Choć jest niepełnosprawna to swoimi osiągnięciami zawstydzić może niejedną wysportowaną dziewczynę. W swoim dorobku ma już medale wszystkich trzech kolorów. Medale zdobyte nie tylko na arenie krajowej, ale i międzynarodowej.
Tym razem do kompletu sportowych trofeów Maria Juroszek dołożyła właśnie złoto za pchnięcie kulą, które zdobyła podczas Indywidualnych Mistrzostw Polski Osób Niepełnosprawnych w Lekkiej Atletyce w Zielonej Górze.
Nie spodziewałam się – mówi Juroszek. - W zeszłym roku zdobyłam brąz, ale teraz nie spodziewałam się złota. Szczerze mówiąc bardzo mało trenuję; praca, dom, liczne obowiązki. Na treningu lekkoatletycznym byłam chyba trzy razy w tym roku. Pod kątem armwrestlingu też mało trenuję. W domu czasem pomacham sobie 10 kg hantelką, poćwiczę z gumą i tyle.
Przygodę z pchnięciem kulą zainicjował sąsiad Marii, paraolimpijczyk.
Powiedział, że mam warunki i powinnam spróbować – wspomina Juroszek. - Długo się nie namyślałam. Pierwszy raz na Słowacji zdobyłam srebro i brąz: jeden medal w rzucie kulą, drugi oszczepem. Później były kolejne medale podczas Memoriału Józefa Żylewicza – mityngu lekkoatletycznego.
Maria Juroszek jest po udarze i ma jednostronne porażenie tułowia i kończyn. Do życia podchodzi jednak z uśmiechem i bez spiny, także wtedy, gdy wspomina swój pierwszy wyjazd na krajowe zawody w siłowaniu na rękę.
Wybrałam się do Ustronia, bo mam tam blisko – mówi. - Straszyli mnie, że przyjedzie jakaś mistrzyni Polski i że mnie załatwi. Stało się na odwrót. To ja pokonałam Bożenę Cichopek i pomyślałam, że jak takie są mistrzynie, to ja mogę częściej brać udział w zawodach.
Armwrestling jest tym sportem, dla którego Maria Juroszek ma więcej miejsca w sercu, niż dla innych dyscyplin. Siłowanie na rękę po prostu lepiej jej wychodzi.
Najbliższe plany? Wyjazd do Malezji na Mistrzostwa Świata w armwrestlingu. Ale przedtem być może Juroszek uda się wystartować w Soczi na Światowych Igrzyskach IWAS.
W zbieranie pieniędzy potrzebnych na wyjazd do Rosji włączyła się Polska Federacja Armwrestlingu. Do tej pory Juroszek wspierał burmistrz Cieszyna Ryszard Macura, ale Juroszek nie ma śmiałości brać pieniędzy z samorządowej kasy.
Nie chce zbyt dużo wymagać, ciągle ręki wyciągać – komentuje armwrestlerka. - Nie ja jedna jestem w tym mieście i nie ja jedna potrzebuję. Nie mam wielkich wymagań: uda się to pojadę, nie uda – potraktuję to optymistycznie. Nie nastawiam się, żeby nie było wielkiego zawodu.
IM