II: Vazghen, opowiedz nam o sobie, jak znalazłeś się w USA i jak związałeś się z armwrestlingiem?
VS: Do USA przyjechałem w 2006 z powodów osobistych. Parę dni później wygrałem turniej w Los Angeles i zdecydowałem się pożyć przez jakiś czas w tym mieście, wypróbować moje talenty w tym sporcie. Rząd USA niemal natychmiast wydał mi papiery do programu dla ludzi z niezwykłymi zdolnościami. Teraz jestem obywatelem USA. Siłować zacząłem się w 1997, wygrałem turniej w Yerevan i zakochałem się w tym sporcie. Potem przeszedłem na zawodowstwo i robię to do dziś! To moja droga życia.
II: Wziąłeś udział w Pucharze Świata Zawodowców. Które mecze i których przeciwników zapamiętałeś najbardziej?
VS: Wiele razy brałem udział w MŚ i ME i mam świetne wspomnienia. Każda walka jest dla mnie zarazem łatwa i trudna. Z każdej walki czerpię przyjemność i z każdym przeciwnikiem mogę przyjaźnić się do końca życia. W sporcie trzeba być profesjonalistą, a w życiu pozostać przyjacielem – to klucz do sukcesu. Moi oponenci/przyjaciele witają mnie gorąco, gdziekolwiek się nie pojawię! Na lotniskach zawsze czekają na mnie znajomi z podwózką!
II: Jaki jest twój status w związku? Czy rodzina wspiera cię podczas turniejów?
VS: Jak na razie nadal jestem kawalerem, ale myślę już o założeniu rodziny! Szukam księżniczki z marzeń, z którą pobiorę się i będę miał dzieci. Myślę, że wkrótce znajdę ją lub ona mnie! Co do rodziny – moja matka, bracia zawsze wspierają mnie w sporcie. Brat zawsze dzwoni z Armenii i opowiada, jak oglądał mnie w TV. Myślę także, że mój ojciec również spogląda na mnie z nieba i jest dumny.
II: Jakie są podstawowe ćwiczenia potrzebne do osiągnięcia sukcesu przy stole?
VS: Lubię myśleć że armwrestler powinien być wszechstronnie wykształcony i zbalansowany. Moje podejście jest takie, że powinniśmy umieć WSZYSTKO! Trenuj na 100% - technika, siła, wytrzymałość, szybkość i filozofia walki powinny być w równowadze!
II: Czy twoje spotkanie z Chrisem Gobbim będzie dramatyczne czy planujesz łatwe zwycięstwo?
VS: Nie oczekuję dramatu, ale i nie sądzę, by było łatwo. Chris jest bardzo silny i potrafi być niebezpieczny. Znam kanadyjską szkołę bardzo dobrze i dogłębnie przeanalizuję jego silne i słabe strony przed walką. Do Vegas pojadę w świetnej formie i postaram się być od niego dużo silniejszy. Reszta moich zalet na pewno pomoże mi wygrać mecz. Nie zdradzę mojej strategii, ale przejdzie ona do podręczników! Walka z Chrisem będzie przyjemnością!
II: Co do mistrzostwa USA – czy trudno było je zdobyć?
VS: To zależy. Dla mnie to nigdy nie był problem. Na siłowni daję z siebie wszystko! W tym roku przed mistrzostwami USA były dwa turnieje, wielu wzięło w nich udział i potem nie mogli walczyć w MUSA. Ważne jest to, że przed MUSA odbyły się testy na doping, wielu zrezygnowało z udziału z obawy przed wpadką. Ja wziąłem udział, wygrałem i przeszedłem testy na czysto. Reszta nie jest moim problemem.
II: Czy ludzie w twoim kraju znają twoje sukcesy i czy czujesz wsparcie armeńskiej diaspory?
VS: Oczywiście! Zawsze jestem w TV. Diaspora w USA stoi za mną murem. Zawsze mam publiczność. Wielu ludzi tutaj zna mnie z twarzy. Idę do sklepu, a tam pytają mnie o moje sukcesy. Kiedyś zatrzymał mnie szeryf, ale nie rozmawialiśmy o wykroczeniach drogowych – tylko o sporcie! Co roku dostaję tytuł Najlepszego Armeńskiego Sportowca – to bardzo miłe.
II: Jakie są twoje przewidywania co do walki Tim Bresnan vs Eugene Prudnyk?
VS: Myślę że pierwsze dwa mecze wyjdą 50/50. Potem Tim może się szybko zmęczyć – wiek zagra rolę. Generalnie – Prudnik wygra. Jest w szczytowej formie, to zdecyduje na jego korzyść.
Ilya Izman