Tak pisze Anastasia Kisilyova. Tekst oryginalny na stronie rosyjskojęzycznej. Moje – PeSzy - tutaj jest tylko tłumaczenie. Ale z góry muszę Was poinformować, że czytałem artykuł z zachwytem.
Dlatego zapraszam Was do lektury. Oraz!
UWAGA!
Pod każdym fragmentem tekstu są filmy z danych sytuacji. Wejdźcie na YouTube po tych linkach i znajdziecie tam dyskusję. W wielu przypadkach bardzo fachową i rzeczową.
Tytuł oryginalny - „Gorące uwagi po M. Świata”
Najpierw muszę zastrzec – nie ma w moich uwagach niczego osobistego, personalnego! Mam też pewność, że moje uwagi i opinie są powszechne wśród sportowców. Przedstawiam swoje uwagi, tak bardzo obiektywnie, jak mogłam to zrobić.
Po pierwsze!
Na Kongresie WAF – szef Panelu Sędziów Leonard Harkless ogłosił, że Mistrzostwa będą sędziowane przez 40 sędziów, z których 20 ma kategorię Master. To moim zdaniem doskonale. Dobre jest również to, że wśród sędziów widać osoby młode.
Podczas walk w kategoriach juniorów, Masters i niepełnosprawnych – nie było wielu protestów. To wielki plus.
Jednak praca sędziów podczas walk seniorów – zaszokowała mnie!
Napiszę wprost – odniosłam wrażenie, że wiele z tych 20 sędziów „masters” nie zasłużyło na swoją rangę. Czy dostali ją „na piękne oczy”? Znak zapytania…
I od razu konkretny przykład numer jeden!
Trzeba przywołać walkę Vitaly Laletin - Georgy Rostomashvili na lewą rękę. Rozerwanie w pozycji przegranej – jak można było tego nie zobaczyć! To było rozerwanie w przegranej pozycji! Albo po prostu przegrana!
Vitaly złożył protest, w którym zaskarżył decyzję sędziów. Jego zdaniem – w każdym przypadku – to on odniósł zwycięstwo w tej walce. Protestu nie uznano!
Obawiam się, że nie chciano w ten sposób zakłócać przebiegu relacji na żywo! Albo… trudno było się komuś publicznie przyznać do omyłki!
Na szczęście błędy sędziów nie zawsze przekreślają szanse zawodnika. Vitaly znalazł siły, żeby wygrać jeszcze raz. Jednak nie każdemu może się to udać. Łatwo wyobrazić sobie zawodnika, który w takiej sytuacji nie zdoła się „odbudować”.
Wniosek?
Obawiam się, że często – dbając o oglądalność – gubimy zasady sportowej rywalizacji… Niestety…
Po drugie!
Były dwie poważne kontuzje łokci - Vileni Gabrava i Gennady Kvikviniya. Obie te kontuzje miały miejsce podczas – UWAGA – walk na tym samym stole! Ponadto wielu zawodników miało lżejsze urazy i otarcia – również po walkach na tym stole. Warto na to poważnie popatrzeć!
Walki na tych Mistrzostwach odbywały się na trzech stołach Mazurenko Equipment oraz na pięciu stołach innej produkcji. Nie twierdzę, że te pięć stołów nie miało certyfikatów. Jednak przyjrzałam się dokładnie…
Pierwsze – nie mają osłon na nogach. Nie ma to wielkiego znaczenia.
Drugie – poduszki boczne i podłokietniki – są o wiele bardziej miękkie, niż na stołach Mazurenko Equipment. Łokcie zawodników „wpadają” w podłokietniki. A to utrudnia wykrycie faulu łokcia. Do tego mogą powodować kontuzję. Podobnie jest z poduszkami bocznymi.
Wniosek?
Nie można oszczędzać kosztem bezpieczeństwa zawodników!
Mistrzostwa Świata to zawsze święto sportowe, święto zawodników! To – dla nich – możliwość pokazania innym swojej formy i siły. To święto, podczas którego zawodnicy dają z siebie w każdej sekundzie – wszystkie swoje możliwości. Nawet, jeśli przegrywają to osiągają swoje granice lub je przekraczają.
Niestety!
Niestety, ale Mistrzostwa Świata w Armwrestlingu 2017 upłynęły dla mnie pod znakiem żalu, zdziwienia i smutnych refleksji.
Jeśli macie podobne lub – całkiem inne wrażenia – napiszcie do mnie. Warto podjąć dyskusję.
Pozdrawiam
Anastasia Kisilyova