Do wyszukiwarki wpisujemy hasło "przepisy armwrestling", na pytanie najlepiej odpowiada Wikipedia. Dokładnie i kompleksowo. O jakości przepisów w pierwszej dziesiątce wyświetlanych stron można zobaczyć wszystko - video, zakładki fitness club i wiele innych rzeczy tego typu.
O tym, jak rozprzestrzenia się informacja na Ukrainie, opowiedział mi sędzia Andrew Sushilov.
Zmiany w przepisach poznajemy niestety dopiero na Mistrzostwach Świata, kiedy jest przeprowadzane seminarium sędziowskie – mówi Sushilov. - Tam wszyscy sędziowie otrzymują przepisy na wydrukach w nowym wydaniu oraz aktualne zmiany. Chciałoby się o zmianach dowiadywać trochę wcześniej, np. drogą elektroniczną lub na oficjalnej stronie. W ten sposób wszyscy byliby w stanie jak najszybciej przekazać i podzielić się zmianami ze swoimi zawodnikami w każdym kraju. Kiedy my (panel sędziowski Ukrainy) mamy aktualne zmiany w przepisach, natychmiast zajmujemy się ich tłumaczeniem. Następnie drukujemy bądź rozsyłamy elektronicznie wszystkim chętnym.
Zdaniem sędziego ukraińscy zawodnicy są słabo poinformowani o aktualnościach i zmianach w przepisach.
Pomimo faktu, że nasz panel sędziowski regularnie przeprowadza seminaria i szkolenia dla wszystkich chętnych chcących posiąść wiedzę sędziowania, zawodników na takich seminariach jest mały ułamek – uważa sędzia. - Wielu zawodników uważa, że wystarczy znać podstawowe zasady, a niuanse są zbędne. W rzeczywistości właśnie te "drobiazgi " są powodem wielu nieporozumień na zawodach światowej klasy. To nie przypadek, że przewodniczący kolegium sędziowskiego Ukrainy Georgij Labanow od kilku lat dąży do tego, aby nawet na zawodach krajowych wszystkie komendy były wydawane w języku angielskim.
Również Mari Tisell, przedstawiciel komitetu sędziowskiego w Szwecji mówi, że o zmianach i nowych przepisach dowiaduje się na seminariach. Następnie przekazuje wszystkie wiadomości do komitetu, a odpowiedzialne za informacje osoby mają obowiązek przekazać je do członków klubów.
Na początku sezonu zawodów, które odbywają się pod patronatem szwedzkiej Federacji po mistrzostwach świata, ogłaszamy nowe zasady i przepisy testując je w praktyce w trakcie zawodów – mówi Tisell. - Wydaje mi się, że poziom świadomości naszych zawodników jest bardzo wysoki. Szwecja to mały kraj, mamy tylko około 400 armwrestlerów.
Poruszyliśmy również temat armwrestlingu zawodowego, jak i amatorskiego. Dzieląc armwrestling na "zawodowy" i "amatorski", czy podział powinien dotyczyć także zasad?
Zdaniem Andreja Suszylowa podział zasad "zawodowego" i "amatorskiego" armwrestlingu jest, jak na razie, nie aż tak dokładny.
Na przykład w zasadach "profesjonalnego" nie ma czegoś takiego, jak "sytuacje niebezpieczne" – uważa Suszylow. - Zawodnik, który nazywa siebie zawodowcem ”profesjonalistą”, powinien zdawać sobie sprawę z tego, co robi przy stole, co może i na jakie obciążenia narażone jest jego ciało, organizm. Jeżeli powstanie konkretny podział armwrestlingu na "profesjonalny" i "amatorski", dotknie to również i zasad. Przecież armwrestling amatorski to bardziej sport, a zawodowy to show.
Ale Marie Tisell zaprzecza takiemu twierdzeniu.
Nie powinno być podziału – uważa Tisell. - Amator może się stać zawodowcem, powinien znać reguły.
Ciekawą kwestią jest "druga liga" i sędziostwo.
Na Ukrainie nie ma "drugiej ligi". Są zawodnicy uprawiający siłowanie oraz są siłacze, którzy lubią walczyć w barach i pubach myśląc, że to siłowanie - mówi Andrey Sushilov. – Prawdziwy zawodnik nigdy nie będzie pokazywał swojej siły w barach, po to są zawody. On jest wystarczająco kompetentny w tej sprawie. Podobnie sędzia, który staje przy stole, powinien mieć odpowiednie kompetencje, żeby zdawać sobie sprawę z wszystkiego, co się dzieje. Dlatego nie jestem za tym, żeby na zawodach jako sędzia główny przy stole stał zawodnik lub gorzej, przypadkowa osoba. Dobry zawodnik może stać się dobrym sędzią, lecz nadal powinien trenować, jednak po drugiej stronie stołu.
Oczywiste jest, że taka sytuacja – sprowadzenie niewykwalifikowanych sędziów - spowodowana być może niskim budżetem zawodów, ale zrozumienie sytuacji nie oznacza jej polepszenia. Jeżeli postanawia się zorganizować zawody, to powinno się liczyć z wydatkami. Budżet zawodów musi przewidywać wydatki na sędziowanie, w wyniku tego rośnie poziom zawodów i wykwalifikowanych sędziów.
W Szwecji wszystko jest dobrze zorganizowane.
W pewnym sensie jest "druga liga" – uważa Marie Tisell. - W zawodach rangi krajowej zazwyczaj mamy klasę początkujących, pierwszą klasę i profesjonalistów. Początkujący to ci, którzy nie są bardzo doświadczeni. Pierwsza klasa zrzesza dążących do profesjonalistów, ale nie razie nie sięgających ich poziomowi. Po zwycięstwu w pierwszej klasie jest rywalizacja wśród profesjonalistów na następnych zawodach. De facto, nie mamy problemów z sędziowaniem, ponieważ większość z nich nie zna zasad. Oczywiście, omawiamy im te zasady. Żeby się stać wykwalifikowanym sędzią trzeba zdać test, podobny do egzaminów WAF. Wtedy oczywiście mamy seminaria. Rozpoczyna się sędziowaniem na małych zawodach, a po zdobytym doświadczeniu - na zawodach rangi krajowej.
Wiadomo, że kraje rywalizują we wszystkim, lecz żeby siłowanie stało się bardziej popularne, a nawet dyscypliną olimpijską, trzeba dzielić się doświadczeniem w organizacjach. Oczywiście zawody powinny być spektakularne i dobre technicznie, ale drogą do tego jest porządek i odpowiedzialność samych federacji. Dlaczego więc nie mielibyśmy wymieniać się doświadczeniem?
Anastazja Kisilieva