Swoje pierwsze zawody zapamiętałam nie ze względu na zwycięstwo. W pamięci zapadł mi głośny chrzęst – jeden z zawodników złamał rękę. Przez długi czas staraliśmy się dowiedzieć, dlaczego tak się stało i kto był winny: sędzia czy zawodnik.
Pierwsze próby wyjaśnienia odbyły się z punktu widzenia zawodnika.
Kontuzje różnego rodzaju trafiają się zarówno zawodowcom, jak i amatorom. Często zdarza się, że na zawody lokalne przychodzą osoby, które nie znają zasad armwrestlingu. Stają przy stole, walczą na byle jakie sposoby nawet nie zdając sobie sprawy z faktu, że ich obecność stwarza traumatyczne sytuacje. Na przykład, niedawno odbyły się zawody wśród przedstawicieli porządku publicznego (ratowników, policjantów, itp.) . Nasz trener, który sędziował te zawody, był przerażony. Potężni mężowie stanu w żaden sposób nie reagowali na uwagi sędziego! Stoły latały po całej sali, a gdy sędzia zwracał uwagę na sytuacje niebezpieczne, wywoływał tym samym lawinę gniewnych emocji. W tej sytuacji amatorów nie dało rady nic naprostować. Ale jest też druga strona tego medalu: kwalifikacje sędziego.
Niestety, aby stwierdzić częstotliwość kontuzji wynikających z powodu błędów sędziego jest trudne. Myślę, że można powiedzieć, iż proporcje wynoszą 50/50 . Logiczne jest, że im wyższe kwalifikacje sędziów, tym bardziej dbają oni o sportowców.
Przykładem może być system kwalifikacji w Polsce. W ramach tego systemu wszyscy sędziowie mogą uzyskać trzy kategorie: A, B i C. Sędzia kategorii C jest upoważniony tylko do bycia sędzią bocznym. Sędzia kategorii B jest głównym sędzią przy stole. Również sędziowie tej kategorii mają prawo być głównymi sędziami na zawodach rangi lokalnej i tym samym mogą na siebie brać większą odpowiedzialność. Kategoria A dla sędziego jest kategorią najwyższą. Warunkiem koniecznym takich zawodów jest posiadanie ubezpieczenia - każdy uczestnik, sędzia oraz organizator musi być ubezpieczony. Dlaczego?
W 2000 r. przeprowadzaliśmy zawody na szczeblu lokalnym - mówi Igor Mazurenko. – W tym czasie na zawody przyjechały osoby, które nie znały zasad armwrestlingu. To byli siłacze, których nie obchodziła technika. Sędziowie w tym czasie nie byli do końca wyedukowani - to byli ludzie, którzy mniej więcej znali reguły. Ogólnie rzecz biorąc, podczas owych zawodów trzech zawodników złamało ręce. Wówczas było 40 uczestników, to prawie 10% ogółu! Jeden z kontuzjowanych był żołnierzem. Przyszedł na zawody, aby zarobić trochę pieniędzy, ale w końcu miał dużo kłopotów: zaczęliśmy dzwonić do wojska i pytać o ubezpieczenie. Kiedy stało się jasne, że dana osoba jest nieubezpieczona, on natychmiast dostał wypowiedzenie. W związku z tym zdecydowaliśmy się na obowiązkowe ubezpieczenia dla każdego.
W 2002 - 2003 roku z tego względu została przeprowadzona kwalifikacja sędziowska. Od tego momentu 6-7 razy w roku odbywają się seminaria sędziowskie z udziałem czołowych sędziów. Częstym gościem sędziów Polskiej Federacji był David Shedd. W 2004 roku David postanowił odwiedzić Mistrzostwa Ukrainy, które miały miejsce w Teodozji. Po pierwsze, David nigdy nie był na Ukrainie, po drugie chciał wiedzieć, na jakim poziomie znajduje jest tamtejsze sędziostwo. Okazało się jednak, że David nie był tam mile widziany. Po długim wyjaśnianiu, że główny sędzia Federacji Europejskiej, którego funkcje w owym czasie pełnił David, ma obowiązek być na różnych zawodach, Ukraińcy się zgodzili.
Ale mimo wszystko, że do tej kwestii nie mieli odpowiedniego szacunku – początkowo brytyjskiemu sędziemu nie zapewniono tłumacza - wspomina Mazurenko. – Po seminarium Shedda oraz zawodach wyjaśniło się, iż drużyna ukraińska walczyła według innych przepisów. Wina została zepchnięta na ... Davida Shedda! W Rosji w tamtym czasie miała miejsce podobna sytuacja. Sędzia przed podjęciem orzeczenia - faul, dawał sportowcowi trzy ostrzeżenia, zamiast dwóch.
Obecnie sędziostwo na Ukrainie i w Rosji jest na godnym poziomie, ale do tej pory ta forma pracy w seminarium ma popyt zerowy. Podobne wydarzenia naprowadzają na myślenie, że sędzia musi się ciągle kształcić oraz podnosić swój poziom wiedzy.
Mimo wszystko przyczyną kontuzji jest czynnik ludzki. Odpowiedź na pytanie: kto jest winny - sędzia czy zawodnik- nie jest jeszcze możliwa. Jest jednak nadzieja, że w przyszłości ten problem zostanie rozwiązany.
Anastazja Kisiliewa