Powrócił udowodnić, że jest najlepszy! >>>

Powrócił udowodnić, że jest najlepszy! # Siłowanie na ręce # Armwrestling # Armpower.net

W zeszłym roku byliśmy świadkami jednego z najciekawszych powrotów w historii. Giennadij Kvikviniya, po dwuletnim zawieszeniu, z hukiem powrócił do armwrestlingu. Opowiada o nim jego kolega Giorgi Janashia.

()

Wszyscy oczekiwali na powrót Giennadija na arenę po wymuszonej przerwie. Jak przygotowywał się do tego powrotu?

Po tym, jak nie przeszedł kontroli dopingowej, przestał w ogóle trenować. Nie było go widać na żadnych zawodach. Wpadł tylko popatrzeć na Mistrzostwa Gruzji, to wszystko. Na pół roku przed końcem okresu zawieszenia zaczął trenować na serio. Do MŚ przygotował się bardzo skrupulatnie, chciał pokazać wszystkim, zwłaszcza w Gruzji, że jest mistrzem wagi ciężkiej oraz swojej kategorii. Był także gotów do A1. Ale to były pierwsze zawody po dwuletniej przerwie, więc przy stole czuł się niekomfortowo, nie mógł nawet zająć standardowej pozycji startowej.

W Malezji Giennadij był niesamowity. Czy planował wejść do kategorii ciężkiej, czy startować w swoich zwyczajowych 110 kg?

Przed startem, Giennadij ważył około 130 kg. Prawie udało mu się zejść do 110 kg, brakowało 100g, ale z powodu nieporozumień z trenerem zdecydował się na heavyweight. Po tej decyzji podskoczył do 115 i wygrał MŚ. Ale swoją kategorię też by wygrał, był bardzo silny.

W 110 kg chciał walczyć z Ivanem Matiushenko, co do którego mówi się, że nie ma równych w w swojej wadze na lewą rękę. Ale Giennadij mógłby mu stawić czoła. Na prawą przegrał z Ivanem tylko raz. Giennadij bardzo chciał także spotkać się z Bułgarem Krasimirem Kostadinovem, niepokonanym na prawą rękę. No i oczywiście z Siergiejem Tokarevem, ale on nie wystartował w MŚ. Giennadij był wtedy w świetnej formie. Na A1 na przykład, nie mógł iść w biceps z Chaffee'm lub Brzenkiem, ale łatwo szedł mu top roll.

Można spokojnie stwierdzić, że Giennadij byłby poważną konkurencją w OPEN na Złotym Turze. Co powstrzymało go przed udziałem w tym turnieju?

Giennadij chciał oczywiście wziąć w nim udział. Co więcej, jego kuzyn Vilen Gabrava, wygrał w kategorii 63 kg. W tym czasie Giennadij był na Białorusi i nie mógł niestety otrzymać wizy z powodu jakichś formalności.

Co do turnieju – w tym roku skład nie był tak silny, jak w zeszłym. Na zeszłym Nemiroffie, w którym Giennadij brał udział, byli także Denis Tsyplenkov, Andrey Pushkar, Ferit Usmanli, a nawet Arsen Lilev. W tym roku było łatwiej, Tim Bresnan to nie to samo.

Co do wyników – w Gruzji nikt nie obstawiał, że Dmitry Trubin stanie do walki z Andreyem Pushkarem, jak równy z równym. Dmitry zaskoczył także trzecim miejscem na prawą rękę.

Popularność takich wydarzeń, jak armfight wzrasta. Kogo chciałbyś postawić przed Giennadijem w armfightcie?

Na pierwszym miejscu – Kostadinova, bo dominuje w swojej wadze na prawą. No i Alexeya Voevodę.

Giennadij jest teraz w świetnej formie. Nawet czterech silnych gości naraz nie daje mu rady. Ma dobry program treningu i regeneracji. Dlatego, według mnie, może pobić każdego przeciwnika.

 

Anastazja Kisilyova