Była to jego druga Vendetta in Vegas. Podczas armfightu #44 Tiete walczył z Dawidem Bartosiewiczem. Brazylijczyk wygrał wtedy z Polakiem 5:1. Tym razem Eduardo zmierzył się z amerykańskim zawodnikiem Coreyem Millerem, dla którego również była to druga Vendetta in Vegas.
- Walka była bardzo fair – ocenia Eduardo. - W pierwszych dwóch rundach Corey popisał się świetną techniką. W trzeciej rundzie walczyłem hakiem i przegrałem. W 4, 5 i 6 rundzie walczyłem hakiem, nie zostawiając przeciwnikowi cienia szansy na zwycięstwo. Gdyby była siódma runda, na pewno bym wygrał.
Panowie zmierzyli na prawą rękę w kat. 156 - 172 lbs 78 kg Middleweight.
- Przeciwnik był bardzo silny i inteligentny – ocenia Tiete. - W drugiej rundzie próbowałem uciekać w paski, ale nie dałem rady. W pozostałych rundach walczyłem moją techniką, czyli hakiem.
Wynik pojedynku 3:3. Wnioski?
- Miałem mało czasu na przygotowanie do tej walki i kontuzję od listopada do stycznia – opowiada Eduardo. - W krótkim czasie pozostałym na przygotowania ćwiczyłem tylko ciężarami, nie trenowałem siłowania przy stole; byłem bardzo powolny i bez rytmu. Konkluzja - przygotowany i wytrenowany Eduardo Tiete będzie zupełnie innym przeciwnikiem.
Armfight #45 miał miejsce się 26 lutego w Sunset Station Hotel & Casino w Las Vegas.
Iza Małkowska