W 1992 r. Dmitrij Kirilenko dostał się na Białoruski Uniwersytet Państwowy. Kierunek: fizyka jądrowa i elektronika. Na w-f wybrał podnoszenie ciężarów pod nadzorem Wiktora Kowaliowa. Nikt nie podejrzewał, że będzie to decydujący krok w biografii sportowej Dmitriego.
Ćwiczyłem też sambo. Później, posiadając już pewne doświadczenie w walce, chciałem stać się silniejszym od innych, aby móc stawać w obronie swojej i swoich bliskich – opowiada Dmitrij. - Dlatego kontynuacją były sporty siłowe. Armwrestling to chyba najprostszy sposób na wybranie najsilniejszego. Największą atrakcją tego sportu była dla mnie jego prostota. Doświadczenie w armwrestlingu zdobyłem podczas treningów na uniwersytecie. Podnoszenie ciężarów w tamtych czasach nie było już w modzie, więc większość chłopaków próbowała z trójbojem siłowym. Starsi i doświadczeni koledzy oczywiście podsuwali specjalistyczne ćwiczenia armwrestlingowe oraz pokazywali style walki.
Jeśli Dymitrij miałby możliwość powrotu do lat 90-tych, to nie zmieniłby za wiele. Ewentualnie wprowadziłby ćwiczenia z gumą, których skuteczność poznał niedawno.
Guma to wynalazek do treningu domowego - mówi Dmitrij. - Piastuję wysokie stanowisko w dużej firmie i mam dwóch synów. W związku z tym muszę znajdować czas, aby pójść na siłownię, co jest praktycznie niemożliwe. Aby utrzymać się w formie i wzbudzić w synach zamiłowanie do sportu, musiałem stworzyć małą siłownię w domu. Mam ściankę wspinaczkową, poręcze, hantle, sztangi, drążek, ławki, a nawet gruszkę bokserską. Pozostaje kwestia sparing partnerów, ale od czasu do czasu znajduję chwilę, aby pójść na siłownię.
Wydarzenie sportowe które naszemu bohaterowi najbardziej zapadło w pamięci związane jest z międzynarodowym turniejem "Złoty Niedźwiedź", który odbył się w 1997 roku. Białoruski armwrestler zajął wtedy II miejsce w swojej kategorii wagowej.
Przez wiele lat spędzonych w armwrestlingu, miałem do czynienia z wieloma znanymi sportowcami i nawet udawało mi się pokonać mistrzów świata - opowiada Dmitrij. – Niejednokrotnie brałem udział w mistrzostwach Europy, często znajdując się w pierwszej piątce. W turniejach krajowych nierzadko wygrywałem w swej kategorii. Nie mam złych wspomnień, bo siłowanie traktuję jak hobby.
Czy armwrestler powinien stosować dietę? Dmitrij jest pewien, że trzeba prawidłowo się odżywiać, ale sam ściśle nie przestrzega specjalnej diety, nie stosuje także suplementacji; pierwsze produkty białkowe z powodu ich specyficznego smaku całkowicie zniechęciły Dmitriego ich zażywania.
Staram się trenować dwa razy w tygodniu - opowiada Dmitrij. - Uwielbiam wykonywać podstawowe ćwiczenia z trójboju. Specjalistyczne treningi robię w domu.
Dmitrij ma szacunek do takich znanych mistrzów, jak: John Brzenk, bracia Babayev, Aleksiej Voyevoda, czy Devon Larratt. Twierdzi, że od tych zawodników można się wiele nauczyć. Białoruski armwresler obserwuje także postępy wielu innych armwrestlerów dzięki turniejom A1 czy Nemiroff World Cup.
Oglądam wszystkie najważniejsze wydarzenia ze świata armwrestlingu, - opowiada Dmitrij. - Szczególnie cieszy mnie sukces białoruskich sportowców. Ja obecnie niestety nie mogę znaleźć czasu, aby uczestniczyć w mistrzostwach. Natomiast staram się brać udział w zawodach lokalnych, zwłaszcza jeżeli są w Mińsku. Zgodnie z opinią moich sparring partnerów, moja siła nie jest szczególnie uzależniona od aktywności treningowej. Moje wskaźniki siłowe nie zmieniły się wiele w ciągu ostatnich dwudziestu lat. Chociaż nie, 200 kilo wyciskałem mając 39 lat (uśmiech).
Patrząc wstecz Dimitrij dochodzi do wniosku, że białoruski armrestling pozostaje bez zmian.
Głównym problemem jest brak finansowania na siłowanie – mówi armwrestler. - Cieszę się, że mimo wszystko liczba fanów naszego sportu nie zmniejsza się. W Mińsku, Witebsku, Baranowiczach, Nesviżu i Snowie jest dużo nowych zawodników przyciągających innych sportowców.
Niestety, Dmitrij nie planuje udziału w zbliżających się mistrzostwach świata. Z jednej strony jest to przykre: białoruski armwrestler z pewnością pokazałby dobrą walkę i osiągnął dobry wynik. Z drugiej strony skoro armwrestling to dla niego hobby i sposób na spędzanie wolnego czasu z przyjaciółmi nie ma w tym nic złego. Armwrestling to dobra metoda na pozytywny ładunek emocji.
Artur Grigorian