Nie wiem. Ale napiszę wam, że ja zawsze kierowałem się w dużym stopniu wypowiedziami zawodników. Wiem, czuję, że sam sportowiec wie, na ile go stać. Potrafiłem też odróżnić w rozmowie takie kozaczenie pod media, od prawdy.
Teraz, w kolejnych tekstach postaram się przekazać wam, co mówią sportowcy, dla których start na NEMIROFF WORLD CUP 2012 jest najważniejszy.
Zadzwoniłem więc do Krasimira.
Cześć, co słychać?
Krasimir Kostadninov: Cześć Piotr, wszystko porządku.
Wspomnijmy ARMFIGHT #41 w Starej Zagorze. Szykowałeś się na pierwsze miejsce, własne boisko, swoja publika i co…
Krasi: Faktycznie, w Starej Zagorze byłem zawiedziony, rozczarowany. Szykowałem się na pierwsze miejsce. Nie wyobrażałem sobie, że Todd Hutchings może być taki silny w haku! Przygotowywałem się na Arsena Lilieva, nie na Hutchingsa. Ale teraz już wiem…
Jakie miałeś plany przed wyjazdem do Brazylii?
Krasi: Przed każdymi zawodami szykuję się pod najlepszych zawodników, którzy będą w mojej kategorii. Tak było przed Mistrzostwami Świata, tak jest przed NEMIROFF 2012. Pojechałem do Brazylii gotowy walczyć z Arsenem o złoto. Jestem bardzo szczęśliwy, że to się udało!
Jak oceniasz brazylijskie mistrzostwa od strony organizacji?
Krasi: Pod względem organizacji było tak sobie. Mogło być o wiele lepiej. Mam nadzieję, że teraz kiedy Assen został wybrany prezydentem WAF następne mistrzostwa będą na poziomie, który wszystkich zadowoli.
Co teraz, przed turniejem w Polsce?
Krasi: Nastawiam się na spotkanie z największymi nazwiskami w Armwrestlingu podczas NEMIROFF WORLD CUP!
Będziesz walczył tylko na prawą rękę?
Krasi: Może też spróbuję na lewą, ale przede wszystkim koncentruję się na prawej.
Postarasz się wejść na podium w open? Teraz, kiedy Denis zwolnił jedno miejsce?
Krasi: W open… Najpierw zobaczymy co będzie w mojej kategorii. Potem będę myślał o open. Mam nadzieję, że sportowy fart pomoże mi osiągnąć, to co planuję.
No to do zobaczenia w Warszawie
Do zobaczenia!
PeSzy