z 2005 roku w Sofii. Wówczas, chyba po raz pierwszy, jechaliśmy dużą ekipą na ME – cały autokar. Zdobyliśmy drużynowe wicemistrzostwo Europy juniorów. Powtórzenie tego sukcesu będzie bardzo trudne.

 

2710d8_16koszalin-02.jpgJak widzisz szanse naszej ekipy?
Jarosław Zwolak: Szanse medalowe na tegorocznych ME według mnie mają: Marlena Wawrzyniak, Igor Mazurenko, Andrzej Głąbała. Jest jeszcze kilka osób, które są bardzo silne i dobre technicznie i stać je na me miejsca na podium. Ale to się niebawem okaże. Jeśli chodzi o miejsce drużynowe… Cóż, od lat jest to samo i chyba na długo pozostanie: Rosja, Ukraina, Turcja. Dla nas miejsce w pierwszej piątce w generalnej klasyfikacji to byłby olbrzymi sukces. Być może fakt, że jesteśmy gospodarzami wpłynie pozytywnie na naszych reprezentantów.

 

Jakich zawodów się spodziewasz?
Jarosław Zwolak: Organizacyjnie z pewnością zawody wypadną dobrze. Tym bardziej, że poziom organizacyjny naszych Mistrzostw Polski (choćby tych w Grudziądzu) często przewyższa niektóre mi znane ME czy MŚ. Prawidłowe rozpisane listy startowe, informacje wyświetlane na telebimach - kto walczy, kto ma się szykować do walki, odpowiednia scena i prawidłowe ustawienie stołów tak, aby prócz sędziów także kibice mogli widzieć, co się dzieje przy stole, dobre oświetlenie, certyfikaty udziału w zawodach itp. Igor Mazurenko to doskonały manager, zresztą z Marcinem Mielniczukiem pomagają innym krajom np. Bułgarom w ostatecznym doszlifowaniu organizacyjnym zawodów tej rangi. Miejsce przeprowadzenia rywalizacji - hala widowiskowo-sportowa AWFiS -Gdańsk jest nowoczesnym obiektem mogącym pomieścić 2000 ludzi, ma doskonałe systemy audiowizualne i multimedialne, profesjonalne nagłośnienie itp.

 

Na AWF będziesz jak u siebie, prawda?
Jarosław Zwolak: Gdański AWF jest mi szczególnie bliski. Przed laty, kiedy po oliwskich lasach jeszcze biegały dinozaury - miałem zaszczyt być studentem tej uczelni.

 

Do zobaczenia w Gdańsku!
Jarosław Zwolak: Pozdrawiam wszystkich armwrestlerów i do zobaczenia wkrótce na ME!

 

PeSzy

 

 

ac1f2c_loga-euroarm-2012-pozioma.jpg