Mimo że interesuję się sportem zawodowo i prywatnie, bardziej niż czymkolwiek innym – bobsleje nie były dla mnie dyscypliną bliską. Nie oglądałem, nie śledziłem wyników. Jednak gdy do boba wsiadł mój ulubiony zawodnik siłowania na ręce, czyli Alexey Voevoda – wzięło mnie na całego.
Posłuchałem dokładnie, jak to jest z tym rozpędzaniem boba, jak się do niego wskakuje, jak trzeba działać, żeby wygrywać o ułamki sekund z rywalami. Wzięło mnie. Cała ta droga, kilkanaście kroków – wytrenowanych przez dwu lub czteroosobową załogę, zakończona skokiem do kokpitu, schowaniem głowy w kolana i piekielną jazdą w dół lodowej rynny – coś niesamowitego! A do tego, specyfika treningu, inna niż w wielu dyscyplinach. Tory na których można się ścigać nie stoją gęsto jak piłkarskie stadiony. Jest niewiele miejsc, w których można trenować. Dlatego właśnie trzeba bardzo starannie trenować na sucho, żeby potem wykorzystać każdą sekundę na torze. Kilka rozmów z Lubomirem Jagnesakiem, słowackim armwrestlerem, który też zaczyna przygodę z bobslejami – wystarczyło, żebym stał się kibicem tego niebezpiecznego sportu.
Alexey Voevoda – nie muszę wam przypominać jego dorobku przy stole. Wiecie też, że kilka lat temu – właśnie po niego sięgnęła drużyna bobslejów Rosji. Jak wiadomo, kolejne Zimowe Igrzyska Olimpijskie są przewidziane w Soczi na rok 2014. Alexey Voevoda został „twarzą Soczi” jako słynny sportowiec i mieszkaniec tego miasta. Pisaliśmy o tym tutaj: oraz tu też.
Na wszystkich zawodach Armwrestlingu, na których pojawia się Alexey, zawsze otacza go tłum ludzi i pyta o jedno - „Kiedy znów będziesz walczył?”.
Alexey odpowiadał do tej pory tak: - „Poczekajcie, zaraz wracam. Wystąpię w Igrzyskach w 2014 roku i uciekam z toru znów do stołu. Obiecuję! Spłacę dług Ojczyźnie i zacznę znów robić to, co kocham.”
W tych wypowiedziach czuło się zarówno żal za Armwrestlingiem, ale też i dumę z możliwości reprezentowania Rosji na zawodach rangi Mistrzostw Świata a przede wszystkim Igrzysk Olimpijskich. Alexey był i jest patriotą nie tylko w deklaracjach. Pamiętam jak szedł do stołu przed walką na NEMIROFF WORLD CUP 2003, jak przeżegnał się, jak szepnął do siebie „Naprzód Rosja!”. To nie był pusty gest...
Niesamowita zręczność, dynamika i koordynacja Alexey bardzo przydała mu się jako zawodnikowi, na którym ciąży rozpędzenie boba i błyskawiczne zajęcie w nim miejsca. Przez ten krótki okres zimowy dorobek naszego armwrestlera jest następujący:
Na igrzyskach Alexey zdobył:
2006 Turyn – medal srebrny w czwórkach;
2010 Vancouver – brąz w dwójkach;
Na mistrzostwach świata zdobył:
2008 – brąz w dwójkach;
2011 – złoto w dwójkach.
A teraz popatrzmy jak to wygląda na tle osiągnięć rosyjskich bobslejów jako całości?
Rosjanie są potęgą w sporcie, to oczywiste. Nieważne, zimowe, czy letnie, indywidualne czy drużynowe. Niewiele jest dyscypliny, w których nie widzimy na podium zawodników w dresach z napisem RUSSIA a wcześniej CCCP. Jednak, w niektórych (niewiele tego jest, ale jest) sportach zawodnicy Związku Radzieckiego a później Rosji nie mieli wybitnych osiągnięć. Popatrzymy na tabele. Gdyby policzyć wszystkie medale zdobyte na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich przez ZSRR od 1956 do 1988 – uzbiera się ich, we wszystkich konkurencjach 194 sztuki. Na liście dyscyplin boby są na siódmym dopiero miejscu z dorobkiem 3 medali. Mało tego...
Rosja, - znacząco zubożona o ludzi i przestrzeń w porównaniu z ZSRR, ale nadal korzystająca z dorobku metodyki „poprzedniego wcielenia” zdobywa niewiele medali zimowych igrzysk.
Wygląda to tak: [złoto, srebro, brąz, łącznie]
1994 Lillehamer 11, 8, 4, 23;
1998 Nagano 9, 6, 3, 18;
2002 Salt Lake City 5, 4, 4, 13;
2006 Turyn 8, 6, 8, 22;
2010 Vancouver 3, 5, 7, 15;
łącznie 36, 29, 26, 91;
Widać tu wyraźnie tendencję spadkową, gdy tylko wyczerpały się „rezerwy” z poprzedniego ustroju i systemu zarządzania sportem.
