Jak się czujesz po Mistrzostwach Świata, czy odpocząłeś? Wiemy, że dopiero drugi raz startowałeś na M. Świata i od razu medale. Co zdecydowało o twoich wynikach?
Georgiy Dzeranov: Czuję się znakomicie. To, faktycznie, były moje drugie mistrzostwa. W Malezji byłem drugi na lewą ręką. Dlaczego tak fajnie idzie? Po prostu – regularnie trenuję. Walczę też na krajowych imprezach, a w Kazachstanie mam doskonałych rywali, mistrzów, świetnych zawodników.
Jak zostałeś zawodnikiem armwrestlingu? Jak trenujesz, na co zwracasz największą uwagę w treningach?
Georgiy Dzeranov: Armwrestling podobał mi się już jak byłem dzieciakiem. A systematycznie trenują cztery lata. Na treningach staram się pracować przy stole i z żelazem. Teraz najwięcej uwagi poświęcam na treningi siłowe. Wolę ćwiczenia z wolnymi ciężarami, bo wtedy łatwiej mi kontrolować ruch. Natomiast nie najlepiej mi idzie praca na wyciągach (bloczkach).
Czy teraz, w Bułgarii było tobie łatwiej, czy trudniej walczyć?
Georgiy Dzeranov: Teraz w Bułgarii było trudniej, bo czułem obowiązek żeby wypaść lepiej, niż kiedy debiutowałem.
Spodziewałeś się takich wyników?
Georgiy Dzeranov: Spodziewałem się dobrego rezultatu na lewą rękę. Natomiast nie spodziewałem się, że stanę na podium po walkach na prawą. Najtrudniejszym rywalem był dla mnie Witalij Laletin. To zawodnik bardzo silny i niewygodny. Najbardziej z tych mistrzostw zapamiętam jak walczyli Vrezh Sedrakyan i Magzhan Shamiev. Ich walka była piękna i długa, wspaniała walka. Z przyjemnością patrzyłem też na walki jak dali Giennadij Kvikvinia i Levan Saginashvili. Byłem zachwycony siłą Levana i techniką Gennadyego.
Jakie masz teraz plany sportowe?
Georgiy Dzeranov: Już za miesiąc wpadam do Polski na Puchar Świata Zawodowców „Złoty Tur”. Potem mistrzostwa Kazachstanu. A kolejno wyjazd na Mistrzostwa Azji.
Czekamy więc na twój przyjazd do Rumi!