Willy Wędrowniczek >>>

Willy Wędrowniczek # Siłowanie na ręce # Armwrestling # Armpower.net

Tytuł jest żartobliwy, ale dalej już na poważnie. Nie możemy tracić szans, przez jednego faceta!

()

Nasz sport wywodzi się ze starożytności. Ale, teraz mamy dwudziesty pierwszy wiek! Jeśli nie zauważymy tego, będzie źle!

Nasz sport wywodzi się z czystego amatorstwa, z rywalizacji przyjaciół. Ale, teraz mamy dwudziesty pierwszy wiek i czas to zauważyć!

Armwrestling w sensie struktur sportowych jest młody, nawet bardzo młody, w porównaniu do wielu innych sportów.

Ale to niczego nie usprawiedliwia!

Jesteśmy wszyscy odpowiedzialni przed dzieciakami, które teraz decydują się trenować akurat Armwrestling, a nie jakiś inny sport.

Dla nich działamy, dla nich organizujemy zawody.

Rzecz nie w tym, jak my się będziemy bawić na kolejnych zawodach, rzecz w tym, co szykujemy nowym pokoleniom zawodniczek i zawodników.

Jesteśmy odpowiedzialni przed całą grupą zawodniczek i zawodników niepełnosprawnych, dla których ten sport to często sens życia.

Jesteśmy też odpowiedzialni przed sportowcami startującymi w barwach państw, w których rząd traktuje Armwrestling bardzo poważnie i wykłada na to pieniądze!

To jest wielkie zobowiązanie!

Tego nie mogą realizować frajerzy i amatorzy!

W sportowych federacjach, które mają dłuższe, niż nasza tradycję, jest funkcja prezesa, czy prezydenta. Zazwyczaj jest to osoba obdarzona szacunkiem i zaufaniem sportowców, oraz mająca kompletną wizję rozwoju danej dyscypliny. Oczywiście, nie zawsze i nie wszystko jest idealne, ale jest taka zasada i my też powinniśmy się jej trzymać.

Zatem pozwólcie, że zapytam, – Jaką wizję Armwrestlingu miał Fred Roy?

Ktoś odpowie? Chyba on sam. Sorry Fred, ale nigdzie nie spotkałem twojej sensownej wypowiedzi, nie mówiąc już o wizji rozwoju naszego sportu.

W federacjach, na których możemy się wzorować są też osoby do tak zwanej „czarnej roboty”, na funkcjach sekretarzy lub dyrektorów generalnych.

Rolą takich osób jest cała działalność biurowa danej federacji.

Gdybyśmy chcieli ogłosić konkurs na takie stanowisko, jakich umiejętności i jakich cech osobowych wymagalibyśmy od kandydata?

Sami wiecie, co trzeba umieć i jakim trzeba być, żeby odpowiadać za federację, jako jej urzędnik i – jednocześnie – reprezentant. Sami wiecie.

Proszę, zatem wszystkich, którzy zajmują się Armwrestlingiem dłużej niż rok o odpowiedź na pytanie: - Ile z wymaganych umiejętności i cech osobowych posiada Willi Denemonstier?

Miał kilka lat, „przygotowywał” duże imprezy. Czy któraś z nich była dobrze zorganizowana?

Czy nie pamiętacie namiotów, niedziałających komputerów, wielkiego wysiłku miejscowych organizatorów w Kazachstanie, zmarnowanego przez WAF?

A może podobał się wam brazylijski porządek?

W strukturach naszego sportu obowiązuje demokracja oraz kadencyjność.

Demokracja to wybory, w których osoby uprawnione do wybierania, wybierają tych, którzy mają prawo kandydować. Niby oczywiste, ale jest pewien szczegół.

W przypadku organizacji o zasięgu światowym, demokracja biegnie ze struktur macierzystych, lokalnych, krajowych, przez kontynentalne, do światowych. Tak się zazwyczaj wybieramy, prawda?

No to powiedzcie mi, dlaczego Willego zgłasza Kanada?

Dlaczego, skoro jest Belgiem? A może tego nie zgłaszał?

Dlaczego Willego akceptuje światowa federacja, skoro europejska go nie chciała, a potem nawet zawiesiła?

Czy Belgia leży w Europie? Moim zdaniem – tak!

Ale, gdyby Willy spełniał swoje obowiązki poprawnie, można by machnąć ręką na ten geograficzny aspekt.

Jednak on nie pełni swoich obowiązków w sposób poprawny, tylko wręcz przeciwnie – naraża Armwrestling na kompromitację, zawsze, gdy nadarzy się okazja.

Armwrestling aspiruje do SportAccord.

SportAccord nie czeka na nas z otwartymi ramionami! Jest wiele dyscyplin, które starają się wstąpić do tej organizacji.

To, że członkowstwo w SportAccord daje nam wiele możliwości nie muszę was przekonywać.

Jesteśmy, nie ma, co się oszukiwać, w sytuacji kandydata, pukającego do drzwi…

Przyznam się wam, że zaznajomiłem się z korespondencją pomiędzy WAF za czasów Freda i Willego, jaką prowadzili w tej sprawie.

To jest wstyd na cały świat!

To, co się wyczynia w sprawie dość prostych dokumentów, koniecznych do aplikowania do SportAccord… Nie chcę być wulgarny… To, że, oni tam, w Lausanne (siedzibie głównej) nie zapisali nas od razu do sportów dla debili, świadczy o wielkiej wyrozumiałości.

Dobrze, że teraz nowy prezydent WAF jest człowiekiem konkretnym i wykształconym. Teraz sami zobaczycie, jak Assen załatwi te sprawy.

Ale, jeśli ktoś z Lausanne – napotka na swej drodze Willego… Leżymy!

Zapytacie, skąd tytuł „Willy Wędrowniczek”?

Skąd takie nawiązanie do znanej marki whisky „Johnnie Walker”?

Jestem przekonany, że czas na dokładną analizę działania sekretarza WAF.

Musicie, musimy sobie uświadomić, że jeśli zostawimy go dalej na tym stanowisku – to równie dobrze możemy sobie turlać po sali odbezpieczony granat.

A skąd tytuł – sami wiecie, a ja nie chcę (jeszcze) o tym pisać.

PeSzy