Jak w tym dorobku, wśród innych dyscyplin, wygląda dorobek medalowy bobów? Marnie.
Tabela medalowa dla poszczególnych dyscyplin wygląda tak:
Narciarstwo biegowe – 28;
Łyżwiarstwo figurowe – 21;
Biathlon – 20;
Łyżwiarstwo szybkie – 10;
Narciarstwo dowolne – 3;
Bobsleje – 2 (jedno srebro, jeden brąz);
siódme miejsce wśród 12 dyscyplin.
Dorobek medalowy załóg bobslejowych ZSRR i Rosji łącznie na Mistrzostwach Świata też nie jest potężny.
Na pierwszym miejscu w tabeli są Niemcy z dorobkiem 50, 36, 35, = 121.
Rosja dopiero na 13 miejscu z dorobkiem 0, 3, 5, = 8.
Kolejno Rosjanie zdobywali:
w 2008 brąz w dwójkach;
w 2009 4 miejsce;
2011 – złoto.
Boby przed w roku przed olimpijskim
Startem w Lake Placid bobsleiści rozpoczynają walkę o Puchar Świata. To już 29. edycja.
W nowym roku bobslejowa karawana odwiedzi niemieckie tory w Altenbergu i Koenigssee, by przenieść się do pobliskiego Igls. W Austrii zawody pucharowe będą jednocześnie mistrzostwami Europy. Mistrzostwa świata tym razem gościć będzie kolebka tego sportu, czyli szwajcarskie St. Moritz. Potem już tylko finał na nowo wybudowanym olimpijskim torze położonym około 60 kilometrów na północny wschód od Soczi. Sezon przedolimpijski to oczywiście eliminacje do najważniejszego startu czterolecia. Rankingowe punkty zadecydują, ile państw oraz załóg z poszczególnych krajów przystąpi do walki o olimpijskie medale. Najlepsi mogą liczyć na trzy miejsca w dwójkach i czwórkach.
Powyżej chciałem wam, drodzy czytelnicy naświetlić sytuację i specyfikę dyscypliny. A teraz przechodzimy do punktu kulminacyjnego, czyli rozmowy z Alexey.
Alexey, o co chodzi?
No właśnie, wszyscy pogodziliśmy się z tym, że na powrót Alexey będzie trzeba czekać do zakończenia igrzysk. Aż tu – niespodzianka!
Igor Mazurenko dzwoni do Alexey ze zwyczajnym pytaniem, co tam słychać? W odpowiedzi – słyszy: - „Nie wiem, czy wytrzymam z nimi do Igrzysk!”
Co się dzieje?!
Postaram się dokładnie przytoczyć tę emocjonalną rozmowę, której byłem świadkiem.
Alexey Voevoda: - „Nie wiem, czy wytrzymam do końca sezonu, a potem do igrzysk. Coraz trudniej mi się dogadać z kierownictwem teamu. Nie wiem o co chodzi! Jestem medalistą igrzysk i mistrzostw świata, a oni dają mnie do trzeciego składu! Eksperci uważają mnie za najlepszego rozpędzającego a może być tak, że będę grzał ławę, nie załapię się do startu! Wiesz, Igor nawet nie chce mi się trenować... Nie ma tu w bobach takiej atmosfery jak u nas w Armwrestlingu. Przy stole walczymy do krwi ale potem jesteśmy przyjaciółmi. Brak mi tej atmosfery. Tu są kłótnie i rywalizacja wewnętrzna...”
Powiem szczerze, że słuchałem tej rozmowy i włosy stanęły mi dęba.
Igor Mazurenko zapytał: - „W jakiej jesteś formie?”
Alexey Voevoda: - „Słuchaj, potrzeba mi dwóch miesięcy, żeby wrócić do formy sprzed lat. Ale, jeśli będę miał cztery miesiące – to wrócę silniejszy, niż kiedykolwiek byłem! Nie mam teraz żadnych kontuzji, jestem wypoczęty jeśli chodzi o ramiona. Robię co jakiś czas sparingi z Denisem Cyplenkovem i nie mam z nim problemu. Oczywiście – ręce bolą po spotkaniu z nim, ale ja kocham to uczucie!”
Igor Mazurenko: - „Kiedy?”
Alexey Voevoda: - „Jeśli dotrwam do Soczi to ani minuty dłużej! Ale, jeszcze raz mówię, że teraz jestem na krawędzi. Może być tak, że zostawię to jutro lub za tydzień... Moja obecna waga to 114 kg, biceps 51 cm, przedramię 47 cm. Czekajcie na mnie!”
Kiedy rozmowa się skończyła byliśmy obaj w lekkim szoku.
Sądzę, że teraz kiedy to przeczytaliście – podzielacie ten stan...
Będziemy o wszystkim, co związane z Alexey pisać na bieżąco.
Pozdrawiam, ciągle w szoku, PeSzy