Ciężko nazwać ciebie Jambul Vibliani skoro wszyscy znają cię pod nazwiskiem Roman Tsindeliani. Co cie skłoniło, żeby powrócić do armwrestlingu?
Armwrestling jest jak narkotyk. Niejeden który go zaczął, potem rzucił - znowu do niego wrócił. Nawet sam Aleksiej Wojewoda. Wiem, że przygotowuje się do powrotu i na pewno zobaczymy go na jakichś zawodach. Powrót Aleksieja będzie znaczącym wydarzeniem w świecie armwrestlingu, czeka na to wielu ludzi.
Wielu armwrestlerów zna twoją historię, to co się wydarzyło kilka lat temu, ale jednak chcemy, abyś sam o tym powiedział, co tak naprawdę się wydarzyło.
W grudniu 2009 roku wyjechałem do USA. W 2010 roku wystartowałem na MŚ w Mesquite jko członek kadry narodowej Rosji, ale już otrzymałem zieloną kartę. Było to moje marzenie i ono się spełniło. I tak sobie mieszkałem do 2011 roku kiedy w kwietniu FBI zatrzymało mnie na zlecenie gruzińskiego rządu. Rzekomo wykonałem kilka zabójstw na terytorium Gruzji w latach 90.
W związku z tym, że byłem obywatelem Rosji nie mogli od razu zabrać mnie do Gruzji, tylko zrobili ekstradycję do Moskwy. Rosja też chciała się mnie pozbyć i zrobić ekstradycję do Gruzji, ale miała ograniczone możliwości, ponieważ Gruzja i Rosja nie utrzymywała ze sobą stosunków dyplomatycznych.
Dlaczego ty byłeś bohaterem tego wydarzenia? Czy miałeś jakieś zatargi z kimś z rządu gruzińskiego?
Wtedy w latach 90. była potrzeba zmiany nazwiska na inne w związku z relacjami gruzińsko-rosyjskimi. W 1998 roku zmieniłem więc nazwisko i wyjechałem do Rosji. Jakimś cudem dopatrzyli się, że zmieniłem nazwisko na Tsindeliani i wyjechałem do Rosji. Na chwilę, gdy się zorientowali byłem już w USA i miałem zieloną kartę, a zanim ją otrzymałem Amerykanie sprawdzili mnie. Najciekawsze jest to, że od 1999 roku startuję na wszystkich zawodach, jestem mistrzem świata, wszędzie jest moje zdjęcie i moje dane, a nikt nie zwracał na to uwagi.
A czy to nie był jakiś akt desperacji? Zresztą tak myśli wiele osób na świecie, że zmieniłeś nazwisko, wszyscy znają cię jako Romana Tsindeliani, a tu nagle wyszły takie rzeczy z przeszłości...
Nie uważam, że to był akt desperacji, to normalna rzecz. Zmieniłem nazwisko i brałem udział w zawodach. Oni z kolei ekstradując mnie do Rosji - żeby znowu ekstradować do Gruzji – pozbawili mnie obywatelstwa rosyjskiego. Rzekomo ja te obywatelstwo otrzymałem nielegalnie.
Do zakończenia śledztwa od zatrzymania minęło 1,5 roku i rozpoczęła się procedura ekstradycji do Gruzji. Przez ten czas, co odsiedziałem w Rosji zmieniły się władze Gruzji; odszedł Mikheil Saakashvili i przyszli inni ludzie. Po zmianie władz przyspieszono procedurę mojego powrotu z Rosji do Gruzji. Musiałam to wyjaśnić w Gruzji i tam na miejscu oczyszczono mnie z zarzutów, wypuszczono mnie z więzienia, Okazało się, że wszelkie zarzuty związane z tymi przestępstwami były wymyślone. Oprócz tego, że zmieniłem imię i nazwisko, nie można było mi nic zarzucić tak jak tego, że byłem w coś zamieszany.
Dobrze, to teraz wiemy, że jesteś wolny, opowiedz nam o swoich polanach. Wszyscy czekaliśmy na ciebie ma MŚ w Gdyni, ale nie miałeś możliwości przejechać, co się wydarzyło? Rzekomo nie chciano ciebie wpuścić do UE..?
W państwach Schengen przez Niemcy nałożona została na mnie blokada, nie mogłem wjechać do UE. Najciekawsze jest to, że nigdy nie byłem w Niemczech, nawet w 2003 roku podczas ME w Hanau. Odpowiedź, dlaczego mnie nie wpuszczają do UE mogę otrzymać tylko na piśmie. Moi prawnicy wysłali dokumenty i czekamy na odpowiedź. Maszyna biurokratyczna nie pozwala na to pytanie szybko odpowiedzieć, dlatego cały czas czekamy. W danym momencie czekamy też na odpowiedź, jakiego rodzaju blokada na mnie ciąży, za co? Przyczyną może być fakt, że byłem poszukiwany za tak ciężkie przestępstwa, ale to już jest anulowane i my nie jesteśmy w stanie powiedzieć, czy oni o tym wiedzą czy nie. Jeśli w tym roku się uda to wyjadę na MŚ na Litwę, a jeśli nie to ta procedura się wydłuży. Ja i tak nie poddaję się i będę walczył o to, abym mógł wyjeżdżać do krajów UE.
Absolutnie jestem zadowolony z wyników z ME, jestem drugi na lewą rękę i pierwszy na prawą. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz zobaczymy się na zawodach za granicą. Nie ukrywam, że mocno tęsknię za Polską i turniejem Złoty Tur, na którym niejednokrotnie byłem zwycięzcą.
Igor Mazurenko