II: Igor, podziel się z nami swoją opinią na temat problemu dopingu w armwrestlingu.
IM: Chciałbym wyjaśnić dwie istotne rzeczy. Po pierwsze - skoro istnieje kontrola dopingowa, powinni jej podlegać wszyscy, a nie losowo wybrane osoby. Po drugie, problem ten powoduje zagrożenie dla istnienia naszego sportu, nie wspominając już o jakimkolwiek jego rozwoju!
Programy antydopingowe na całym świecie są, jak zmagania z alkoholizmem, narkotykami i innymi negatywnymi zjawiskami. Jest bardzo ważne, żeby EAF i WAF podjęły wszelkie możliwe kroki w celu pozyskania funduszy europejskich na walkę z dopingiem. Mamy wielu sportowców, nawet jeśli sprawdzimy tylko pięciu pierwszych w każdej kategorii wagowej na MŚ lub ME, to i tak wyjdzie 500 testów! Nawet na Olimpiadzie w sportach indywidualnych nie przeprowadza się tylu testów. W krajach takich jak Norwegia, czy Szwecja, komisje dopingowe mają prawo wejść do dowolnej siłowni i wybrać dowolnego zawodnika do testów, a współodpowiedzialność za ich wyniki ponosi właściciel klubu.
Skoro w Rosji jest prawo karzące za doping, gdzie jest prawo zapobiegające mu? Grozimy sportowcowi, ale i tak zostawiamy mu furtkę do ucieczki od kary. Sportowcy przyjeżdżają na imprezy ze świadomością, że jest tam 1000 ludzi i tylko 40 testów. To znaczy, że szansa na uniknięcie testu jest znaczna, jest ich po prostu o wiele za mało. Jeśli testów byłoby 500, każdy bałby się ryzykować. Sportowiec powinien czuć się odpowiedzialny wobec Federacji, Ministerstwa Sportu w swoim kraju lub swojego sponsora. Brak odpowiedniej kontroli dopingowej upośledza rozwój sportu, w tym także jego profesjonalnej dywizji.
II: Dlaczego kontrola dopingowa w armwrestlingu okryta jest tajemnicą?
IM: Istnieje pewna tajemnica, to fakt. Na całym świecie odbywają się testy dopingowe, a rezultaty publikuje się tak szybko, jak to tylko możliwe, odpowiednio powiadamiając i karząc sportowców i federacje. Nasze wszystkie procedury trzymane są w tajemnicy od miesięcy. Jako jeden z oficjeli armwrestlingu jestem pewien, że to przypadek. Opóźnienia wynikają z faktu, że próbki testowe przewozi się do jednego z krajów, które posiadają akredytowane laboratoria. Potem pojawiają się kolejne problemy - laboratoriom nie płaci się na czas, ktoś nie wypełnia swoich podstawowych obowiązków. To smutne, ale problem leży w organizacji.
II: Jakie są widoki na kontrolę dopingową w amatorskim armwrestlingu?
IM: Kontrola powinna na poważnie objąć jak największą liczbę sportowców, zamiast tworzyć jedynie jej pozory. Istnieje Federacja, są asystenci WAF odpowiedzialni za kontrolę dopingową. Jest jeszcze wiele do zrobienia: edukacja, programy profilaktyczne dla sportowców. Ludzie nie przechodzą kontroli z powodu niewiedzy na temat żywienia i suplementacji, podstawowych braków w wiedzy. Na uczelni, którą ukończyłem, istnieje zasada organizacji dorocznej dyskusji na temat krytycznych problemów. Powinniśmy pójść w podobnym kierunku. Należy zwrócić uwagę sportowców na zmiany w listach WADA, publicznie dyskutować o sytuacji i sugerować rekomendacje co do prewencji sytuacji, które szkodzą nie tylko karierom, ale i zdrowiu sportowców. Jako osoba zajmująca się nauką jestem pewien że w naszym sporcie jest potrzeba edukacji.
II: Czy profesjonalny armwrestling powinien być "czysty"?
IM: Profesjonalny armwrestling ma wielki potencjał być wolnym od dopingu. Są ku temu dwa czynniki - ograniczona liczba zawodników i kontrakty, które zawodnicy ci obawiają się stracić. Spójrzmy na nasze miejsce w mediach - docieramy do specyficznej publiki. Chudy gość, który marzy o zostaniu supermanem i widzi w telewizji góry mięśni, pragnie natychmiast kupić magiczny eliksir. Ludzie zabijają swoje ciała treningiem w strzykawce zapominając o tym, że poprawny trening można zastąpić tylko jeszcze lepszym treningiem. I tylko to powinno się promować w TV. A profesjonaliści osobiście odpowiedzialni za promowanie naszego sportu, mogą bardzo pomóc w oczyszczeniu go.
II: Czy sądzisz, że skandale dopingowe nadal będą się pojawiać?
IM: Myślę, że będzie ich wciąż dużo. Wielu sportowców uczy się nowych sztuczek. Ale może w niedalekiej przyszłości zaczniemy stosować kontrolę poza zawodami, jak w sportach olimpijskich, i wtedy niektórzy będą mogli poczuć się zaskoczeni.
II: Które przypadki dopingu zapadły ci w pamięć?
IM: W tym roku obchodzimy 10 rocznicę kontroli dopingowej w armwrestlingu. Zawsze w pamięci zapadają najbardziej ci, którzy jako pierwsi nie przeszli kontroli. Pierwszym był Artem Klimenko, który głośno ogłaszał się na międzynarodowych imprezach. Potem wpadł Aleksy Semerenko. To była wielka strata dla mnie, jako organizatora. Następny wpadł Farid Usmanov, na substancjach pochodnych, będących elementami suplementacji. Takie rzeczy zapadają w pamięć. No i nie zapomnijmy o dyskwalifikacji Dzambolata Tsorieva na 10 lat. Nadal pozostaje otwarta kwestia, czy będzie on w stanie w ogóle powrócić do sportu po tylu latach. Powinniśmy się skupić na edukacji i profilaktyce, aby nasz sport nie tracił więcej gwiazd, ale zyskiwał następne.
Ilya Izman