To był twój pierwszy Nemiroff. Jak oceniasz swój debiut?
Ujmę to tak: jechałem walczyć, nic nie mam sobie do zarzucenia. Był to mój debiut, a porażki motywują mnie do dalszej pracy nad sobą.
Wyciągnąłeś jakieś wnioski?
Że dużo pracy przede mną, ale jak to mówią: im dużej przychodzi, tym lepiej smakuje. Mój trener Artur też jest ze mnie zadowalany pod kątem psychiki i ustawienia przy stole; bo potrafię już się wyciszyć, a w trakcie walki wystrzelić z pełnej mocy.
Porażka boli?
Porażki bolą, ale zawszę zaciskam pięści i dalej idę za ciosem. Mam gdzieś to, co mówią inni, bo nie robię nic na pokaz, tylko dla pewnej osoby, która była i jest najważniejsza w moim sercu. A jest to moja mama. Pewnie teraz byłaby ze mnie dumna. Za każdym razem wspiera mnie tam z góry, kiedy stoję przy stole. Błędy były i są, ale staram się nad tym pracować. Zawsze z „Głową” coś zmieniamy przy stole, zawsze analizujemy i po tym sprawdzamy efekt działania
Jedziesz na tegoroczny Puchar Polski?
Tak. Były już wstępne rozmowy z moimi sponsorami LeoVsion Choszczno, DEZET-PLAST Stargard Szczeciński, PSK-NET, SALLER CHOSZCZNO których serdecznie pozdrawiam. Planuję w tym roku wstrzelić się w pierwszą trójkę w kat 63 kg senior, aby otrzymać możliwość startu na kolejnym Nemiroffie. W suplementacji czuwa zespół Best-Body, więc myślę, że wszystko się uda.
Iza Małkowska