Kornelia Maśnik, trenująca siłowanie na rękę, była z wizytą w szczecińskim 5. Pułku Inżynieryjnym. Towarzyszył jej trener Artur Głowiński i jego małżonka, sędzina armwrestlingu. - Spotkanie wypadło bardzo pozytywnie – mówi Grażyna Stasiak, pomysłodawczyni. - Pani Kornelia upatrzyła sobie jednego żołnierza, którego za wszelką cenę chciała pokonać. Pod koniec jej się to udało...
Pomysł zaproszenia do szczecińskiej jednostki Kornelii Maśnik zrodził się w ubiegłym roku. Grażyna Stasiak z biblioteki żołnierskiej wspomina: - Przeczytałam jakiś artykuł po jej wizycie w stargardzkim urzędzie. Wypowiadała się na temat swoich startów i tego, jak dochodziła do kolejnych sukcesów. Bardzo zaimponowała mi jej osoba. Pomyślałam, że warto byłoby pokazać żołnierzom, iż sport można uprawiać pomimo wielu przeciwności czy dolegliwości. A jeszcze jeśli chodzi o kobietę, która trenuje raczej męski sport, to warto kogoś takiego stawiać za wzór.
Przejażdżka dżipem i spuchnięta ręka
Pani Grażyna, którą w organizacji piątkowego spotkania wspomagał mjr Mariusz Kiernicki, wierzyła, że 22-letnia zawodniczka zgodzi się spotkać z żołnierzami. - Po nitce do kłębka i się udało – mówi. - Najpierw dzwoniłam do autorki tamtego artykułu, która skontaktowała mnie z panią Kornelią. Przesłałam jej maila z zapytaniem, czy nie zgodziłaby się nas odwiedzić. Stwierdziła, że jak najbardziej. Umówiłyśmy się i w piątek doszło do spotkania.
Kornelia Maśnik relacjonuje: - Przyjechali po mnie do Stargardu dżipem wojskowym. Razem ze mną pojechał mój trener Artur Głowiński i jego żona Anna. Spotkanie z żołnierzami było bardzo sympatyczne. Stoczyłam kilka walk, ale potem już przystopowałam, bo spuchła mi ręka – wspomina z uśmiechem mieszkanka Suchania i dodaje: - Dostałam też ubiór żołnierza i czapkę generała. Zostałam bardzo ciepło przyjęta. Jestem wdzięczna za zaproszenie i serdeczność organizatorów.
Oprócz Kornelii, przy armwrestlingowym stole stanął także jej trener. Dobrze zbudowany mężczyzna pokonał wszystkich żołnierzy, ale przy okazji uczył ich podstawowych zasad i technik ważnych w tym sporcie oraz mówił, jakich błędów należy się ustrzec.
W przyszłości zawody pododdziałów
- Nawiązaliśmy z panią Kornelią dobry kontakt, rozmawialiśmy o ewentualnej dalszej współpracy – dodaje Grażyna Stasiak. - Mamy w planie zorganizowanie zawodów pododdziałów w siłowaniu na rękę. Co z tego wyjdzie i jakie będzie zainteresowanie, zobaczymy. Wierzę, że spotkanie z panią Kornelią zainspirowało naszych żołnierzy i będą żyli w przekonaniu, że nie warto rezygnować ze swoich pasji.
Kornelia Maśnik – przypomnijmy – jest srebrną i złotą medalistką mistrzostw Europy oraz wicemistrzynią świata. Startuje wśród osób niepełnosprawnych, ale niejednokrotnie podejmowała się rywalizacji ze zdrowymi zawodniczkami i zawodnikami.
Sławomir Stańczyk
„Dziennik Stargardzki”