W ostatniej chwili zakwalifikowano cię do Nemiroffa. Zaskoczony?
Bardzo!
Podobno ostro trenowałeś, żeby dostać się do składu, więc nie może być mowy o przypadku. Jak wyglądały twoje treningi?
Ujmę to tak: po wystartowaniu na Mistrzostwach Świata razem z trenerem Arturem Głowińskim skupiłem się na najsłabszych punktach i trochę zmieniliśmy ustawienie, kąty i technikę walki. Trenujemy trzy razy w tygodniu po 4 godz. Ale i tak zawsze brakuje czasu.
Jesteś niepełnosprawny, a będziesz walczył z pełnosprawnymi zawodowcami, nie ma zmiłuj. To z pewnością wielkie wyzwanie dla ciebie, podwójne, bo to w dodatku Twój debiut na Nemiroffie? Jakie to uczucie?
Tak do dla mnie wielkie wydarzenie, tam będzie naprawdę mnóstwo doświadczonych zawodników. Ale myślę, że nie wypadnę najgorzej i sobie poradzę. W końcu nie na darmo w klubie mówią na mnie "Zwierzak".
OK Zwierzaku, czego oczekujesz od Nemiroffa? Jedziesz z konkretnym nastawieniem? Jedni jadą po medal, drudzy powalczyć, jeszcze inni cieszą się, że w ogóle wezmą udział w pucharze. A Ty?
Jadę na pewno po to, aby walczyć i jak najlepiej wypaść jako debiutant. To jest naprawdę okazja jedna na milion.
Jak się czujesz, jako członek polskiej ekipy biorącej udział w Pucharze Świata Zawodowców?
Hmm, jak się czuję... Jeszcze do mnie nie dotarło, że tam wystartuję. Jest mi bardzo miło, że ktoś w końcu zauważył moje starania, za co bardzo dziękuję.
* szczególne podziękowania za pomoc w wyjeździe na tegoroczny Nemiroff Worl Cup dla: Leo Vision Choczno, DEZET-PLAST Stargard Szczeciński, PSK-NET, zespołu Best Body, trenera Artura i jego żony Ani za wsparcie
Rozmawiała Iza Małkowska