Dziś chcę opisać Wiesia Łąckiego takiego, jakim my go znamy.
Oprócz tego, że jest czynnym działaczem promującym zawsze i wszędzie nasz kochany armwrestling, to również uczestniczy w turniejach krajowych i międzynarodowych osiągając świetne wyniki liczące się dla kraju i klubu "Złoty Orzeł" Choszczno.
Jakieś 15 lat temu pomagając mi, Wiesiu zaszczepił we mnie radość płynącą z tego sportu, która do dziś pozostała we mnie stając się jednocześnie pasją.
Wiesiu pomimo swojej dużej wagi i od dawna problemów ze zdrowiem, nie przerywał walki o nasz armwrestling. Z pełnym zaangażowaniem i poświęceniem pokazuje, że ten sport jest dla wszystkich.
Wiesiu jest człowiekiem godnym naśladowania i my - rodzina i cały team jesteśmy z niego bardzo dumni. Kochamy go za to, kim jest i za to, że jest z nami.
Mnie zawsze bawi zachowanie Wiesia pod sceną. Gdy ja walczę, on mocno skupiony wpatruje się w to, co się dzieje przy stole. Gdy zobaczy jakieś przypadkowe uchybienia sędziów natychmiast reaguje interweniując z taką werwą i szybkością, jak biegacz zawodowy na setkę. Dzięki temu oraz słusznym sugestiom składanym do panelu sędziowskiego, nie raz na moją korzyść wygrywaliśmy protesty. Zawsze się śmieję, że ja walczę na scenie, a Wiesiu pod nią.
Wiesiu to taki dobry duszek "Złotego Orła", każdy może na niego liczyć. To nasz fundament, wielkie wsparcie i prawdziwy wojownik.
Wiem, że każdy, kto poznał Wiesia, bardzo go polubił i darzy go wielką sympatią. Nic w tym dziwnego, bo jego nie da się nie lubić, to typ człowieka o którym mówi się "do rany przyłóż".
Po co to piszę... Ponieważ dziś nasz Wiesiu jest poważnie chory i leży w szpitalu dzielnie walcząc z chorobą.
My - rodzina i team "Złotego Orła" Choszczno prosimy wszystkich, żeby mocno trzymali za niego kciuki, bo on tego teraz bardzo potrzebuje.
Z góry wszystkim bardzo za to dziękujemy i pozdrawiamy,
Artur Głowiński
Powrotu do zdrowia życzy także zespół Mazurenko Armwrestling Promotion.
Wiesiu! Dość już tego leżenia! Czekamy na Ciebie przy armwrestlingowym stole!