Rok 2016 to dla Irakli Gamtenadze dwa najważniejsze międzynarodowe starty. Pierwszy na M. Europy w Rumunii, drugi na M. Świata w Bułgarii.
A jaka jest ocena samego zawodnika?
Irakli Gamtenadze: Jestem zadowolony z mijającego sezonu. Po raz pierwszy wywalczyłem cztery medale na międzynarodowych imprezach. Na M. Europy – zdobyłem dwa złote krążki, a na M. Świata – dwa brązowe. Do tego nasza drużyna zajęła pierwsze miejsce w obu tych imprezach – w klasyfikacji drużynowej seniorów. Wszyscy na to zapracowali!
Na Mistrzostwach Świata… miałem sportowy fart, udało się. Nie byłem w dobrej formie, lewa ręka – nie bardzo, bardzo nie bardzo szczerze mówiąc… Obiecałem sobie, że jeśli teraz uda mi się wejść na podium, to już nigdy więcej nie pojadę na zawody nieprzygotowany, z kontuzjami. Ale! Udało się! Jestem też dumny ze swoich wychowanków. Z roku na rok są coraz lepsi i mają sukcesy.
Jak ułożyłyby się walki na Złotym Turze, gdybyś tam wystąpił?
Irakli Gamtenadze: Myślę, że w mojej kategorii (95 kg) mógłbym sporo zamieszać. Lubię walczyć przeciwko zawodnikom, którzy walczą górą. Moim zdaniem – Ermes Gasparini… pewno bym z nim wygrał. Ale już na pewno nie z Rustamem Babayevem. On jest najmocniejszy, ale też dostał wiele niesprawiedliwych faulów. Ale Ermes był na pewno do pokonania. Na M. Świata podczas walki z nim popełniłem błąd. A potem zaspałem na starcie. Chciałbym mu się zrewanżować.
Jakie masz teraz plany?
Irakli Gamtenadze: Najpierw święta, noworoczne zabawy i małe wakacje. A nowy sezon już się zbliża. Mam konkretne plany. Oczywiście będę startował na M. Europy i Świata. Rękę leczę i mam nadzieję, że będę w świetnej formie na obie te imprezy.
Zatem – najlepsze życzenia na nowy sezon!
Irakli Gamtenadze: Ja też życzę wszystkim sportowcom, żeby osiągnęli swoje cele, spełnili marzenia.