Jego na zdjęciu nie ma, jak zwykle zresztą. Mirek Krawczak ryzykował zdrowiem, wspiął się na platformę, potem na krzesło – a wszystko po to, żeby zmieścić w kadrze całą, osiemdziesięcioosobową drużynę Polski. To jest rekordowy start Polaków. Na razie w sensie liczby uczestników. Ale już pierwszy dzień pokazał, że stać nas na medale.
Zatem mój apel do wszystkich armwrestlerów z Polski, którzy nie są dziś z nami w Gdańsku. Kibicujcie, oglądajcie mistrzostwa w sieci. Trzymajcie kciuki za naszą ekipę.
PeSzy