Armwrestling nie jest naturalnym zestawieniem ruchów dla naszych ramion, stąd tak wiele kontuzji, zwłaszcza łokci.
Wiele nacisku idzie do wewnątrz i na zewnątrz łokci. Wewnętrzna część odnosi dużo kontuzji zwłaszcza w początkujących stadiach naszej kariery, w pozycjach haka. Kontuzje mijają, ale jeśli nie da się im wystarczająco czasu do zaleczenia i powrotu do normy, wracają i zamieniają się w uszkodzenia chroniczne. Z czasem zdajemy sobie sprawę, że nie możemy już używać tych partii z taką siłą, jak kiedyś.
Uszkodzenia zewnętrzne natomiast przychodzą z czasem, jako rezultat nadużyć i jest je jeszcze ciężej wyleczyć, gdyż zwykle nie są rezultatem pojedynczego wypadku.
Kontuzje, których sam doznałem, miały miejsce w zginaczu nadgarstka, kostek palców, tyłu i przodu ramienia. Jedną z wielu popularnych przyczyn kontuzji jest brak równowagi grup mięśniowych. Z powodu kontuzji wnętrza łokcia musiałem się siłować stylem zewnętrznym, ale brak supinacji przedramienia spowodował duże zaburzenia równowagi między pronatorem, a supinatorem, a to doprowadziło do kontuzji.
Podobna sytuacja zaszła ze zginaczem nadgarstka. To samo dotyczy palców. Większość wrestlerów ma problem z bicepsem-mięśniem promieniowym oraz tricepsem, brakiem równowagi. Moja rada jest taka, by zawsze ćwiczyć antagonistyczne grupy mięśniowe. To nie muszą być częste treningi, ani też do oporu, ale by zmniejszyć ryzyko kontuzji musimy ćwiczyć mięśnie z zachowaniem równowagi. Sugeruję także ćwiczyć kulturystycznie, poza sezonem. Dobrze jest dodać ćwiczenia w pełnym zakresie do ruchów izolacyjnych i statycznych. Sam w przeszłości nie stosowałem się do tych rad zbyt mocno i odniosłem wiele kontuzji. Używałem sporo leków, suplementów i chodziłem na terapie ale zdaję sobie sprawę, że najlepszym sposobem na zachowanie zdrowia jest ćwiczenie całego systemu ciała.
Ćwicz, by trenować od podstaw, a nie łatać problemy.
Engin Terzi