Aliny obawiały się jej potencjalne rywalki i z kategorii 50 kg oraz te które planowały start w wadze 55 kg. Najważniejsze zawody tego roku pokazały, że słusznie.
Porozmawiajmy więc z Aliną Volkovą.
Powiedz nam jak przebiegały twoje przygotowania do M. Świata 2016?
Alina Volkova: Wszystko szło zgodnie z planem, osiągnęłam dobrą formę, ale przeszkodziło zwykłe przeziębienie miesiąc przed samymi zawodami. Mimo tego mogę ten start uznać za dobry.
Jak oceniasz rywalki w swojej kategorii?
Alina Volkova: To była dla mnie nowa kategoria, wcześniej startowałam w wadze 50 kg. W tym roku zdecydowałam się na walkę z nowymi przeciwniczkami. A w nowej wadze główną rywalką dla mnie była Wiktoria Iljuszyna. Trudno było też walczyć z reprezentantką Brazylii Kris Souza na prawą rękę. Nigdy wcześniej z nią nie walczyłam, nie znałam jej stylu walki, dlatego było bardzo trudno.
Bardzo chciałam się sprawdzić z Dimitriną Dimitrovą na prawą rękę, ale niestety nie „wpadłyśmy” na siebie w losowaniu.
Jakie masz wrażenia po tych Mistrzostwach?
Alina Volkova: Zawody były bardzo fajne i profesjonalnie przeprowadzone. Bardzo mi się podobało w Bułgarii.
Jakie masz sportowe plany na przyszłość?
Alina Volkova: Na razie chcę tylko odpocząć. Żadnych planów. Zobaczymy później.
Czy widzisz siebie w zawodowych startach? Na przykład na Turnieju „Złoty Tur”?
Alina Volkova: Moim zdaniem „granice” pomiędzy armwrestlingiem zawodowym a amatorskim są jeszcze niejasne. Praktycznie ci sami zawodnicy walczą na zawodach profesjonalnych i amatorskich. Ale, wydaje mi się, że nazywanie sportowców walczących na M. świata i Europy – „amatorami” - nie jest trafne.
Puchar Świata „Złoty Tur” to znakomity turniej, ale w tym roku nie planuję tam wystartować.
Alina, dziękujemy za rozmowę i do zobaczenia!
Alina Volkova: Pozdrawiam zawodniczki i zawodników, oraz kibiców naszego sportu.