Chciałbym, żeby wszyscy sędziowie wyciągnęli wnioski z tego, co zaszło podczas walki juniorek a konkretnie podczas walki Estery Szeligi. Ale – szczerze mówiąc – nie mam na to nadziei. Obawiam się, że będzie podobnie jak w przypadku protestu rywalki Marleny na Złotym Turze. Czyli wszystko się rozejdzie po kościach.

Tu jednak będę się upierał! Bo moim zdaniem – sędziować trzeba >>dla zawodnika<< a nie przeciwko!

Zatem – jak to wyglądało…

Estera Szeliga wychodzi do walki… Sędzia mówi – masz nieodpowiednie spodnie! Dyskwalifikacja! No, żesz taka jego ponura mać! Sędzia postąpiła teoretycznie – prawidłowo. Ale niezgodnie z duchem sportu. Zamiast od razu wołać – dyskwalifikacja – mogła powiedzieć – ganiaj zmienić spodnie i dać minutę.

No trudno! Estera na to, że pierwszego dnia spodnie miała takie same i nikt się nie czepiał.

Sędzia na to – masz minutę na zmianę!

No to Estera pobiegła po jakieś inne spodnie i wraca na scenę. Lekko się ta minuta przeciągnęła, ale niewiele.

Na to sędzia – dyskwalifikacja!

Po odwołaniu zawodniczki do komisji -  komisja orzekła, że spodnie są okej!

Estera powiedziała:

>>Jestem naprawdę wdzięczna ludziom, którzy zdecydowali mi się pomoc. Dzięki nim spełniłam jedno z marzeń i z dumą reprezentowałam swój kraj - Polskę. Niestety przysporzono mi niepotrzebną dawkę stresu i z płaczem podeszłam do walki. Tak czy inaczej emocje już opadły i jestem z siebie bardzo zadowolona mimo przegranej<<

Moim zdaniem – trzeba koniecznie wyeliminować takie praktyki!

Jak?

Jeśli sędzia >>zbiera<< swoją kategorię przed pierwszą walką i odhacza ludzi na liście – niech popatrzy jak są ubrani i – dokładnie wtedy – powie na przykład >>kolego masz nieprawidłowy ubiór, masz minutę na zmianę!<<

Natomiast jeśli sędzia >>ogarnie<< i zaznaczy na liście zawodników – trzeba uznać, że akceptuje to jak są ubrani!

Działajmy na korzyść zawodników a nie przeciwko nim!

Taki apel ode mnie! Ale obawiam się, że też rozejdzie się po kościach.

PeSzy