Walki odbywały się na terenie stadionu „Olimpijskiego” w ogromnej restauracji. Na turniej zaproszono wielu znakomitych zawodników. Gościem Honorowym był Andrey Pushkar. Evgeniy Prudnik natomiast wystartował w dwóch kategoriach wagowych.
Udało nam się na chwilę wyrwać zawodnika z rąk kibiców i przeprowadzić krótki wywiad.
Cześć, jak się czujesz po M. Świata, jak twoje ręce?
Evgeniy Prudnik: Martwiłem się po zawodach o swoją prawą rękę. Mam takie wnioski – muszę więcej pracować, robić sparingi i w ten sposób poprawiać i technikę, i wytrzymałość. Dojść do tego – co było przed kontuzją. Nie walczyłem prawie rok na prawą rękę i mięśnie „zapomniały” jak to jest, osłabły, odwykły. Teraz postanowiłem – więcej startów, więcej walk!
To znaczy, że kontuzja już nie dolega?
Evgeniy Prudnik: Jeszcze są pewne „niewygody” podczas walk, ale… walczyć mogę. Stosuję różnorodne treningi i obciążenia, zapraszam wielu sparingpartnerów. Jeden ma szybki start, kolejny lepszą wydolność – korzystam z tego trenując z nimi. Potrzebne mi różne bodźce treningowe. Wszystko po to, żeby ręka „wróciła do gry”!
Powiedz coś o swoim udziale w Olimpia Open Cup…
Evgeniy Prudnik: Zdecydowałem się spontanicznie na udział w tym turnieju. Zawody w Kijowie, więc blisko, wielu dobrych rywali i poważne nagrody. Kiedy tylko się dowiedziałem o tych zawodach – postanowiłem wziąć udział.
W efekcie wygrałeś kategorię 90 kg oraz +90 kg. Czy ktoś ciebie zaskoczył w walkach?
Evgeniy Prudnik: Sergey Kalinichenko sprawił niespodziankę. Nie spotykałem się z nim do tej pory. Pokazał dobrą technikę i górą, i hakiem. A najważniejsze, że to zawodnik perspektywiczny.
Ma dobre, bardzo dobre warunki fizyczne. Kiedy mieliśmy rozerwanie – poczułem jego siłę na swoim nadgarstku. Siłę, jakiej się nie spodziewałem.
Jakie masz teraz plany sportowe?
Evgeniy Prudnik: No cóż, tym razem nie pojadę na Złotego Tura. Jeszcze nie dowierzam swojej formie. A – jeśli jechać – to tylko po dobry wynik… Jest tak, że jak nie jesteś gotowy na walki – wtedy trafiają się kontuzje. Mimo tego, że lewa ręka pokazała się dobrze na M. Świata – to jeszcze za mało, żeby mieć pewność. Dopiero w 2017 roku wystąpię i na Złotym Turze, i na wszystkich ważnych zawodach.
A jak z Pucharem Ukrainy, który będzie 12-13 grudnia?
Evgeniy Prudnik: Jeśli pozwoli mi praca – pojadę!
Jeszcze jedno pytanie – kto twoim zdaniem jest faworytem OPEN na Pucharze Świata Zawodowców?
Evgeniy Prudnik: Widzę Pushkara jako ewidentnego faworyta. Jeśliby walczył w Armfight – wtedy może Todd zdołałby nawiązać z nim walkę. Ale „Złoty Tur” to turniej i w turnieju faworytem jest Andrey. Oczywiście – mogą być niespodzianki, na tym polega sport!
Czy będziesz oglądał Puchar?
Evgeniy Prudnik: Oczywiście!
Dzięki za rozmowę! Życzymy żebyś wrócił do pełnej formy!
Czytelników zapraszamy na armbets.tv – już za chwilę „Złoty Tur”!